Gdzie Pan zaczynał karierę?
W Widzewie, gdy miałem 9 lat poszedłem na pierwszy trening do tego klubu, grałem w nim 1,5 roku i przeniosłem się do ŁKS-u, bo w Widzewie nie było odpowiednich warunków do uprawiania piłki nożnej. ŁKS miał dobre boiska, a Widzew miał wtedy jedno boisko i to piaskowe.
Zobacz także: Szatałow wierzy w utrzymanie, potrzeba sześciu punktów...
A dlaczego zaczynał Pan w Widzewie? Miał Pan jakieś związki z tym klubem?
Mieszkałem zaledwie dwa przystanki od stadionu. Od lat chodziłem na mecze Widzewa, a przeniosłem się do ŁKS-u, bo to była decyzja ojca.
W tym klubie debiutował Pan w ekstraklasie?
Tak, tu zaliczyłem debiut, grałem też w ŁKS-ie w I lidze, tak że w tym klubie byłem najdłużej.
Po latach grał Pan znów w Widzewie. Bliżej Panu zatem do ŁKS-u czy do Widzewa?
Raczej do Widzewa, bo tam zaczynałem, poza tym nadal nieopodal stadionu mam mieszkanie.
Jak przyjmowali Pana kibice w Łodzi?
Dobrze, choć kibice ŁKS-u na początku nie wiedzieli skąd jestem. Potem, gdy dowiedzieli się, że z Widzewa, to nie byli z tego zadowoleni.
A ten transfer sprzed prawie 1,5 roku do Cracovii z Widzewa czym był spowodowany?
Transfer był za przyczyną trenera Lenczyka. Gdyby nie on, to nie trafiłbym do Cracovii.
Patrząc z perspektywy - czy to był dobry ruch?
Teraz może się wydawać, że nie był to dobry ruch, ale jeszcze trochę czasu zostało do końca mojego kontraktu, więc nie przesądzajmy sprawy.
A dobrze się Pan czuje w Krakowie?
Czuję się bardzo dobrze, jestem tutaj z rodziną, gdyby tylko wyniki były lepsze... Kraków jest ładniejszy, a na Łódź patrzę inaczej, bo tam się wychowałem i nie widzę tej brzydoty, która jest w Łodzi.
Zobacz także: Szatałow wierzy w utrzymanie, potrzeba sześciu punktów...
Wracając do meczu z Widzewem, to zapewne chce się Pan przypomnieć kibicom tej drużyny. Grał Pan jakiś ważny mecz przeciwko łodzianom?
W barwach ŁKS-u grałem derby, gdy byłem młody i wchodziłem z ławki. Potem jako piłkarz Bełchatowa strzeliłem ze dwie bramki Widzewowi.
Chciałby się Pan przypomnieć kibicom Widzewa z dobrej strony?
Tak, ale przede wszystkim chodzi o punkty. Jeśli nie zdobędziemy kilku punktów w tej rundzie, to spadliśmy, więc przydałoby się wygrać.
A jest w Łodzi szansa na punkty?
Nadzieja jest zawsze, sami jesteśmy sobie winni obecnej sytuacji. Jak mówił trener Lenczyk - przed meczem mamy punkt, a możemy mieć trzy.
Ile musi Cracovia zdobyć punktów jesienią, by mieć jeszcze szansę na utrzymanie?
Minimum sześć.
Widzew jest teraz w kryzysie, przegrał trzy mecze z rzędu, ale zwykle jest tak, że drużyny, które są w kryzysie, akurat na Cracovii się przełamują...
Przeważnie tak, dajemy szansę przełamania się, a Widzew u siebie raczej nie przegrywa, uległ tylko Wiśle i Legii. Czeka nas ciężki mecz. Ale np. Bełchatów też nie przegrywał u siebie, a uległ ostatnio Śląskowi. Wszystko jest jeszcze możliwe.
Po kontuzji nie ma już śladu?
Nie ma, wydaje mi się, że wszystko jest w porządku
Trener Szatałow bardzo liczy na Pana.
Jak to powiedział Nikoś Dyzma: "Nie postaram się zawieść...".
Rozmawiał Jacek Żukowski
Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Ukradł kartę bankomatową z portfela i wypłacił całą kasęMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego