- Długo Wisła szukała nowego dyrektora Akademii. Ostatecznie wygrał pan konkurs. Jest satysfakcja?
- Jest satysfakcja, jest duma, ale jest też również poczucie dużej odpowiedzialności.
- W ostatnim czasie w Wiśle nieco mocniej stawia się na młodzież. To będzie dla pana wyzwanie, żeby ten dopływ młodych, zdolnych zawodników do pierwszej drużyny był regularny?
- Celem Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków jest wyszkolenie piłkarzy, którzy będą w stanie rywalizować na poziomie pierwszej drużyny. To jest największa wartość dla klubu, również dla Akademii. Marzy się, żeby trzon Akademii tworzyli zawodnicy z całego regionu, a w pierwszej drużynie grało jak najwięcej wychowanków. Oczywiście, przy globalizacji, w jakiej funkcjonujemy, utopią byłoby twierdzić, że będziemy mieć całą pierwszą jedenastkę stworzoną z wychowanków, ale gdyby co roku przynajmniej jeden taki zawodnik przebijał się na stałe do kadry pierwszej drużyny, to byłoby piękne.
- Co będzie dla pana wyzwaniem w pierwszym okresie pracy w nowej roli?
- Jest kilka priorytetów krótkoterminowych. Jednym z nich będzie ułożenie struktury szkoleniowej. Oczywiście mamy to już poukładane, ale potrzebny jest mały lifting. Chciałbym też zmienić trochę podejście do skautingu oraz połączyć mocniej edukację ze sportem. To są duże wyzwania, jak na pierwsze miesiące.
- Strukturalnie coś się zmieni? Do tej pory ci najmłodsi trenują w Krakowie, choć z bazą nie jest tutaj idealnie. Nieco starsi w Myślenicach. Jak poradzicie sobie z problem bazy w Krakowie?
- Ja tego nie nazywam problemem, a wyzwaniami. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby najbardziej utalentowana młodzież z Krakowa i okolic chciała trenować w Wiśle. Strukturalnie pozostanie tak, że do 15 roku życia zawodnicy będą trenować w Krakowie, a kolejnym krokiem będzie przeniesienie do Myślenic, gdzie w naszej bazie funkcjonują drużyny juniorskie. Mamy swój plan jak to wszystko poukładać w szczegółach, żeby funkcjonowało jak najlepiej. Potrzebujemy na to trochę czasu, ale wiemy, co chcemy zrobić. To jest najważniejsze. Teraz klub jako cała organizacja musi stanąć na wysokości zadania, żeby infrastrukturę dla najmłodszych poprawić w Krakowie, a rozwinąć ją w Myślenicach. Trochę czasu potrzebujemy też jak sprawniej połączyć szkolenie w Krakowie i Myślenicach. To jest związane też z edukacją. W tym momencie mamy Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Krakowie, która zrzesza naszych zawodników, ale nie tylko. Są plany, żeby rozszerzyć tę działalność. Są też plany, żeby w Myślenicach jeszcze rozwinąć współpracę z Małopolską Szkołą Gościnności.
- Jaki będzie budżet Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków?
- To pytanie bardziej do prezesa Jarosława Królewskiego niż do mnie. Odpowiedzią na to pytanie będzie również to, na jakim poziomie rozgrywkowym będziemy występować w kolejnym sezonie. Ja mam nadzieję, że finansowanie Akademii zostanie przynajmniej utrzymane na tym poziomie, który mamy obecnie, bo wtedy na pewno sobie poradzimy.
- To proszę jeszcze powiedzieć coś o sobie, bo kibice chcieliby wiedzieć, kto będzie w ich klubie pełnił tak odpowiedzialną funkcję, jak dyrektor Akademii.
- Tak, jak napisano w komunikacie, z Wisłą jestem związany od dziecka. Tutaj stawiałem pierwsze kroki jako zawodnik. Przeszedłem w tym klubie wszystkie szczeble szkolenia aż do pierwszej drużyny, w której udało mi się zagrać, choć nie udało się zrealizować największego marzenia, czyli nie wystąpiłem na szczeblu ekstraklasy. Kilka fajnych wspomnień z tamtego okresu jednak mi zostało. W moim przypadku gra w piłkę nie poukładała się ze zdrowiem, więc bardzo szybko podjąłem decyzję, że postawię na edukację trenerską. Podjąłem działania w tym kierunku, rozpocząłem studia, cały czas zresztą dokształcałem się i dokształcam w tym zakresie. Pracowałem w Szkole Futbolu Staniątki, skąd dość szybko do Wisły ściągnął mnie ponownie ówczesny koordynator szkolenia Dariusz Marzec, któremu z tego miejsca chciałbym podziękować, bo mogłem się dzięki niemu rozwijać. Gdy już do Wisły wróciłem w nowej roli, zacząłem piąć się w strukturach Akademii. Przez ostatnie cztery sezony pełniłem rolę koordynatora. Teraz otrzymałem szansę, bardzo prestiżową i odpowiedzialną zarazem. Zdaję sobie doskonale sprawę, że jeśli chodzi o szkolenie młodzieży w polskich klubach, jest to jedno z trzech, czterech najbardziej prestiżowych miejsc pracy na tym stanowisku. Dlatego zrobię wszystko, żeby zapracować na zaufanie i pokazać, że wychowankowie Wisły Kraków mogą grać nie tylko w jej barwach, ale mogą zrobić karierę międzynarodową.
