Sam budynek, który uroczyście został otwarty początkiem marca 2024 roku jest eksponatem. Świadczą o tym napisy, które zachowały się na ścianach w piwnicach. Tam przetrzymywani i torturowani w tynku zapisywali swoje nazwiska, aby pozostał po nich ślad. Teraz muzeum wzbogaciło się o dodatkową ekspozycję opisującą przerażające dzieje mieszkańców Podhala i Podtatrza.
Pierwsi zwiedzający, to osoby, których los splótł się w tragiczny sposób z tym miejscem
Wewnątrz muzeum nie ma jeszcze wielu zwiedzających, nie ma wycieczek. Są za to starsze osoby, które ze łzami w oczach wracają do tragicznych wspomnień. Wspomnień, które są dziejami ich rodzin.
- Jestem wzruszony, bo mój tata tu był więziony i udało mu się uciec. Spędził tutaj dwa miesiące. Aresztowali go we wrześniu 1944 roku. W listopadzie spadł śnieg. Wtedy Niemcy znaleźli dwóch więźniów i zabrali do odśnieżania dachu na budynku na ul. Jagiellońskiej. Jednym z nich był mój ojciec. Wtedy wpadła mu do głowy myśl, by uciec. W momencie, gdy niemiecki żołnierz odpadał papierosa, mój tata uderzył go łopatą, przeskoczył przez ogrodzenie by wskoczyć do potoku i uciec. Potem przez pół roku się ukrywał, bo bał się, że Niemcy zrobią krzywdę jego rodzinie. To wzruszające, że młode pokolenie, kochani młodzi ludzie zajęli się tym muzeum. Jest teraz co wspominać – mówił pan Stanisław Strączek-Helios z Zakopanego, który na ekspozycji w Palace znalazł informacje o swoim tacie. - Mam nadzieję, że to miejsce będzie uczyło czegoś młode pokolenie o życiu, o historii - dodał.
- Szukałam tutaj swojego taty i znalazłam jego zdjęcie - mówi 86-letnia mieszkanka Zakopanego. - Jak tatę Niemcy zabrali, miałam 3 lata. Pamiętam, że spacerowałam potem z mamą koło Palace, gdy tatę tam więzili. Potem ojca wywieziono do Auschwitz i innych obozów. Na szczęście przeżył wojnę - wspomina starsza pani. Gdy miała 9 lat, wraz z tatą była w Palac. Dodaje, że nowe muzeum robi wrażenie. - Choć gdy kilka lat temu byłam w piwnicach, to zrobiły na mnie większe wrażenie. Może dlatego, że nie były odnowione - dodaje Krystyna Biegańska-Chowaniec z Zakopanego.
Ekspozycja opowiada o zmianach i ludzkich dramatach na przełomie lat
Sam budynek, a zwłaszcza jego piwnice, gdzie znajdowały się więzienne cele robi ogromne wrażenie. Całości dopełnia ekspozycja opisująca dzieje mieszkańców Podtatrza.
- Zwiedzanie zaczynamy od lat 20-30 XX wieku. Chcemy pokazać modernizację przestrzeni Zakopanego i tego czym było Podtatrze, a szczególnie Zakopane przed wybuchem II wojny światowej i co straciliśmy w momencie wybuchu wojny. Przechodzimy później przez okupację, wywłaszczenia, przez restrykcje. Zawłaszczenie było nie tylko fizyczne w postaci zabierania nieruchomości, czy wyburzania budynków, ale też zawłaszczenie symboliczne. Jak symbol górala, który w latach 20-30 był wykorzystywany przez miłośników góralszczyzny i polskie firmy. Pokazujemy jak wyglądał góral w popkulturze, ale też we wzniosłych chwilach jak “Polonia”, którą wyrzeźbił Wojciech Brzega jako góralkę. Mamy też budowaną ekspozycję na podstawie symboli. Są udostępnione cele więzienne. Można zobaczyć jak te przestrzenie wyglądały w momencie jak Muzeum Tatrzańskie przejęło budynek. Nie robiliśmy tam scenografii. To są realne miejsca, ściany, które zostały zabezpieczone. Opowiadamy o terrorze, zagładzie i pamięci oraz niepamięci. Z jednej strony była garstka ludzi którzy dbali aby muzeum powstało, ale też byli ludzie, którzy dewastowali i niszczyły ten obiekt przez wiele lat - opowiada Michał Murzyn, dyr. Muzeum Tatrzańskiego im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Zwiedzanie rozpoczyna się od parteru, następnie prowadzi przez piwnice, aż na najwyższe piętro. Tam, znajduje się miejsce przeznaczone do kontemplacji. - Zwiedzanie kończymy na ostatnim piętrze z widokiem na góry. Jest to przestrzeń która ma zamknąć ekspozycję. Chcemy, żeby zwiedzający nie został wypuszczony na ulicę bez możliwości refleksji. Dlatego kończymy przestrzenią przyjazną, gdzie można usiąść, posłuchać filmów, popatrzeć na widoki. Niektórzy będą bardziej emocjonalnie podchodzić do tego co widzieli, a inni będą mogli po prostu sobie wyjść - zaznacza Michał Murzyn.
Część ekspozycji nadal niedostępna dla zwiedzających
Jedno z pięter budynku, które jest poświęcone trudnej historii Podhala nie zostało jeszcze oddane zwiedzającym. - Nie jest jeszcze udostępnione piętro poświęcone postawom skrajnym. Z jednej strony mamy Goralenvolk, z drugiej wszystkich tych angażujących się w ruch oporu, działania partyzanckie i Kurierów Tatrzańskich, czy żołnierzy walczących na frontach II wojny światowej pochodzących z Podhala - informuje dyr. Muzeum Tatrzańskiego.
Ekspozycja cały czas jest jeszcze uzupełniana. Nawet te części, które już są udostępnione zwiedzającym. - Cały czas uzupełniamy ekspozycję. Ok. 15 proc. na tym co już jest udostępnione będzie jeszcze dodane. Cały czas pracujemy nad ekspozycją - zaznacza Michał Murzyn.
Muzeum apeluje do mieszkańców o udostępnienie pamiątek
Dyrektor zaznacza, że Muzeum Tatrzańskie ma być współtworzone przez wszystkich mieszkańców. Dlatego apeluje, aby przekazać lub udostępnić przedmioty, które mogą wzbogacić ekspozycję i w szerszym zakresie ukazać dawne czasy.
- Bardzo ważne jest dla nas, aby mieszkańcy Podhala, ci cą są związani z całym regionem Podtatrza jeżeli zobaczą wystawę i będą mieli coś do dodania, jeżeli w domu znajdują się jakieś pamiątki zgłosili się do nas. Może te obiekty, które prezentujemy staną się inspiracją, że ktoś sobie przypomni, że też coś takiego ma i zechce się podzielić nie tylko z Muzeum Tatrzańskim, ale też ze społecznością, która przychodzi oglądać ekspozycję. Zachęcamy do kontaktu - prosi dyrektor muzeum.
Nie jest konieczne przekazanie, czy darowizna, ale można także wypożyczyć eksponaty. - Jesteśmy otwarci. Zależy nam na tym, aby muzeum było współtworzone przez mieszkańców i mocno recenzowane przez nich. Robimy ekspozycję, która się będzie zmieniać. Jest to proces. Nie jest tak, że udostępniamy raz na zawsze coś - mówi Michał Murzyn.
Palace w Zakopanem. Niemcy mordowali tu ludzi, teraz to miej...
