Gorlickie morsy od lat zbierają się przy ulicy Dolnej. Znaleźli miejsce nad Sękówką, lekko ustronne, ale z łatwym dojazdem. Na pierwsze w tym roku spotkanie przyszła znaczna część stałej ekipy. Szybko okazało się, że najbardziej spragnieni lodowatych kąpieli, zaczęli sezon wraz z pierwszymi jesiennymi chłodami. Między wszystkimi panowała zgodność: tego dreszczyku nam brakowało przez całe lato!
Gorlickie morsy - na ich wsparcie zawsze można liczyć
Morsy zapraszają wszystkich, którzy chcą się przyłączyć. Nawet jeśli miałoby to być najpierw tylko popatrzenie. Bo zazwyczaj od tego się zaczyna: kogoś przywiodła ciekawość, a później sam spróbował i wsiąkł w lodowatą toń. W grupie łatwiej - bo gorlickie morsy mają tę cechę, że zachęcą, dodadzą odwagi, a nawet, gdy ktoś ucieknie z wody po zamoczeniu dużego palca - nie uznają go za mięczaka.
Co zabrać na morsowanie?
Osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z morsowaniem, powinny zadbać o to, żeby w trakcie pierwszej kąpieli było im ciepło w głowę i ręce. Przydadzą się więc rękawiczki. Nie potrzeba żadnych specjalnych butów, wystarczą zwykle klapki basenowe, ale warto pamiętać, że na dnie zalegał muł przez co jest po prostu ślisko, więc przydadzą się skarpetobuty do chodzenia po dnie. Jednak najlepiej sprawdzą się profesjonalne buty z neoprenu, materiału stosowanego z powodzeniem do szycia butów do nurkowania. Doświadczone morsy polecają, by pierwsza lodowata kąpiel trwała około dwóch minut. Później można wydłużać czas. Po wyjściu z wody dobrze mieć przygotowany szlafrok, który ułatwi przebranie się w suchą odzież.
Dzieje się w Gorlickiem
- Najpierw pierogi, później jarmarczenie, a wszystko to pod dachem Domu Zdrojowego
- Od dzisiaj dr Franciszek Rachel spogląda z pamiątkowej tablicy na szpitalny korytarz
- Wszystkich Świętych coraz bliżej. Z jakimi wydatkami powinniśmy się liczyć?
- Koafiury z fascynatorami, lufki, pończochy - wszystko na Biesiadzie Seniorów