Czytaj także: Wypadek pod Miechowem: czworo nastolatków w szpitalu
Pan Andrzej mieszka w niewielkiej wsi pod Miechowem, w drewnianym domu. 16 maja tego roku szedł na cmentarz, aby zapalić znicz na grobie swojego brata. Po drodze spotkał znajomych.
- Trochę pogadaliśmy, kupiłem im papierosy. Nie pamiętam, jak to się stało, ale nagle zaczęli mnie bić. Poszło o te 309 złotych zapomogi chorobowej, którą właśnie wziąłem z banku i miałem w portfelu. Widziałem tylko jak mi je wyciągają. Ale nie mogłem się podnieść, kopali mnie we dwóch - mówi ofiara pobicia.
Według ustaleń policji, drugą osobą biorącą udział w rozboju był Michał S. , mieszkaniec pobliskich Swojczan. - Pan Andrzej chodził potem po wsi, z siniakami, cały poobijany - opowiada Krzysiek, który mieszka w tej samej miejscowości. Kilka dni później pan Andrzej poszedł na policję i złożył zeznania.
Rafał K. i Michał S. usłyszeli zarzuty rozboju. - Przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karze więzienia w zawieszeniu - informuje prokurator Tomasz Moskwa, szef Prokuratury Rejonowej w Miechowie. - Zastosowano wobec nich środki wolnościowe, między innymi dozór - dodaje.
Wtedy zaczęły się kłopoty pana Andrzeja. 28 maja szedł odwiedzić chorą matkę w domu opieki w Charsznicy. - Jest już na wykończeniu. Serce jej niedomaga - precyzuje pan Andrzej. Opowiada, że na drodze zobaczył go właśnie Rafał K. - Podszedł do mnie i krzyknął do kolegi, że go podałem na policję. Zaczął mnie kopać. Ze dwa żebra miałem pęknięte, o, tu, miałem odciśnięty jego but - pokazuje. Tym razem prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt dla Rafała K. Na razie ma siedzieć trzy miesiące.
Jak ustalili śledczy, ofiara znała się z dwoma podejrzanymi , bo razem pracowali u rolników koło Charsznicy. Teraz śledztwo poprowadzi miechowska policja. Zbada między innymi, kto jeszcze wziął udział w drugim pobiciu pana Andrzeja. Na razie tylko Rafał K. usłyszał zarzut pobicia.
- Dodatkowo postawiliśmy mu zarzut wpływania przemocą na zeznania świadka - podkreśla prokurator Moskwa. Śledczy podejrzewają, że Rafał K. chciał tym samym zmusić pana Andrzeja, by wycofał swoje zeznania. Jak przyznaje prokurator, podobne zarzuty trafiają się dość rzadko. Przesłuchiwany przyznał się do zarzutów, ale tylko częściowo.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi teraz prokuratura. Policja chce przesłuchać wszystkich świadków pobicia. - Rafałowi K. grozi kara nawet do dwunastu lat więzienia - mówi młodszy aspirant Ewa Kądziołka, rzecznik komendy policji w Miechowie. Dokładnie tyle samo grozi Michałowi S.
Pan Andrzej przyznaje, że teraz boi się wychodzić z domu.
Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**