- Po tak drastycznej podwyżce nie było nas zupełnie stać na dalsze wynajmowanie sali. Większość z naszego składu jeszcze się uczy, nie zarabia - zaznacza Michał Motyka, perkusista z Trzebini.
Wokalista Piotr Wiejak dodaje, że sam dojazd do Sierszy wiąże się z kosztami. - Nie gramy codziennie, a jedynie dwie, góra trzy godziny w soboty lub niedziele. Nie zużywaliśmy dużo prądu, a z wody i innych mediów w ogóle nie korzystaliśmy podczas prób - tłumaczy. Nie może zrozumieć, dlaczego Centrum Kultury, zamiast pomagać młodym ludziom się rozwijać, realizować swe pasje, tylko chce na nich zarobić.
- Takie ośrodki powinny być całkowicie darmowe albo kwota powinna być symboliczna - uważa trzebinianin. Dodaje, że kapela wywodzi przecież z tej gminy.
W sąsiednich Babicach dla przykładu wójt swoim mieszkańcom oferuje sale w domach kultury gratis. - Gdy tylko pomieszczenia nie są wynajmowane na cele komercyjne, młodzi zawsze mogą skorzystać i grać za darmo do woli. Dom Kultury ma służyć mieszkańcom, rozwijać ich pasje, dawać alternatywę spędzania wolnego czasu - przyznaje Radosław Warzecha, wójt Babic.
- Najgorsze, że TCK najpierw ustaliło z nami cenę 150 zł, co było jeszcze do przełknięcia, bo dzieląc to na naszą piątkę wychodziło po 30 zł na miesiąc. Potem jednak bez uprzedzenia zmieniło zdanie i kazano nam płacić o sto złotych więcej - żalą sie młodzi muzycy, prosząc "Gazetę Krakowską" o pomoc. - Jeśli dyrektor Domu Kultury nie obniży nam ceny, będziemy musieli rozwiązać kapelę, bo sale gimnastyczne w szkołach są już zarezerwowane przez inne grupy, a dojazd do dalszych gmin nam się nie kalkuluje - zaznaczają członkowie zespołu.
Po interwencji "Gazety Krakowskiej" dyrektor Trzebińskiego Centrum Kultury Janusz Szczęśniak postanowił zmienić zdanie i zrezygnować z podwyżki za wynajem sali dla muzyków z In Sanity.
- Jestem elastycznym człowiekiem i potrafię wysłuchać rzeczowych argumentów. Jeśli ich nie stać, nie zamierzam im rujnować przyszłej kariery. Niech chłopcy grają w Sierszy - mówi Janusz Szczęściak, obiecując, że cena wynajmu pomieszczenia pozostanie na starych warunkach, czyli 150 zł za miesiąc. - Wystarczy, że członkowie zespołu przyjdą do mnie, by podpisać umowę - zaznacza Szczęśniak.
Zespół In Sanity dziękuje "Krakowskiej" za pomoc. - Znów będziemy mogli tworzyć - cieszą się muzycy.
Napisz do autorki:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+