FLESZ - Jaka muzyka jest najlepsza dla zdrowia? Tego się nie spodziewałeś!

- Kiedyś działał tam wyciąg prywatny. Był prowadzony przez firmę z Warszawy, która podobną działalność miała też w Wierchomli. Właścicielem terenu o powierzchni 500 hektarów natomiast była niemiecka spółka. Kilka lat temu zaprzestano jednak prowadzenia działalności - informuje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” burmistrz.
Jak dodaje, wyciąg miał rzeczywiście bardzo duże znaczenie dla Muszyny, bo był to obiekt, który przyciągał narciarzy, a co za tym idzie dobrze funkcjonowały również obiekty hotelowe i pensjonaty nie tylko na Szczawniku, ale również w Muszynie.
- W okresie zimowym ludzie z tego żyli. Zamknięcie tego wyciągu było bardzo dużym uderzeniem w nich. Wiele osób musiało szukać innych możliwości zarabiania pieniędzy, co w zimowym sezonie nie było łatwe - relacjonuje Golba.
Zaznacza też, że wyciąg miał całkiem pokaźne grono zwolenników, którzy odwiedzali to miejsce regularnie. Między innymi dlatego burmistrz zdecydował się podjąć próby jego reaktywowania.
- Udało mi się dotrzeć do właściciela tego terenu i nakłonić go do podjęcia jakichś działań. Niestety gmina do tego nie ma nic. Myślałem o tym, czy byłoby możliwe wybudowanie takiego wyciągu przez gminę, ale nie mamy terenu, żeby to zrobić. Dlatego też postanowiłem podjąć starania. Wszystko wskazuje na to, że jest szansa, ale nie mam pewności, bo nie zależy to ode mnie - dodaje burmistrz.
Zaznacza jednak, że gdyby się udało doprowadzić do wznowienia tam działalności wyciągu, to byłby kolejny krok w kierunku rozwoju turystycznego Muszyny.
- Sezon na grzyby trwa. Pani Marta z Muszyny pokazała swoje zbiory
- Pięciogwiazdkowy hotel w słynnym uzdrowisku będzie gotowy w przyszłym roku!
- Sławy w Nowym Sączu. Był Jarosław Kaczyński, teraz pojawił się Jaś Fasola z misiem
- Odpust w sądeckiej bazylice znów przyciągnął tłumy wiernych
- Gmach Instytutu Ekonomicznego powstaje w ekspresowym tempie. Zobaczcie sami