Kazimierz K. pochodzi z Tymbarku i od 1952 r. pracował w kopalni Siersza na Śląsku najpierw jako uczeń szkoły górniczej, potem jako górnik. Mieszkał w Trzebini w hotelu robotniczym i gdy w Czerwcu 1956 r w Poznaniu wybuchły protesty o wolność, godne warunki pracy i godne traktowanie ludzi utożsamiał się z tymi postulatami.
19-latek pojechał do Poznania z kolegami i cztery dni brał udział w zamieszkach m.in. przed budynkiem Komitetu Wojewódzkiego PZPR, siedzibą Urdu Bezpieczeństwa i przed więzieniem na ul. Młyńskiej. Zatrzymany spędził 4 dni w areszcie, gdzie był bity i brutalnie przesłuchiwany. Potem został wywieziony w lasy w okolice Wrześni i myślał, że będzie tam rozstrzelany. Jednak puszczono go wolno i wrócił sam na Śląsk okrężną drogą.
Później był sale wzywany do UB w Chrzanowie, a Milicja Obywatelska go prześladowała, więc zmieniał adresy przez cały rok. Zgłosił się do odbycia służby wojskowej w 1957 r. i wysłano go wówczas do jednostki w Balicach. Postanowił jeszcze na moment zajrzeć do domu i wtedy został ujęty w Tymbarku. Postawiono mu zarzut pobicia milicjantów w Poznaniu wsadzono do aresztu i do więzienia w Nowym Sączu proces. Sąd w styczniu 1958 r. uznał go za winnego czynnej napaści, znieważenia funkcjonariuszy w Poznaniu i użycie wobec nich przemocy.
Kazimierza K. skazano an półtora roku więzienia i tyle odsiedział w zakładach karnych w Nowym Sączu, Tarnowie i Czarnem, gdzie był bity i poniewierany. Wyszedł 3 maja 1959 r., a miesiąc później dostał powołanie do wojska. Jego wyrok unieważniono dopiero w 2018. Teraz wywalczył zadośćuczynienie za krzywdę sprzed lat.
Poznański Czerwiec 1956 r. to był pierwszy w PRL strajk generalny i demonstracje uliczne, które miały miejsce w końcu czerwca 1956. Protesty zostały krwawo stłumione przez wojsko i milicję, a samo wydarzenie było przez propagandę PRL bagatelizowane jako „wypadki czerwcowe” lub przemilczane. Obecnie przez część historyków i uczestników Czerwiec ’56 bywa określany także jako poznański bunt, rewolta oraz powstanie poznańskie. \
Strajk wybuchł rankiem 28 czerwca (w tzw. czarny czwartek) w Zakładach Przemysłu Metalowego H. Cegielski Poznań (w latach 1949–1956 noszących nazwę Zakłady im. Józefa Stalina Poznań – w skrócie ZISPO) i przerodził się w spontaniczny protest Wielkopolan przeciw władzy.
Stłumiony przez liczące ponad 10 tys. żołnierzy oddziały Ludowego Wojska Polskiego pod dowództwem wywodzącego się z Armii Czerwonej generała Stanisława Popławskiego. W 2006 roku dr Łukasz Jastrząb ogłosił zweryfikowaną listę 57 zabitych i zmarłych w wyniku odniesionych ran[3]. Jego badania potwierdził w 2007 roku Instytut Pamięci Narodowej, który ponadto uzupełnił listę Łukasza Jastrząba o nazwisko Andrzeja Styperka zmarłego w 1964 roku w wyniku postrzału kręgosłupa, do którego doszło w Czerwcu 1956.
WIDEO: Karta czy gotówka? Co zabrać na wakacje
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
