O sponsorów w kręgu kultury wcale nie jest łatwo. Zmieniają się czasy i trendy w marketingu. I dlatego właśnie Krakowskie Biuro Festiwalowe - jak podkreśla jego wicedyrektor Magdalena Łukasik - szuka nowych modeli współpracy z potencjalnymi sponsorami.
- 10 lat temu sprawa była prosta: sponsor dawał pieniądze, w zamian pojawiały się jego logotypy i nazwa na plakatach, balonach, ulotkach. Potem zaczęliśmy rozmawiać ze sponsorami o „czymś więcej” - tłumaczy wicedyrektor KBF. Stąd pomysł, by pozyskać „Partnera dla Krakowa”. Stały się nim firmy Bukovina Resort i Autoremo.
Koncepcja jest prosta: w ciągu trzech lat taki partner wyda na kulturę w Krakowie milion złotych. Projekty, na które mają zostać spożytkowane pieniądze, będą wybierane wspólnie - zarówno przez KBF, jak i przedstawicieli firm. A chodzi m.in. o flagowe marki festiwalowe miasta, jak Opera Rara, Misteria Paschalia, Festiwal Muzyki Filmowej, festiwal Miłosza, Conrad Festival, Wianki, Jarmark Świętojański, Sacrum Profanum, a także przedsięwzięcia kulturalne organizowane w ICE Kraków.
Natomiast nie zmienia to sposobu konstruowania merytorycznych programów wydarzeń. Sponsor nie będzie miał wpływu na jego kształt. I - jak podkreślają przedstawiciele „partnera dla Krakowa” - nie mają takich ambicji.
- Dla nas to sposób na dotarcie do szerszego grona klientów. Ale nie chcemy tego robić w sposób nachalny. Dlatego spodobał nam się taki pomysł na promocję firm. A jeśli chodzi o kulturę, to Kraków jest przecież miastem wymarzonym. I chyba nikt nie zamierza z tym dyskutować - tłumaczy Edward Kuchta, współwłaściciel Autoremo i członek zarządu Bukovina Resort, a także prezes Fundacji Bukovina.
Jak podkreśla, chce pokazywać, że warto inwestować w wysoką kulturę i że to może się opłacać. - Chcemy nie tylko promować kulturę, ale wręcz ją współtworzyć. Stąd chęć głębszej współpracy - dodaje Edward Kuchta.
Z pomysłu zadowolony jest wiceprezydent Andrzej Kulig. - Cieszę się, że są ludzie, którzy doskonale rozumieją, że wciąż warto inwestować w kulturę i że najlepszym miastem do tego jest Kraków - mówi.
Specjaliści podkreślają, że to dobry krok marketingowy, choć i dostrzegają w tym trik PR-owy. - Dziś wielu firmom niespecjalnie zależy na nachalnej reklamie. Wolą dyskretną promocję. Stąd takie podejście może być ciekawe. Dziennikarzy zainteresuje, choć tak naprawdę jest cały czas tym samym, tylko w innym opakowaniu. Zamiast pojedynczych akcji wskazano po prostu sporą sumę, która zostanie wydana na kulturę. I już - gotowy nowy typ sponsoringu. Ale nie zmienia to faktu, że PR-owo to dobry krok - ocenia Mariusz Zawiślak, socjolog kultury.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiWIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 10
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto