Prezes spółdzielni Społem, która prowadzi w rynku dwa sklepy (spożywczy i tekstylny) oraz bar mleczny, ocenia zmiany krytycznie. - Jak dostarczy ć towar do baru, który jest czynny od 8 do 16? Jak dostarczać pieczywo do sklepu spożywczego, które przywożone jest 2-3 razy dziennie? -mówi Andrzej Mazurek.
Zadaje te pytania i, jak mówi, nie znajduje odpowiedzi. - Jeśli gminie zależy na tym, aby spółdzielnie upadła, to pierwszy krok do tego właśnie został uczyniony. Ale trzeba pamiętać, że zatrudniamy ponad 25 osób - dodaje.
Dla niego rozwiązaniem byłoby wydłużenie czasu wjazdu na płytę do godz. 9 i np. wyznaczenie koperty (miejsca zarezerwowanego tylko dla spółdzielni), za które gotów jest płacić.
Podobny problem ma właściciel pobliskiej restauracji. Jak mówi, nie podobało mu się kiedy na rynek od dłuższego już czasu zaczęły niemal masowo wjeżdżać samochody, ale obecny zakaz nie podoba mu się jeszcze bardziej, bo może spowodować, że będzie musiał zamknąć restaurację w tym miejscu i poszukać nowego. - Nie mamy, jak niektórzy wejścia od tyłu, tylko to jedno - od strony rynku. Odpada nam więc catering, bo jak nosić przez cały rynek ciężkie pakunki z kilkudziesięcioma posiłkami? Być może trzeba będzie też przenieść całą restaurację, bo zdarzyło się już, że jeden z dostawców wycofał się, dowiedziawszy się o zmianach. Ostatnio, kiedy zabrakło mi towaru, sam go dowoziłem, płacąc za miejsce parkingowe i spory kawałek drogi taszcząc ciężkie torby - mówi właściciel.
Ratunek widzi tylko w zdobyciu pozwolenia na wjazd i czasowy postój na rynku w ciągu dnia. Wierzy, że przy odrobinie dobrej woli da się wypracować kompromis.
Takich głosów jest więcej. Sklepikarze mówią, że godziny dostaw zmuszają niektórych do przychodzenia do pracy wcześniej.
Burmistrz nie pozostawia złudzeń co do tego, że wrócą nieograniczone godziny dostaw, ale mówi, że wysłucha propozycji przedsiębiorców. - Wyznaczyliśmy takie godziny, bo chcieliśmy to uporządkować - mówił nam wczoraj dodając, że czasu wjazdu na płytę nie wydłużono do godz. 9, bo dostawy w tym czasie kolidują z dowozem dzieci do szkoły. - Obecnie nie myśleliśmy o zmianach, ale może się okazać, że będą - zapowiada Maciej Ostrowski.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)