Gdyby napisać, że mowa jest o łysym, dobrze zbudowanym napastniku, który świetnie gra głową, to taki opis pasowałby jak ulał zarówno do Nespora, jak i Ondraska. Obaj wiedzą, jak dojść w polu karnym do pozycji strzeleckiej i głową zapakować piłkę do siatki.
- Nespor to napastnik, na którego będziemy musieli zwrócić szczególną uwagę - nie kryje trener Wisły Dariusz Wdowczyk. - To zawodnik, który potrafi być groźny w polu karnym, szybki, ma dobry timing. Potrafi świetnie wyczuć moment, kiedy ruszyć do piłki. Trochę w tym przypomina Zdenka, który szczególnie jeśli chodzi o grę głową, też ma wyczucie momentu, kiedy trzeba wyskoczyć w górę.
Z tym, że Nespor i Ondrasek są podobnymi typami napastników zgadza się również trener Zagłębia Lubin Piotr Stokowiec.
- Obaj są wybiegani, charakterni, można ich dobrze wykorzystać do wysokiego pressingu, to bardzo nieprzyjemni napastnicy dla obrońców - wylicza atuty zawodników szkoleniowiec „Miedziowych”.
Obaj Czesi mają też dobry wpływ na swoje zespoły. Błyskawicznie zaaklimatyzowali się w szatniach Wisły i Zagłębia. Nesporowi było o tyle łatwiej, że po okresie gry w Piaście Gliwice dobrze znał język polski. Ondrasek też jednak szybko nadrabia zaległości w tym względzie, a że bardzo dobrze mówi po angielsku, to nie było wielkiej bariery pomiędzy nim, a resztą zespołu. W szatni „Białej Gwiazdy” niemal natychmiast stał się jedną z czołowych postaci.
- Mogę tylko potwierdzić, że Zdenek jest bardzo ważną postacią nie tylko w grze zespołu, ale również w naszej szatni. To taki nasz dobry duch - zgadza się Dariusz Wdowczyk.
- Martin mentalnie bardzo dobrze wszedł do naszej szatni - tłumaczy z kolei Stokowiec. - Ma ogromne serce do gry, jest bardzo pracowity. To profesjonalista również poza boiskiem. Jeśli mówić o niedostatkach, to mógłby podciągnąć się jeśli chodzi o technikę. Ważniejsza jest jednak jego pozytywna energia, którą przelewa na drużynę zarówno w szatni, jak i na boisku. Potrafi pociągnąć zespół.
Jakie są zatem różnice między Czechami? Niewielkie, choć wśród nich można wymienić tę, że Ondrasek bardziej lubi piłkę przytrzymać, zastawić się, wymusić faul. Nespor z kolei woli grać na jeden, dwa kontakty, dobrze czuje się też w grze kombinacyjnej.
- Ale w tym elemencie ma jeszcze rezerwy - zastrzega Stokowiec. - Martin potrafi popisać się asystą, wyjść na wolne pole. To nie jest do końca taka typowa „dziewiątka”. To jest raczej typ napastnika, który lubi zbiegać w boczne sektory, lubi być cały czas pod grą, ale też jest to w polu karnym prawdziwy lis.
W poniedziałek obaj Czesi powinni znaleźć się w wyjściowych jedenastkach. Tym bardziej, że choć na początku sezonu mieli problemy ze skutecznością, to ostatnio obaj się przełamali. Nespor trafiał do siatki w meczach w Lechią i Jagiellonią. Ondrasek dwa gole strzelił Bruk-Betowi. A skoro przyszło przełamanie, to pewnie obaj napastnicy nie będą chcieli na tym poprzestać. Zwłaszcza, że skuteczniejsi byli w poprzednim sezonie. Nespor w 33 występach strzelił 11 goli dla Piasta Gliwice. Ondrasek w 16 wiosennych meczach w Wiśle do siatki trafił 6 razy.