Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Na Rabę wracają kajaki. Reaktywacja po...40 latach!

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Fot. Katarzyna Hołuj
Jeszcze do niedawna kajaki na Rabie były tylko wspomnieniem w pamięci starszych myśleniczan. Teraz, po około 40 latach znowu pojawią się na rzece,w okolicy górnego jazu. Okazuje się, że już od soboty będzie można wypożyczyć taki sprzęt

- Mam nadzieję, że ta atrakcja przyciągnie na Zarabie kolejnych turystów, amatorów pływania na kajakach - mówił na piątkowej konferencji burmistrz Jarosław Szlachetka dodając, że cieszy się, iż udało się tego dokonać we współpracy z rodzimą, bo myślenicką firmą, która kajaki produkuje.

To ona na korzystnych warunkach wydzierżawiła gminie 15 kajaków. Są jedno- i dwuosobowe (te drugie dzięki dodatkowej konsoli pomieszczą również trzeciego pasażera - dziecko). - W jedynce już rok temu pływała moja 8-letnia córka. Kajak jest stabilny i bezpieczny - mówił Wojciech Fraszczyński, prezes Rotomatic, dodając, że niezależnie od wszystkiego każdy użytkownik powinien pamiętać o ubraniu kapoku. Kamizelki, podobnie jak wiosła będzie można wypożyczyć w zestawie z kajakiem.

Zęby wypożyczyć sprzęt trzeba mieć co najmniej 16 lat i okazać dokument tożsamości. Wypożyczenie sprzętu na godzinę kosztuje: 15 zł (za kajak jednoosobowy) i 20 zł (za dwuosobowy). Każda następna godzina to koszt 10 zł.
Wypożyczalnia działa w miejscu dawnego boiska do siatkówki plażowej (nad Rabą, za lokalem "Lato na Zarabiu").

Jedną z pierwszych osób, która miała okazję teraz, na nowo wsiąść do kajaka i popływać po Rabie był Wojciech Gablankowski, myśleniczanin i były mistrz Polski w wioślarstwie, a dziś nauczyciel wychowania fizycznego i radny miejski.

- Zaczynałem jako młody chłopak od kajaków na jazie, a skończyło się 20-letnią karierą sportowa - mówi. Pomysł reaktywowania tej formy rekreacji na Rabie jest według niego trafiony.

Kibicuje mu też Mariusz Węgrzyn, choć jego żywiołem bardziej niż woda jest powietrze, bowiem lata na motoparalotni. - Uważam, że to bardzo dobry pomysł, bo będzie to dodatkowa, bardzo fajna atrakcja. Przy okazji Zarabie stanie się bardziej kolorowe, bo kolorowe są kajaki, a więc będę miał z góry lepsze widoki i będę mógł robić lepsze, ciekawsze zdjęcia.

I to nie koniec, bo pomysł popiera też Bartosz Czauderna, aktualny wicemistrz Europy w freestyle’u kajakowym, który niedawno razem z Jakubem Hankiewiczem, byłym mistrzem Polski, wywołał duże zainteresowanie trenując na wzburzonych wodach Raby. Wtedy w maju, kiedy poziom wody bardzo się podniósł, zastali tu warunki do trenowania, jakich zwykle muszą szukać aż w Kanadzie lub Ugandzie. Ale zdaniem Bartosza, Raba ma potencjał nie tylko w takich ekstremalnych warunkach (przy których zresztą bezpiecznie mogą pływać tylko wyczynowi sportowcy), ale przez cały rok, do uprawiania kajakarstwa klasycznego przez wszystkich bez wyjątku.

- Turystyka kajakowa jest jedną z fajniejszych form spędzania wolnego czasu, także dlatego, że daje możliwość obcowania z naturą. Sam zaczynałem od kajakarstwa turystycznego - mówi.

O tym, że Raba ma taki potencjał wiedziano już w latach 70-tych poprzedniego wieku. To wtedy w okolicy jazu (nazywanego dziś górnym lub starym) pojawiły się kajaki. Zarabie przeżywało wtedy okres swojej świetności jako miejsca turystyki i rekreacji. Dobrze pamięta to Bogusław Kalinowski, który na Zarabiu prowadzi bar „U Dziubusia”.

- Raba była pogłębiona, było strzeżone kąpielisko, osobno kajaki. Cieszy to, że powolutku, ale jednak to dawne Zarabie wraca. Są ścieżki spacerowe, siłownia plenerowa, boisko do siatkówki, nowe place zabaw, park linowy, a teraz jeszcze kajaki. To, czego jeszcze brakuje to kemping, bo ludzie pytają noclegi. Przydałoby się też bardziej zadbać o samą Rabę.

Była o tym mowa na konferencji prasowej, w kontekście kajaków, które wymagają nieco głębszej wody. Nie znaczy to, że na Rabie jaka jest teraz nie da się pływać, bo sprawdzono to i próby przeszły pomyślnie (przynajmniej na odcinku ok. 150 m od jazu w górę rzeki). Przy utrzymującej się suszy, poziom wody może jednak spaść i wtedy z pływania kajakiem nici.

Burmistrz Jarosław Szlachetka poinformował, że temat ten był poruszany z rozmowie z Małgorzatą Sikorą, dyrektor krakowskiego oddziału Wód Polskich i ma nadzieję, że pewne prace związane m.in. z usunięciem żwiru z brzegu da się przeprowadzić przy okazji modernizacji kładki wiszącej nad Rabą, nieco poniżej górnego jazu. Ten remont ma się rozpocząć lada dzień i potrwa do końca lipca. Na Myślenicki Festiwal Lata kładka ma być już oddana do użytkowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Myślenice. Na Rabę wracają kajaki. Reaktywacja po...40 latach! - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska