- Jak się Pan wprowadził do nowej drużyny?
- Wszystko jest w porządku. Jest cykl treningowy przed czwartkowym meczem w eliminacjach Ligi Europy. Ja w nim nie mogę zagrać, szkoda, że nie mogę pomóc drużynie. Sądzę jednak, że Cracovia poradzi sobie i awansuje do następnej rundy.
- Nie widział Pan pierwszego meczu, może łatwiej jest więc Panu o optymizm, ale wydaje się, że będzie ciężko.
- To był dopiero pierwszy mecz. Cracovia ma na tyle mocny skład, że powinna sobie poradzić. Jest potencjał i myślę, że wynik będzie pozytywny.
- Od razu nawiązał Pan do meczu, czyżby w szatni to był jedyny temat?
- Poprzednim meczem nikt już nie żyje, każdy myśli o rewanżu.
- Jakie są pańskie pierwsze wrażenia z pobytu w nowym klubie?
- Wszystko jest OK, klub, zaplecze. Potwierdza się tylko to, co sobie myślałem o Cracovii.
- Damian Dąbrowski pomaga Panu w aklimatyzacji?
- Tak, bardzo dużo mi pomaga. Fajnie mieć taką osobę, którą się zna od dawna.
- Na pewno dobrze Pana przyjęto także z tego powodu, że wyrobił Pan sobie markę w naszej lidze. Łatwiej Panu wejść do zespołu, niż gdyby Pan był anonimową postacią.
- Dziękuję za miłe słowa. Na pewno zrobię wszystko, by osiągnąć jakieś sukcesy z zespołem. Oczywiście, że łatwiej zmienić klub w tej samej lidze, bo każdy ma wyrobione zdanie o nowym piłkarzu, ogląda ligę, wie, jak kto się prezentuje.
- Jest Pan na etapie przeprowadzki?
- Nie, już od trzech tygodni mieszkam w Krakowie. Myślałem, że sprawy mojego przejścia z Podbeskidzia potoczą się inaczej. Niestety, mogłem dołączyć do zespołu dopiero po wygaśnięciu kontraktu z Podbeskidziem, co nastąpiło 30 czerwca. Przez ostatni czas dojeżdżałem więc do Bielska-Białej na treningi. To było dziewięć dni, ale dało mi to w kość.
- Ważne, że uczestniczył Pan w zajęciach, a nie była to bezczynność.
- Tak, miałem normalne zajęcia, trener Dźwigała normalnie mnie traktował. Fajnie się zachował. A nie życzę nikomu, by miał taką sytuację, jak ja. Szkoda, że musiałem odczuć to na własnej skórze.
- Tym bardziej, że nie wiadomo, czy zagra Pan w eliminacjach Ligi Europy. Pewności, że będzie II runda nie ma żadnej.
- Mam nadzieję, że się uda, straty są do odrobienia.
- Główny cel, z jakim przychodzi Pan do Krakowa to potwierdzenie dyspozycji z minionego sezonu, zdobycie co najmniej 10 bramek w sezonie, czy zrobienie kroku do przodu?
- Każdy stawia sobie cele, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciałbym się prezentować jeszcze lepiej. W Krakowie jest zespół, który chce osiągać sukcesy, dobrze, że tu trafiłem.
- Przyjdzie pierwszy mecz ligowy i trener Zieliński będzie miał dylemat, na kogo postawić w ataku?
- Ciężko powiedzieć. Chciałbym wreszcie spokojnie trenować, z drużyną, bo straciłem dwa tygodnie. Nie zastanawiam się więc nad tym, kto zagra.
Rozmawiał Jacek Żukowski
Kapustka nie pomoże
Bartosz Kapustka nie zagra w rewanżowym meczu Cracovii z Szkendiją Tetowo (czwartek, godz. 20). Zawodnik stawił się w klubie po powrocie z EURO we Francji, ale nie wziął udziału w treningu z kolegami. Porozmawiał tylko z trenerem Jackiem Zielińskim. - Ustaliliśmy, że dostanie tydzień wolnego, ma stawić się na treningu 11 lipca - mówi Jacek Zieliński.
Bilety na czwartkowy mecz można kupować w Punktach Obsługi Klienta przy stadionie codziennie w godz. 10 - 18. Ceny biletów są takie same jak na ligę.