- Nie mamy innego wyjścia, jak znowu rozpocząć blokady, gdyż tylko wówczas liczą się z nami i chcą z nami rozmawiać - mówi Zbigniew Matłok, sołtys Nagawczyny i przewodniczący komitetu protestacyjnego.
Termin blokady komitet już wyznaczył: na 14 maja od godziny 9.
- Nie dziwię się frustracji mieszkańców. Ustalenia były jednoznaczne. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zobowiązała się do wybudowania ronda i przejścia, ale tego nie zrobiła. Nie można tak oszukiwać ludzi - twierdzi Stanisław Rokosz, wójt gminy Dębica. Ruchliwa krajowa czwórka przecina Nagawczynę na pół, stąd problemy mieszkańców. Po jednej stronie wsi znajduje się kościół, szkoła, firma Olimp zatrudniająca ponad dwieście osób, stomatolog, a po drugiej jest m.in. przychodnia zdrowia i sklepy. Do dyspozycji pieszych jest wprawdzie przejście na pasach, po których w czasie lekcji najmłodszych dodatkowo przeprowadza "Pan Stop", ale już nieraz zdarzało się, że również on musiał uciekać przed rozpędzonymi samochodami , które mknęły "czwórką".
- Ludzie boją się o siebie i swoje dzieci. Niektórzy wolą odwozić je samochodami do szkoły, ale to rozwiązanie tylko teoretycznie bezpieczniejsze. Przejechanie autem na drugą stronę to niejednokrotnie zadanie jeszcze bardziej ryzykowne niż na piechotę - twierdzi Matłok. Przekonuje, że nie ma tygodnia, aby w Nagawczynie nie doszło do kolizji czy wypadku.
Dla budowy ronda i przejścia podziemnego skompletowana została już cała, wymagana dokumentacja techniczna, z pozwoleniem na budowę przejścia włącznie.
- Nikt nie musi nas przekonywać co do zasadności realizacji tych zadań - mówi Jonna Rarus, rzecznik GDDKiA w Rzeszowie.
Potwierdzeniem tego - jak dodaje - jest zrealizowanie całego procesu przygotowawczego oraz konsekwentne uzyskiwanie niezbędnych decyzji administracyjnych. Przekonuje, że w tym momencie główną przeszkodą do rozpoczęcia prac brakuje pieniędzy.
- To żadne wytłumaczenie. Mieszkańców nie interesuje to, co w tej sprawie zostało zrobione, ale to, że ronda, ani przejścia jak nie było, tak nie ma - mówi Stanisław Rokosz, który w kwietniu o planowanych inwestycjach w Nagawczynie rozmawiać będzie z wiceministrem Infrastruktury i Rozwoju Zbigniewem Rynasiewiczem. - Traktuję to spotkanie jako misję ostatniej szansy i wierzę, że pieniądze wreszcie się znajdą. Inaczej sam wyjdę z ludźmi w maju na drogę - mówi Rokosz.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+