Probierz trafił do Zabrza z niemieckiego drugoligowego SG Wattenschieid 09 latem 1997 - Kiedy zacząłem prowadzić pierwszy zespół przesunąłem go z środka pomocy na prawą stronę. To był jego bardzo dobry okres gry. Wyróżniał się dobrym przygotowaniem fizycznym, grał zdyscyplinowanie, twardo, nigdy nie odstawił nogi, był zawodnikiem charyzmatycznym – dodał Żurek.
Wspomniał sytuację z wyjazdowego spotkania z ŁKS Łódź, ówczesnym mistrzem Polski - Michał miał dość poważną ranę w kolanie. Kiedy sędzia podyktował rzut karny dla nas, oczywiście zgłosił się do jego wykonania. Podszedł z tą dziurą w kolanie zdobył gola i skończyło się 2:2 – stwierdził ze śmiechem Żurek.
Podkreślił, że pamięta też trenerskie początki nowego selekcjonera - Szkolił taką młodą grupę naszych trampkarzy w Górniku. Mój syn też był w tej drużynie. Potem zawsze mu kibicowałem, dziś zadzwonię z gratulacjami – zaznaczył.
Probierza zawsze ciepło witali zabrzańscy kibice, kiedy przyjeżdżał z innymi zespołami - Ludzie szanują oddanie dla drużyny, poświęcenie. Te cechy są bardzo ważne. Michał nigdy nie odpuszczał, dawał "serducho", obojętnie, gdzie grał – zaznaczył trener. Przyznał też, że przed nowym selekcjonerem jest trudne zadanie.
Ma jednak potężną bazę doświadczeń, jako trener i człowiek. Przeszedł drogę, jak mało kto. Prowadził ostatnio młodzieżówkę, a to inna praca, niż w klubie. My tu w Górniku, na Śląsku trzymamy za niego kciuki. Za wyniki, za trafność decyzji. Będzie miał ciężko, chyba gorzej z naszą kadrą być nie może.
- Od trenerów zawsze wymaga się cudów, bez względu na to jaka jest kadra i sytuacja w tabeli. Michał musiał się zdecydować, że to bierze. Nasza reprezentacja słabo grała dotąd w tych kwalifikacjach do ME. Michał może zrobić coś fajnego, a wtedy zaistnieje jako selekcjoner reprezentacji – zakończył Żurek.
Źródło: PAP
