Wisła - Korona. Paweł Brożek dał zwycięstwo Wiśle w końcówce spotkania [ZDJĘCIA]
- Cieszy nas to zwycięstwo - mówi Michał Miśkiewicz. - Bramkę co prawda strzeliliśmy w samej końcówce, ale z przebiegu gry mogliśmy ten mecz wygrać dwa, trzy do zera. Mieliśmy swoje okazje i już wcześniej mogliśmy prowadzić. Szczególnie dobrą sytuację miał Paweł Brożek w końcówce pierwszej połowy.
Graliśmy do końca i za to zostaliśmy nagrodzeni. Cieszy również to, że w ostatnich minutach, przy naszym prowadzeniu, zagraliśmy spokojnie. Byliśmy skoncentrowani na maksa i to przyniosło skutek.
Staraliśmy się dobrze przygotować na stałe fragmenty gry Korony. Wiedzieliśmy, że to ich mocna broń. Dobrze jednak ustawialiśmy się w naszym polu karnym i rywale nie mieli w sumie żadnej poważnej okazji na strzelenie nam bramki po rzucie wolnym czy rożnym. Zresztą w ogóle Korona nie miała jakiejś dobrej okazji. Parę niegroźnych strzałów i tyle.
Nie wiem o co chodzi rywalom z tym sędziowaniem. Jak się przegrywa, to zawsze coś nie pasuje. My też mieliśmy pretensje dwa tygodnie temu po meczu z Górnikiem. Takie jest życie.
Zależało nam bardzo na wygranej, bo chcieliśmy udowodnić po meczu w Zabrzu, że potrafimy pokazać charakter. Cieszę się, że jedenasty raz zagraliśmy bez straty gola. To jednak nie tylko moja zasługa, ale również kolegów. Teraz chcemy wygrać ze Śląskiem. Chcemy wyszarpać jak najwięcej w tym roku.
Mogę potwierdzić, że rozpoczęły się rozmowy w sprawie przedłużenia mojego kontraktu z Wisłą, ale o szczegółach nie będę mówił. Wolę teraz skoncentrować się na grze, a o kontrakcie niech wypowiada się ewentualnie mój menedżer. Ja mogę dodać tyle, że jest wola obu stron, żeby nową umowę podpisać.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+