Małopolankom, najlepszej drużynie sezonu zasadniczego i sensacyjnemu zdobywcy Pucharu CEV, pozostaje walka o brązowy medal z Aluprofem Bielsko-Biała. - Szalenie ciekawe spotkanie - nie bez powodu zachwycony był wczoraj komentujący starcie w telewizji były trener reprezentacji Polski mężczyzn, Ireneusz Mazur.
Pierwszego seta lepiej zaczęły miejscowe, które na inauguracyjnej przerwie technicznej prowadziły 8:6. Za chwilę sopocianki dopadły jednak zespół z Muszyny (po 10). Na drugiej przerwie lepszy były już przyjezdne (16:14). Chwilę wcześniej 15. punkt Atom zdobył po wygraniu trwającej aż 44 sekundy wymiany (nie brakowało takich akcji w całym meczu). Do końca aktualny mistrz Polski nie oddał już prowadzenia.
Jeszcze bardziej szalony przebieg miała druga partia. Znowu lepiej wystartowały miejscowe. Na pierwszej przerwie były lepsze o dwa oczka. Potem powiększyły prowadzenie (13:7, 15:9). Na drugiej pauzie wygrywały 16:11. Wtedy do głosu powoli zaczęły dochodzić sopocianki. Przy stanie 19:15 o czas poprosił trener gospodyń Bogdan Serwiński. - Musimy skoncentrować się na dokładności, to jest podstawa naszego grania - instruował podopieczne.
Drugi raz czas zmuszony był brać już przy minimalnym prowadzeniu(23:22). Za chwilę Aleksandra Jagieło dołożyła jeden punkt, ale Atom się nie poddawał. Po zablokowaniu Sanji Popović był remis po 24. Skutecznie odpowiedziały miejscowe, a przy 25:24 błąd popełnili sędziowie, którzy nie zauważyli, że po ataku Anny Werblińskiej piłka wyraźnie trafiła w boisko. W niesamowicie nerwowej końcówce ostatecznie lepsze były gospodynie. Dwa ostatnie punkty zdobyła właśnie Werblińska.
W trzecim secie znowu pierwsze skutecznie zaatakowały Małopolanki. Na przerwie prowadziły jednak sopocianki (8:6). - Wyluzujcie trochę dziewczyny, spokojnie - tłumaczył Serwiński.
Atom powiększał jednak przewagę. - Spadła agresywność - przy stanie 7:11 koleżanki mobilizowała Popović. Gospodynie z mozołem goniły wynik. Przy stanie 11:12 o czas poprosił opiekun Atomu, Adam Grabowski.
Na drugiej przerwie sopocianki prowadziły 16:14. Miejscowe po ataku Kingi Kasprzak dopadły rywalki - po 17. Za chwilę były już lepsze - 20:19. Po ataku Rourke znów zespoły remisowały. Australijka dołożyła dwa punkty, a jeden Kasprzak. Seta wygrał Atom.
Wielkich emocji ciąg dalszy nastąpił w czwartej partii. Teraz pierwszy punkt zdobyły sopocianki, ale szybko (6:3) z nawiązką straty odrobiły miejscowe. Atom odpowiedział czterema skutecznymi atakami. Przerwa techniczna odbywała się przy prowadzeniu (8:6) gości. Po chwili było już jednak po 9. Zaraz Atom znowu wyszedł na prowadzenie (13:10), jednak szybko dogoniły go miejscowe. Muszynianki wyszły nawet na prowadzenie 15:14, ale punktem na drugiej przerwie prowadziły sopocianki.
- Głowa do góry. Starajmy się unikać błędów - przy 16:19 zdenerwowane zawodniczki uspokajał Serwiński. Po asie Popović zbliżyły się do rywala na punkt (18:19). To jednak wszystko, na co było je wczoraj stać. Potem ze łzami szczęścia w ramiona wpadły sobie "Atomówki".
- Wygrały zasłużenie. Swojej drużynie dziękuję za walkę. Co dalej? Jutro trening, w sobotę mecz. Życie się toczy - wyjaśniał Bogdan Serwiński.
Bank BPS Muszynianka Fakro - Atom Trefl Sopot 1:3 (19:25, 29:27, 23:25, 21:25)
Sędziowali: Anna Niedbał i Robert Dworak. Widzów: 1000. MVP: Rachel Rourke.
Stan rywalizacji play-off (do trzech zwycięstw): 2:3 i awans Atomu Trefla do finału.
Bank BPS Muszynianka Fakro: Serena, Bednarek-Kasza, Anioł, Werblińska, Kasprzak, Popović, Maj (libero) oraz Kaczmar, Jagieło, Rousseaux, Dziękiewicz.
Atom Trefl Sopot: Bełcik, Szeluchina, Pykosz, Coimbra, Kaczorowska, Rourke, Zenik (libero) oraz Podolec, Wilk, Kwiatkowska, Łukasik, Cabrera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
