https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Matkę tych psów zwyrodnialec zatłukł nogą od stołu. Szczeniaki szukają domu

Magda Hejda
Dziś beztroskie trzy kulki czekają na nowy dom - u Marioli Włodarczyk w Zakopanem.
Dziś beztroskie trzy kulki czekają na nowy dom - u Marioli Włodarczyk w Zakopanem. Fot. Mariola Włodarczyk
Moje budrysy - mówi o nich Mariola Włodarczyk z Zakopiańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Pocieszne, beztroskie trzy kulki rosną jak na drożdżach, brykają, są odważne i ciekawskie. Mogło ich nie być. Młode kobiety zauważyły, że u sąsiadów zniknęła suka, która niedawno urodziła szczeniaki. Same postanowiły zbadać sprawę, zwłaszcza, że w tym miejscu już wcześniej zwierzęta były źle traktowane. Gospodarz nie był zbyt rozmowny, wiadomo "bez wódki nie razbieriosz", ale gdy na stole pojawiła się butelka, bez ogródek opowiedział, co się stało.

Sukę zatłukł nogą od stołu. Zwłoki były jeszcze w obejściu. Kobiety zanim zawiadomiły Nowotarskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, wykupiły za flaszkę wszystkie psy z tego gospodarstwa: cztery szczeniaki, szczenną sukę i dorosłego samca. Potem wezwano policję. Niestety, jeden pies wrócił pod dach oprawcy. Na drugi dzień pani domu trochę wytrzeźwiała i odebrała go, bo to jej własność.

Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. W takim przypadku sąd orzeka również zakaz posiadania zwierząt na okres od roku do 10 lat. Problem w tym, że nie dotyczy to zwierząt, które mieszkają ze sprawcą pod jednym dachem, a należą do rodziny, albo konkubentów.

Wykupione szczeniaki pojechały do Zakopanego, zajęła się nimi Mariola Włodarczyk z ZTOnZ. Były w opłakanym stanie, wielkie wydęte brzuchy nie wróżyły nic dobrego. Nie tylko były zarobaczone, okazało się, że ich pożywieniem były kości, w żołądkach zalegały ogromne czopy. - Jednego malucha nie dało się uratować; ostre, niestrawione kości poprzebijały ścianki żołądka - mówi inspektorka ZTOnZ. - Resztę wyleczyliśmy.

Budrysy mają ponad trzy miesiące, jak dorosną, będą psami średniej wielkości. Mieszkają w domu, są bystre już prawie zrozumiały, że potrzeby fizjologiczne trzeba załatwiać na zewnątrz, bo spacer to nie tylko zabawa i poznawanie świata.

Czas rozstać się z rodzeństwem i zacząć życie na własną łapę u dobrych ludzi , którzy pokochają mądrze i na całe psie życie. Czas zrobić miejsce innym czworonożnym bidom, które z Podhala przywiezie Mariola. Psie rodzeństwo to dwa samce i suczka. Jeśli jesteście gotowi na trochę zamieszania w swoim poukładanym życiu i mnóstwo radości, dzwońcie. Tel.728 571 773.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

.
.........
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska