Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Sandecja - Termalica z elementami krakowskiej piłki

Maciej Kmita
Dariusza Pawlusińskiego (przy piłce) i jego mocnym strzałów mogą obawiać się w Nowym Sączu
Dariusza Pawlusińskiego (przy piłce) i jego mocnym strzałów mogą obawiać się w Nowym Sączu Wojciech Matusik
W środę o godzinie 16, w zaległym meczu 19. kolejki Sandecja Nowy Sącz podejmie świeżo upieczonego lidera I ligi Termalicę Bruk-Bet Nieciecza. Pierwotnie spotkanie miało odbyć się 16 marca, ale zostało odwołane ze względu na zły stan boiska w Nowym Sączu. Obie ekipy mają ponadto jeszcze jedną lukę w wiosennym kalendarzu, ale nie przeszkodziło im to w realizacji zamierzonych celów. Sandecja powoli odskakuje od strefy spadkowej, a "Słoniki" po weekendowym zwycięstwie z Okocimskim Brzesko (4:0) i dzięki kolejnym wpadkom Cracovii oraz Floty Świnoujście po raz pierwszy w tym sezonie wskoczyły na fotel lidera.

Na uwagę zasługuje fakt, że Termalica została liderem, chociaż rywale z czołówki mają więcej rozegranych spotkań. Inna sprawa, że wiosną zespół Kazimierza Moskala grał tylko u siebie, a na wyjazdach radzi sobie słabiej. Po raz ostatni poza Niecieczą Termalica wygrała 23 września, a w czterech kolejnych meczach zdobyła tylko dwa punkty.

- Mamy o co walczyć. Oprócz obrony pozycji lidera, mam tu na myśli rehabilitację po jesiennym meczu z Sandecją (Termalica przegrała z nią 0:1 - przyp. MK) - mówi trener Moskal.

13. w tym sezonie derby Małopolski (najlepsze w regionalnej rywalizacji są Cracovia i Termalica - zdobyły w niej po 12 punktów) będą rozgrywane z Krakowem w tle. Sztaby szkoleniowe obu drużyn tworzą krakowianie. Asystentem Moskala jest przecież Andrzej Bahr, który pracował w Cracovii, Hutniku, a przez ostatnią dekadę w Wiśle. Opiekun Sandecji Mirosław Hajdo przygodę trenerską zaczynał w Cracovii, a jego pomocnikiem jest Piotr Bania - wychowanek Wawelu, później gracz Kabla i Cracovii.

Trenerzy nie ukrywają, że starają się wpoić swoim podopiecznym filozofię "krakowskiej piłki". - Taki jest nasz cel, żeby naszą grą sprawiać radość kibicom. Jeśli trener Hajdo stawia na to samo, to możemy spodziewać się ciekawego meczu w duchu "krakowskiej piłki". Nie ma nic lepszego, niż starcie dwóch zespołów, które nastawione są na grę w piłkę, a nie jej kopanie i walkę - mówi trener Termaliki.

- Myślę, iż pokazujemy, że potrafimy tak grać. W ostatnim meczu z Olimpią to my graliśmy piłką, a rywal miał problem z wymienieniem dwóch podań. Tak samo będziemy chcieli grać z Termalicą, która również preferuje grę opartą na technice. Szykuje się ciekawy, typowo piłkarski mecz - dodaje Hajdo, który w sezonie 2010/2011 prowadził niecieczan w ich premierowym sezonie na zapleczu ekstraklasy.

Obaj panowie do tej pory nie mieli okazji do konfrontacji przy linii bocznej. - Ale znamy się osobiście. Spotykaliśmy się przy okazji jakichś spotkań oldbojów czy przy Szkole Mistrzostwa Sportowego - mówi Moskal. Mało brakło, a dziś doszłoby do pojedynku ojca Kazimierza z synem Kamilem. 20-latek zimą był blisko angażu w Sandecji. - W sumie do dziś nie wiem, dlaczego Sandecja się później nie odezwała - zastanawia się Moskal senior.

- Piłkarsko Kamil był bez zarzutu. Chcieliśmy go pozyskać, ale zadecydowały inne względy - tłumaczy Hajdo. W obu zespołach aż roi się od graczy związanych z Krakowem. W Sandecji jest pięciu wychowanków krakowskich klubów: Marcin Cabaj (Wanda), Mateusz Kowalski, Paweł Nowak (obaj Wisła), Marcin Makuch (Hutnik) i Maciej Bębenek (Wieczysta). Termaliki nie reprezentują rdzenni krakowianie, ale graczy z przeszłością w Krakowie jest więcej: z Wisłą związani są Michał Nalepa i Damian Skołorzyński. Dariusz Pawlusiński, Karol Piątek i Łukasz Szczoczarz to eks-pasiacy, a Krzysztof Lipecki oprócz tego, że grał w kilku krakowskich klubach, jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

- To może być mecz jak osiedle na osiedle (śmiech). Nie ukrywajmy, że wyjdą na boisko dwie drużyny, które bardzo dobrze się znają. Sam w przerwie zimowej z kilkoma chłopakami z Sandecji grywałem pod balonem. Poza boiskiem możemy być kolegami, ale w środę to pójdzie na bok, bo mamy swoje cele - mówi Pawlusiński.

Pawlusiński - z 10 golami na koncie jest w tym sezonie najlepszym strzelcem Termaliki. Dziś będzie miał za zadanie pokonać Cabaja, z którym przez sześć sezonów występował w Cracovii. Później dwukrotnie stawał przeciwko niemu w barwach Termaliki, ale nie zdołał go pokonać.

- Ale to nie znaczy, że nie wyciągał przeze mnie piłki z siatki. Pokonałem go przecież, kiedy graliśmy razem w Cracovii. To był mecz z Górnikiem Zabrze i zaskoczyłem go "szczupakiem". Wtedy nam nie było do śmiechu, ale dziś się z tego śmiejemy. Kiedy się spotykamy i wspominamy stare czasy, to zawsze do tego wracamy - przypomina "Plastik".

- Rozmawialiśmy o tym nawet niedawno - potwierdza Cabaj i dodaje: - Darek jest bardzo niebezpieczny, co znów udowodnił w weekend, strzelając dwie bramki. Trenowaliśmy razem tyle lat, więc znam jego strzały lepiej chyba od każdego bramkarza. Ma typowy "młotek" w nodze i z każdej pozycji w promieniu 35 metrów od bramki potrafi sprawić problemy. Nie ukrywam, że jest obawa przed jego strzałami.

Termalica przystąpi do spotkania w optymalnym składzie. Ból głowy przy zestawieniu "11" ma natomiast trener Hajdo. Po meczu z Olimpią Grudziądz, za kartki pauzować muszą skrajni obrońcy - Makuch i Adam Mójta.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska