Maor Melikson, piłkarz Wisły Kraków:
- To był szalony wieczór. Przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy. Jestem w Wiśle raptem niecały miesiąc, a czuję się już prawie jak w domu. Wszyscy ludzie wokół klubu, koledzy z drużyny są dla mnie bardzo mili. Do tego jeszcze kibice w Krakowie są naprawdę wyjątkowi. Cały czas nam pomagali głośnym dopingiem. Nie było dla nich najważniejsze czy prowadzimy czy nie. Nawet gdy Ruch strzelił bramkę nie przestali nas wspierać. To było fantastyczne.
Ruch tak samo jak Arka grał bardzo twardo. Ten mecz ułożył się jednak dla nas dużo lepiej niż ten w Gdyni, ponieważ bardzo szybko strzeliliśmy bramkę. Później kiedy rywale wyrównali, od razu odpowiedzieliśmy golem i dzięki temu wygraliśmy.
Cieszę się, że udało mi się zdobyć pierwszą bramkę w polskiej lidze, ale nie zapominam, że duża w tym zasługa Tomasa Jirsaka. Zagrał mi świetną piłkę. Ciężko było nie wykorzystać takiego podania.
Po tym meczu cieszy się cała moja rodzina, której kupiłem zestaw do odbioru polskiej ligi i wszyscy oglądali mecz z Ruchem. Mama przysłała mi już sms-a z pochwałami.
Czytaj także:**Maaskant: Wisła jak Barcelona**
Zobacz także:**Wisła Kraków - Ruch Chorzów (ZDJĘCIA)**
Czytaj także:**Wisła - Ruch Chorzów: wybierz najlepszego wiślaka meczu**