Ministerstwo kultury chce likwidacji Studia Filmowego KRONIKA. Co dalej z Polską Kroniką Filmową?

PKF była wyświetlana przed seansami filmowymi przez pół wieku. W 1995 roku zniknęła z kin, a jej zespół ograniczył się do tworzenia tzw. notacji czyli rejestrowania na taśmie filmowej najważniejszych wydarzeń w kraju (dla przykładu w ubiegłym roku „zanotowano” sesję UNESCO w Krakowie oraz wizyty prezydenta Donalda Trumpa i brytyjskiej pary książęcej). W 2016 roku Studio Filmowe KRONIKA Polska Kronika Filmowa zostało przekształcone w państwową instytucję kultury.

Dziś wiele wskazuje na to, że KRONIKA znowu zmieni właściciela. Ministerstwo, chce ją zlikwidować. „Przyczyną tej decyzji jest trudna sytuacja studia oraz wysokie koszty jego funkcjonowania niewspółmierne do uzyskanych efektów” - czytamy w obwieszczeniu resortu. Ta informacja wywołała w mediach sporo zamieszania i doniesienia o „śmierci” PKF. Jednak, jak uspokaja Joanna Skierska, kierująca Studiem Filmowym Kronika, likwidacja nie będzie oznaczała kresu dokumentalnego cyklu. - Nasze zadania i misję przejmie Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, gdzie nadal będą powstawać notacje pod marką „KRONIKA”. Archiwum trafi zaś do Filmoteki Narodowej- Instytutu Audiowizualnego – tłumaczy.

Fanów PKF ta prognoza zapewne ucieszy. Może się jednak rodzić pytanie, komu dziś - gdy każde, nawet najbardziej błahe wydarzenie, zostaje odnotowane w mediach i internecie potrzebna jest kronika filmowa?

- Tych rozproszonych, masowych i niewyselekcjonowanych przekazów nie można porównywać z dokumentami tworzonymi na taśmie filmowej przez profesjonalnych twórców – mówi Lidia Duda z Gildii Polskich Reżyserów Dokumentalnych. - Materiały, tworzone w PRL może i miały propagandowy wydźwięk, ale mimo tego są niezwykle cennym dokumentem, portretujących polską kulturę i obyczajowość, sięgają do nich artyści, badacze i miłośnicy historii. Warto zachować tę ciągłość, dokumentując naszą rzeczywistość dla przyszłych pokoleń.