https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Wszyscy w Respekcie wiedzieli, że łatwo nie będzie

Maciej Hołuj
Zuza Węglarz w akcji
Zuza Węglarz w akcji Fot. Maciej Hołuj
Dobiega końca runda jesienna w rozgrywkach I ligi piłki nożnej kobiet. Beniaminek ligowy LKS Respekt Myślenice zagra dzisiaj ostatni mecz w tej rundzie mierząc się na swoim terenie z Wandą Kraków.

Działacze oraz zawodniczki klubu od momentu zakończenia ubiegłorocznych rozgrywek zdawali sobie sprawę z tego, że awans do I ligi przyniesie ze sobą podniesienie poprzeczki, zwłaszcza tej sportowej i że lekko nie będzie. Prognozy spełniły się. Brylujący na stadionach drugoligowych Respekt (wygrane w prawie wszystkich meczach) musi dzisiaj ciężko pracować, aby utrzymać się w tabeli I ligi. Zespół musi także liczyć się z kolejnymi porażkami. Taki jest niestety los beniaminka.

- Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo - mówi prezes LKS Respekt Myślenice, założyciel klubu Jan Dziadkowiec, właściciel najstarszej w Myślenicach cukierni. - Brakuje nam, co naturalne, ogrania na boiskach pierwszoligowych. Tego nie da się nauczyć, to musi przyjść z czasem.

Bilans spotkań Respektu w pierwszej lidze jest niekorzystny. Drużyna ma na swoim koncie dziesięć rozegranych meczów. Sześć z nich zakończyło się przegraną, jeden remisem, trzy zwycięstwem.

- Kilka razy zawiodło nas tak ważne w sporcie szczęście - kontynuuje Jan Dziadkowiec. - W meczu z ROW-em Rybnik Respekt prowadził do ostatnich minut i stracił gole w doliczonym czasie gry. W spotkaniu z Rekordem Bielsko-Biała też mogliśmy uzyskać inny, korzystny dla nas wynik, gdyby nasze piłkarki wykazały się tak zwanym cwaniactwem boiskowym.

Same zawodniczki także nie ukrywają, że jest trudniej, niż w II lidze. - Mamy do czynienia z bardziej doświadczonymi i ogranymi rywalkami. Lepiej biegają, lepiej operują piłką. Nie jest łatwo, ale staramy się jak możemy, aby zniwelować ten dystans - mówi Zuzanna Węglarz, środkowa pomocniczka Respektu.

Trener zespołu Przemysław Senderski, sam zawodnik Dalinu Myślenice jest dobrej myśli. - Cały czas uczymy się tej ligi, bo poziom jest znacznie wyższy niż w II lidze. Nie ma tutaj słabeuszy, chociaż nie ma też gigantów. Jeśli wygramy ostatni mecz, 13 punktów w tabeli zapewni nam spokojną zimę. A na wiosnę - już nieco oswojeni z nowymi warunkami - powalczymy. Ja osobiście optymistycznie patrzę w przyszłość.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 9. Co oznacza słowo "ducka?

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska