https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Samochody zniknęły, mogą zniknąć i sklepy

Katarzyna Hołuj
Tak wygląda rynek po zmianach
Tak wygląda rynek po zmianach Fot. Katarzyna Hołuj
Słupki spowodowały, że rynek opustoszał z samochodów a piesi odetchnęli z ulgą. W gorszej sytuacji są przedsiębiorcy prowadzący tu działalność, bo z dostawami muszą się zmieścić między godziną 17 a 7.

Prezes spółdzielni Społem, która prowadzi w rynku dwa sklepy (spożywczy i tekstylny) oraz bar mleczny, ocenia zmiany krytycznie. - Jak dostarczy ć towar do baru, który jest czynny od 8 do 16? Jak dostarczać pieczywo do sklepu spożywczego, które przywożone jest 2-3 razy dziennie? -mówi Andrzej Mazurek.

Zadaje te pytania i, jak mówi, nie znajduje odpowiedzi. - Jeśli gminie zależy na tym, aby spółdzielnie upadła, to pierwszy krok do tego właśnie został uczyniony. Ale trzeba pamiętać, że zatrudniamy ponad 25 osób - dodaje.

Dla niego rozwiązaniem byłoby wydłużenie czasu wjazdu na płytę do godz. 9 i np. wyznaczenie koperty (miejsca zarezerwowanego tylko dla spółdzielni), za które gotów jest płacić.

Podobny problem ma właściciel pobliskiej restauracji. Jak mówi, nie podobało mu się kiedy na rynek od dłuższego już czasu zaczęły niemal masowo wjeżdżać samochody, ale obecny zakaz nie podoba mu się jeszcze bardziej, bo może spowodować, że będzie musiał zamknąć restaurację w tym miejscu i poszukać nowego. - Nie mamy, jak niektórzy wejścia od tyłu, tylko to jedno - od strony rynku. Odpada nam więc catering, bo jak nosić przez cały rynek ciężkie pakunki z kilkudziesięcioma posiłkami? Być może trzeba będzie też przenieść całą restaurację, bo zdarzyło się już, że jeden z dostawców wycofał się, dowiedziawszy się o zmianach. Ostatnio, kiedy zabrakło mi towaru, sam go dowoziłem, płacąc za miejsce parkingowe i spory kawałek drogi taszcząc ciężkie torby - mówi właściciel.

Ratunek widzi tylko w zdobyciu pozwolenia na wjazd i czasowy postój na rynku w ciągu dnia. Wierzy, że przy odrobinie dobrej woli da się wypracować kompromis.

Takich głosów jest więcej. Sklepikarze mówią, że godziny dostaw zmuszają niektórych do przychodzenia do pracy wcześniej.

Burmistrz nie pozostawia złudzeń co do tego, że wrócą nieograniczone godziny dostaw, ale mówi, że wysłucha propozycji przedsiębiorców. - Wyznaczyliśmy takie godziny, bo chcieliśmy to uporządkować - mówił nam wczoraj dodając, że czasu wjazdu na płytę nie wydłużono do godz. 9, bo dostawy w tym czasie kolidują z dowozem dzieci do szkoły. - Obecnie nie myśleliśmy o zmianach, ale może się okazać, że będą - zapowiada Maciej Ostrowski.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Tak bardzo się zawiedliśmy
s
sds
A gdzie wejęcie dla personelu i dla dostawców? wg. przepisów lokal gastronomiczny musi mieć 2 wejścia
m
mieszkanka diana
podpisuje sie pod tymi komentarzami rynek ma byc dla relaksu mieszkancow jak w innych uczciwych miastach no i jeszcze te kamienie trzeba koniecznie wymienic bo to tragedia dla nog i ran i bucikow teraz ten rynek to nieporozumienie wladz miasta
m
mistrz robót drogowych
Mamy najlepsze w świecie prawo ,zakazujemy czegoś ale są wyjątki które z czasem stają się regułą.Po pewnym czasie okaże się że jaśnie panujący udzieli zezwoleń swoim pretorianom i znowu zaroi się od pojazdów na Rynku.Zakaz powinien dotyczyć wszystkich i koniec kropka.Tylko pojazdy uprzywilejowane .A gdzie dotychczas były odpowiednie służby ktore udawały że nie widzą pojazdów parkujących na Rynku?
G
Gość
a sam gdzie parkował ? koło jarzyniaka i swojego ogródka NA RYNKU, czyli codziennie łamał zakaz ruchu, a rynek i tak umarł dawno temu, a przyczynili się do tego głównie mieszkańcy rynku, którzy chcą mieć święty spokój, ciekawe tylko kto wynajmie te wasze puste niedługo i drooooooooooooogie lokale ? każdy medal ma dwie strony.
P
Pieszy.
Trzeba było o zaopatrzeniu pomyśleć zanim otwarło się sklep, a nie rozjeżdżać bez konsekwencji pieszych na rynku. Mam nadzieję że gmina się nie ugnie i nie pozwoli na powrót tego bezmyślnego procederu.
G
Gość
jak go bardzo ładnie poprosimy i ukłonimy się nisko to ewentualnie będzie się zastanawiał!! On jest dla ludzi czy my dla niego?!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska