- Zawsze marzyłem, żeby strzelić gola dla Wisły, szczególnie przy Reymonta, przy takich kibicach - mówi Michał Mak. - Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, jak również z tego, że wygraliśmy, bo to było najważniejsze. Nie kryję, że czekałem na tego gola, bo wcześniej mało dochodziłem do sytuacji, moje podania też nie dochodziły do partnerów. Cieszę się zatem, że wreszcie te moje liczby wyglądają dużo lepiej. Nie zadowalam się jednak tym. Chcę dalej ciężko pracować, pomagać drużynie. Od tego są zawodnicy ofensywni, żeby strzelali i podawali. Czekałem na taki mecz. Doda mi jeszcze wiary w moje umiejętności. Czekałem na swoją szansę i nie chciałem zawieść trenera Stolarczyka.
- Oni odeszli z Cracovii za kadencji Probierza [ZDJĘCIA]
- Kibice na meczu Hutnika Kraków z Sokołem Sieniawa [ZDJĘCIA]
- Złote Akademie. Sprawdź, gdzie posłać dziecko na treningi
- Co miasto ma z udziałów w klubie sportowym Cracovia?
- Biegiem na Zakrzówek 4! Zacięta walka na 3 i 10 km [ZDJĘCIA]
- Te małe kluby to też krakowska piłka [GALERIA]

Wideo