Gdy w 2015 r. Andrzej Adamczyk został ministrem infrastruktury i budownictwa, prezes PiS zażądał od niego uzupełnienia wykształcenia. 55-letni polityk z Krzeszowic nie miał dyplomu magistra. Udało mu się go uzyskać w ekspresowym tempie w olkuskiej filii mało znanej Społecznej Akademii Nauk z Łodzi. Adwokat Piotr Paduszyński podejrzewa, że praca magisterska Adamczyka to plagiat.
- Interesujący jest tryb, w którym minister do magisterium doszedł, od licencjatu do obrony pracy magisterskiej nie minęły chyba nawet dwa lata - mówi.
Podejrzeniom o plagiacie zaprzecza Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. - Minister posiada wyższe wykształcenie, a jakiekolwiek insynuacje dotyczące niesamodzielnego napisania pracy magisterskiej są nieprawdziwe. W stosunku do osób powielających fałszywe informacje, godzące w jego dobre imię, minister rozważy wejście na drogę prawną - informuje Huptyś.
Czytaj więcej: Czy praca magisterska ministra to plagiat?
WIDEO: Hotel Cracovia kupiony za 29 mln zł
Autor: Agencja Informacyjna Polska Press