O zmianie trenera Jacka Zielińskiego na Dawida Kroczka
- Nie można mieć jednego kandydata, było ich kilku. To była najbardziej racjonalna decyzja. Może dziwnie to zabrzmi, ale została podjęta z najmniejszym ryzykiem. Ktoś może powiedzieć, że ryzyko jest olbrzymie, ale w naszym odczuciu była to najbardziej racjonalna decyzja. To nie było tak, że Mateusz Dróżdż zadecydował zero-jedynkowo, co do dalszej współpracy, tylko to była decyzja pionu sportowego. Robiłem wszystko co w mojej mocy, by sezon dokończyć z trenerem Zielińskim. Po pierwszej rozmowie z Kroczkiem wiem, że to jest świetny trener, można wiązać z nim przyszłość. Miał robić swoje w rezerwach, plany były inne. Mogę stwierdzić na tyle, na ile mam doświadczenia, że to już jeden z lepszych trenerów z którymi miałem okazję współpracować.
O trenerze, który pokonał "jego" Widzew
- Miałem to z tyłu głowy, że gdy trener Kroczek prowadził Resovię ograł Widzew w Łodzi. To była największa cisza na stadionie, jaką pamiętam. W I połowie było 0:4, Resovia potem strzeliła gola na 5:0, ale VAR anulował tę bramkę. Wtedy pytałem, kto prowadzi tę drużynę. Trener Kroczek wygrał też z "moim" Widzewem II, gdy prowadził Unię Skierniewice w sparingu 5:0. Ma poglądy pro ŁKS-owskie, o czym rozmawialiśmy po derbach, ale tylko tym się różnimy. To świetny trener, jest dyrygentem, ale musi mieć tych, którzy będą grali na instrumentach i będą mu pomagać tworzyć dobrą muzykę.
O dalszej współpracy ze szkoleniowcem
- Chcemy podejmować racjonalne decyzje, jeśli wszystko będzie OK, zostaną spełnione warunki między nami a trenerem, to zostanie na kolejny czas w Cracovii.
O ryzyku zmiany
- Ja jako prezes biorę pełną odpowiedzialność za każde zachowanie naszych ludzi, biorę na 102 procent. Decyzja była poprzedzona analizą różnych osób, była skonsultowana. Działamy według wypracowanych schematów. Zastanawialiśmy się i decyzja była taka, że rozstajemy się z trenerem Zielińskim. Jestem zobowiązany podziękować mu za pracę w Cracovii. Obejmował zespół w innych warunkach, olbrzymią pracę wykonał, to pierwszy z trenerów z którym współpraca układała się dobrze, nigdy się nie spięliśmy. A co do utrzymania, to przy tej jakości, którą mamy, to ten zespół musi się utrzymać i się utrzyma.
O sytuacji z brakiem licencji i o trenerskim duecie Dawid Kroczek - Tomasz Jasik
- Jestem innym prezesem niż wielu. Wiedziałem, jako prawnik, że mogę wpisać trenera Kroczka do formularza, jako drugiego trenera wcześniej i nie byłoby tej historii z licencją. Uważam jednak, że takie działanie to byłaby fikcja. Byliśmy po rozmowach z PZPN, rozmawialiśmy o licencji, mówimy teraz o duecie, ale mam nadzieję, że już za tydzień nie będzie tego problemu. Czy można było te decyzje podjąć wcześniej? Chcieliśmy z trenerem Zielińskim dokończyć sezon. Rozmowy były w tygodniu poprzedzającym mecz z ŁKS-em. Chcieliśmy, by każdy wykonywał swoją pracę. Byliśmy gotowi ogłosić zmianę w sobotę, ale w piątek po meczu trener pożegnał się w szatni z zawodnikami.
O sytuacji asystentów
- To, czy asystenci zostaną, będzie decyzją trenera. Nie mam zamiaru ingerować w sztab ludzi. Czekamy na wyniki egzaminów na kurs UEFA Pro.
O ewentualnym zatrudnieniu dyrektora sportowego
Jest dyrektor skautingu, analizy, dyrektor techniczny, jestem ja. Przyglądamy się, czy rola dyrektora sportowego jest potrzebna. Po dwóch tygodniach pracy w tym składzie jest decyzja wstępna, że w przyszły sezon wejdziemy bez dyrektora sportowego.
O wygasających kontraktach zawodników
- Toczą się rozmowy z niektórymi z nich, także z tymi, którzy mają przyjść. Oddech, który złapaliśmy, pomaga nam w niektórych rozmowach. Bardzo chciałbym, by został z nami Otar Kakabadze. Doceniam jego grę. Także innych, choćby Janiego Atanasova, który nie chciał zejść z boiska w Białymstoku ze zmęczenia. A grał z kontuzją, bez leków przeciwbólowych. Racjonalnie myślący zawodnik nie wyszedłby na boisko. Czy Michał Rakoczy, który miał dolegliwości, albo Benjamin Kallman. Poszli na wojnę i to jest powód do dumy. Liczę, że z Puszczą będzie tak samo. Wracając do Otara, to dał z siebie maksa. Jeśli chodzi np. o Mathiasa Hebo Rasmussena to czekamy na wyniki badań. Jestem dla niego pełen uznania. Długo nie gra, a chce być cały czas w szatni. Potrzebuję zawodników, którzy chcą być częścią Cracovii. Jak np. Patryk Makuch, który też nie zszedł z boiska. Przekroczyli swoje bariery. To była moja Cracovia, chcę widzieć taką walkę i mam nadzieję, że Mathias Hebo Rasmussen będzie też w niej uczestniczył.
O przepisie o młodzieżowcu
- Cracovia jest takim zespołem, który niezależnie od tego, czy będzie ten przepis, czy nie to i tak będzie stawiała na młodzież. To jest wpisane w działania klubu. Oglądam mecze zespołów U17, U19 mam swoje przemyślenia. Pewne zmiany w Akademii muszą nastąpić. Uważam, że przepis spowodował dwie negatywne rzeczy – rynek młodych zawodników został zniszczony, pośrednicy transferowi zwariowali. Jest problem z 22-latkami. Czy przepis będzie obowiązywał, czy nie jest nam obojętne. Ale moim zdaniem powinien być uchylony.
