https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwi, nie strzelajcie do kaczek!

Marta Paluch, Magda Hejda
Janusz Wójtowicz
Koalicja "Niech żyją" zwróciła się do premiera Donalda Tuska z prośbą o wykreślenie wszystkich dzikich ptaków z listy zwierząt łownych. Popiera ich m.in. Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne, a także Maja Ostaszewska, Szymon Hołownia, Mariusz Szczygieł. Przeciwni są, rzecz jasna, myśliwi z kół łowieckich.

Według ekologów i ornitologów, natura zupełnie dobrze da sobie radę sama. - Dzikich ptaków, głównie bażantów i kuropatw, nie trzeba odstrzeliwać. Nie powodują szkód w ekosystemach, które może powodować np. nadmiar saren czy jeleni - mówi dr Kazimierz Walasz, członek władz MTO.

Myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego są przeciwni zakazowi. Zarzucają organizatorom, że chcą się na tej akcji wylansować. I dodają, że przecież zimą dokarmiają ptaki - czego ekolodzy nie robią.

Marek Matysek, rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego na kampanii "Niech Żyją!" i apelu do premiera nie zostawia suchej nitki. - Jeśli prosimy te organizacje pseudoochroniarskie, żeby poszły z nami dokarmiać zimą zwierzęta, odpowiadają: "Dlaczego my? Niech giną!". Czy był ekolog, który dokarmiał ptaki? - pyta rzecznik PZŁ.

- Te organizacje nie wnoszą niczego w ochronę przyrody, one tylko o niej mówią. Dla nich wszelkie polowanie jest złe. Przez nierozważne działanie ekologów, którzy doprowadzili do tego, że krukowate i jastrzębiowate są pod ochroną, mamy coraz mniej kuropatw. A spora liczebność bażantów utrzymuje się dzięki dobrej gospodarce łowieckiej - dowodzi Marek Matysek. - Jeśli zabroni się polowania na bażanty i kuropatwy, to ich nie będzie. W przypadku bażantów nie strzelamy do kur, tylko do kogutów, które niszczą jajka. Polowanie przyczynia się do wzrostu populacji. Dzięki nam wprowadzono memorandum na odstrzał łosia i dzisiaj mamy ich 10 tysięcy, a po wojnie było 25 sztuk. [Rozporządzenie o memorandum z 2001 r. zostało wprowadzone na wniosek organizacji ochrony przyrody, naukowców i myśliwych - przyp. red.] Siedem lat temu strzelaliśmy rocznie 50 tysięcy sztuk dzików, teraz 250 tysięcy. Ten apel jest tylko po to, żeby ktoś o tych organizacjach usłyszał - podkreśla rzecznik PZŁ.

Zdaniem Arka Glaasa z koalicji "Niech Żyją!", myśliwi uprawiają prawdziwą karuzelę śmierci. - Zimą mówią: "Zobaczcie, szanowni państwo, z jakim poświęceniem wychodzimy do lasów w głęboki śnieg i ostry mróz po to, aby wielkim wysiłkiem dokarmić te biedne zwierzęta potrzebujące naszej pomocy". A kiedy nadchodzi początek sezonu łowieckiego, myśliwi ogłaszają: "Proszę zobaczyć, ile tych zwierząt się namnożyło. Gdyby nie myśliwi, populacje rozrosłyby się ponad wszelką miarę; ale dzięki nam - myśliwym - możliwa jest ich kontrola". I zabijają - stwierdza Arek Glaas.

Zima jest naturalnym selekcjonerem - zabija zwierzęta chore i słabe i zgodnie z naturalnym mechanizmem ewolucji, działającym od miliardów lat, jest jednym z elementów naturalnej selekcji - przypomina przedstawiciel kampanii "Niech Żyją!". W ten sposób przekazywane są kolejnym pokoleniom tylko najsilniejsze i najlepsze geny. A jak selekcjonują myśliwi? Dążą do pozyskania jak najbardziej okazałych trofeów - tzn. pochodzących od tych najlepszych i najsilniejszych zwierząt.
- Dzikich ptaków łownych - a ich dotyczy nasza kampania "Niech Żyją!" - po prostu nie da się dokarmiać, a na pewno nie da się tego robić na masową skalę - zauważa Glaas.

- Myśliwi nienawidzą ptaków szponiastych, czyli tzw. drapieżnych. Są one dla nich konkurencją - mówi przedstawiciel kampanii "Niech Żyją!" i przypomina, że gatunki ptaków szponiastych należą do jednych z najbardziej zagrożonych. Na szczęście chroni je prawo unijne. W XX wieku w całej Europie wiele gatunków ptaków szponiastych doprowadzono na skraj zagłady nie tylko poprzez bezmyślne ich tępienie, ale też masowe używanie DDT i innych pestycydów w rolnictwie.

- Tymczasem ptaki szponiaste odgrywają niezwykle ważną rolę w każdym ekosystemie. Sugerowanie, że powinniśmy do nich strzelać, w XXI wieku, kiedy niektóre ich populacje z trudem się odbudowują, jest kompromitacją dla kogoś, kto twierdzi, że zajmuje się ochroną przyrody. A zgodnie z ustawą, właśnie ochrona przyrody jest jednym z głównych celów łowiectwa w Polsce - przypomina Glaas.

- Kuropatw jest coraz mniej, to głównie skutek zmian w rolnictwie i dominacja rolnictwa wielkoobszarowego, ale zabijanie kuropatw z pewnością nie pomaga - mówi przedstawiciel kampanii "Niech Żyją!".Przypomina, że na początku lat 90. członkowie PZŁ zabijali w ciągu roku nawet pół miliona kuropatw, co z pewnością nie przyczyniało się do wzmocnienia populacji tego ptaka.

- Jeśli ktoś mówi, że apel do premiera jest tylko po to, żeby ktoś o nas usłyszał, potwierdzam - chcemy, aby o naszej kampanii dowiedziało się jak najwięcej Polaków - przyznaje Arek Glaas.

- To zabijanie dla czystej fanaberii, niczemu nie służy. Natomiast przysparza mnóstwa niepotrzebnych cierpień. Ma też bezpośredni wpływ na człowieka. Podczas polowań na ptaki myśliwi wprowadzają do środowiska wyjątkowo dużo ołowiu - dowodzi przedstawiciel kampanii "Niech Żyją!" i cytuje popularne powiedzenie myśliwych: "Jedna kaczka - jedna paczka [chodzi o paczkę śrutu ołowiowego].

Zdaniem autorów apelu , debata nad ubojem bez ogłuszania daje rządowi jasną wskazówkę, iż priorytetem dla większości Polaków jest unikanie zbędnych cierpień zwierząt. Sprawa polowań na ptaki jest prostsza niż ubój. Tutaj na przeszkodzie nie stoi ekonomia.

Kampanię "Niech Żyją!" poparli: Maja Ostaszewska, Olga Tokarczuk, prof. Ewa Symonides, Wojciech Eichelberger, Szymon Hołownia, Mariusz Szczygieł, Adam Wajrak. Kampania jest prowadzona m.in. przez Fundację Viva! Akcja Dla Zwierząt oraz Pracownię na rzecz Wszystkich Istot.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 47

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gipson
To może zapolujmy na mysliwych bo populacja sie zwiększa z roku na rok wtedy zobaczymy
w
wanda
Właśnie przed chwila byłam z psem i dzieckiem na spacerze nad Dłubnia . Spaceruje sobie takich dwóch ubranych w swoich uniformach i strzela do kaczek ,jedna ustrzelili i latali z psami jej szukać ,zawróciłam zła bo na mostku lubimy sobie popatrzeć na kaczki pluskające sie w wodzie. Może jej nie znajda !!!!!!!!!Kto im dał prawo w miescie strzelać
B
BAQSIOR
Kiedyś słyszałem takie powiedzenie, że z bucem nie należy dyskutować.
A
Augustyn
Zanim cymbale zaczniesz na jakiś temat pisać, poucz się ortografii i zapoznaj z tematem o którym chcesz pisać.
K
Kocisko
Szanowna Pani Anno, postaram się odnieść do Pani słów.
1.W kwestii dbania o to na co się poluje.
proszę porównać powierzchnię naszego kraju i np.sąsiedniej Ukrainy. Oraz statystyki pozyskiwanej(zeby nie było że coś maskuję- zabijanej podczas polowań) rocznie zwierzyny. U nas np. jeleni strzela się z roku na rok więcej i jest to cyfra kilkudziesięciu tysięcy( po wojnie jeleń występował "wyspowo" i pozyskanie było minimalne) . Na Ukrainie zyje kilkunastokrotnie mniej jeleni niż my, rocznie, strzelamy. Wie Pani skąd się wzięły, w Polsce, bażanty, daniele i muflony?? Otóż źli myśliwi je sprowadzili i to wówczas gdy jeszcze żadna pracownia na rzecz czegoś tam itp organizacje nie istniały. I to dzięki MYŚLIWYM pani dzieci i wnuki mogą obejrzeć na polu pięknego bażanta. Albo zjeść( niestety to dość drogie w naszych sklepach) pyszne, zdrowie mięso z daniela.
2. Jak słusznie napisał "mazurski" słoni ubywa tam gdzie nikt ich populacją rozumnie nie gospodaruje. prosze pogooglować i poczytać z jakimi problemami, z powodu nadmiernie rozmnożonych populacji słoni, borykają sie niektóre afrykańskie Parki Narodowe. Jak NISZCZONE przez owe słonie jest ich środowisko bytowania. niestety- Afryka już dawno przestała być dzika jak za czasów Stasia i Nel.
-Azjaci na potencję zażywają sproszkowany róg nosorożca. Ten mit i cięzka kasa spowodowała niemal wytępienie nosorożców przez KŁUSOWNIKÓW. Róznica pomiędzy kłusownikiem a myśliwym jest mniej więcej taka jak pomiedzy kurtuazją a kur...stwem. dziś MYŚLIWI prowadzący farmy w Afryce spowodowali iż populacja nosorożca nieźle się odradza i ten zwierz wraca na swe odwieczne tereny. A wie Pani dlaczego? Bo MYŚLIWI się tym zajęli za kasę innych MYŚLIWYCH. Nawet jeżeli pobudki którymi sie kierowali nie podobają sie komuś to musi docenić to że gatunkowi powoli przestaje zagrażać zagłada.
3. Delfiny są poławiane nie przez wędkarzy- rekreacyjnie lecz przez zawodowych rybaków wyłącznie dla zysku. Przemysłowymi metodami. przy łowieniu tuńczyka na wędkę właściwie żadne stworzenie (poza tuńczykiem:)) nie jest zagrożone. Natomiast przy masowym połowie tuńczyka( tak lubianego przez miliony cywilizowanych ludzi kochających przyrodę) , w sieciach, ginie sporo delfinów...... Tak jak przy połowie ryb na Bałtyku , w rybackich sieciach ginie mnóstwo ptactwa; KACZEK, kormoranów i wielu innych. Ale nikomu smaku śledzika to nie psuje...
W kwestii indianskiego powiedzenia; pełna zgoda! dlatego z darów przyrody należy korzystać umiejętnie aby nasze dzieci i wnuki mogły podziwiać to co nam było dane. I w podobny sposób korzystać. Ale czy Pani wie , a propo's Indian, że np w Kanadzie mają (jako rdzenni mieszkańcy- aboriginal people)prawo do połowu ryb i POLOWANIA bez sezonów i limitów obowiązujących pozostałych ludzi? Uznano że skoro sobie radzili bez mądrości białego człowieka przez XYZ tysięcy lat to w dalszym ciągu będą potrafili POLOWAĆ i ŁOWIĆ ryby tak aby ich nie wyniszczyć.
Serdecznie pozdrawiam myśliwskim pozdrowieniem:)
Ni puchu!
K
Kocisko
Pani/Panie KED - z autopsji te wiadomości o WUDZIE(domyślam się iż chodziło o alkohol?). Czy chęć do wypicia ale nie ma za co/z kim? poproszę o przedstawienie faktów popartych dowodami: ile alkoholu wypijają ci, wg P/P, chlający myśliwi?? I poproszę o porównania z kilkoma innymi grupami liczącymi około 115.000 osób. wówczas będzie P/P partnerem do dyskusji w powyższym temacie.
A
Anna Rudolf-Laga
Zgadzam sie z Panem, ze trzeba dbac o to na co sie poluje !
W jaki sposób Pan jako mysliwy dba o to na co Pan poluje, jesli moge spytac ?
Nietylko słoni w Afryce ubywa, Niedzwiedzie wybijane sa dla ich pęcherzya żółciowego, bo Azjaci wierza, ze jedzenie sproszkowanego pęcherzya żółciowego poprawia potencje, delfiny w Japoni wybijane sa tysiacami ... jesli rybacy za malo zarobili, sezon wybijania bedzie przedluzony !!! Jak dbac o to na co polujemy ??? Aby nasze dzieci i wnuki mogly zobaczyc w zyciu zywego delfina czy slonia ! Tak jak mówi indianskie powiedzenie: Kiedy ostatnie ostatnie drzewa zostana wycięte,
zatruta zostanie ostatnia rzeka, ostatnia ryby zostanie złowiona, wtedy dopiero zobaczymy, ze pieniedzy nie mozna jesc !!!

Serdecznie pozdrawiam
m
mazurski
1. "Wudy" to idzie więcej raczej w twoim towarzystwie, jak widać nawet na lekcji ortografii wolałeś coś innego niż nauka.
2. "Postrzelać" to sobie można na strzelnicy nie do żywych istot.
K
Kocisko
Moja poprzedniczka celnie trafiła - w niemal wszystkich akcjach tzw obrońców przyrody tkwi interes wąskiej grupki cwaniaków. Oni nakręcają całą "akcję ochrony". Oczywiście jest ich zbyt mało by zrobic to samemu więc agitują w celu zebrania odpowiednio dużego elektoratu/ekipy. Zwykle wśród młodzieży wielkich miast. Dlaczego młodzież i dlaczego w wielkim mieście? 1. Młodzież ma duże skłonności do działania w imię idei. Szczególnie tak pięknej jak ochrona przyrody. 2. Z wielkiego miasta ponieważ tutaj ludzie mają mnóstwo wolnego czasu, z przyrodą znają się najczęściej z netu albo ekranu TV. Żyją głównie w obrębie murów ale chcieliby "chronić"(szczególnie jeżeli w tym celu wystarczy się podpisać albo wypełnić ankietę) przyrodę. Przy czym nie zamierzają absolutnie rezygnować z jakichkolwiek zdobyczy cywilizacji.Pływać skuterami po jeziorach, stołować się w mega-fabryce..śmieci MD, podróżować wygodnymi autostradami. Fajnie np "chronić" wilka - mieszkając w Warszawce. Tam wilk nie przyjdzie, nie zeżre psa , nie zagrozi utratą źródła utrzymania jaką np jest hodowla owiec. Spytajcie tych co mieszkają obok wilków na co dzień - czy ktoś ich zapytal o zdanie??
Wracając do wypowiedzi ZAWARII- o tworzeniu zakazów przez eko-terrorystów. Zapytajcie Pana uznawanego ponoć za wielki autorytet w dziele ochrony przyrody: czy w wypadku jeżeli udałoby się objąć cały teren Puszczy Białowieskiej ochroną tzn zrobić tam rezerwat - wyprowadzi się Pan z tejże Puszczy czy też z jej otuliny o którą również Pan tak walczy?? Czy też Pan jako "wybraniec" dalej będzie tam mieszkał i otrzymywał kolejne środki na kolejne "badania" zawartości Puszczy w Puszczy?? Czy też wszelkie zakazy , tak jak zwykle, będą dotyczyć zwykłych ludzi, mieszkańców??? A garstka wybrańców będzie tam rządzić i dzielić?
przyłączam się do głosu ZAWARII - chcę mieć prawo wyboru czy chcę jeść mięso z upolowanej dzikiej kaczki , czy zarżniętego maszynowo stwora-"nędzarza" z fermy przemysłowej. Bo mam świadomość że w tym świecie,od początków jego istnienia, jedne stworzenia żyją kosztem innych , że istnieje coś takiego jak łańcuch pokarmowy i wiem którą pozycję w owym łańcuchu zajmuje od zarania swych dziejów rodzaj ludzki. I nie zamierzam się wstydzić że jem mięso wraz z rodziną i przyjaciółmi. A żeby owo mięso trafiło na mój/nasz stół czasami zdarza się że osobiście uśmiercam to zwierzę.
z
zawaria
Niejestem myśliwym, myśliwką czy jak to zwał, nie jestem ekologiem ani ekolożką, więc jestem obiektywna ale choruję jak widzę te wszechobecne, natrętne i agresywne kampanie ekologów. Ekolodzy zwyczajnie lansują się na WYMYŚLANIU ZAKAZÓW . Zakazów które niby mają chronić przyrodę a tak naprawdę uprzykrzają życie ludziom. Ekolodzy krzyczą "Zakaz tego , zakaz tamtego dla dobra ptaków, lasów i przyrody !" Te zakazy są dla kogo ? Ich zakazy są dla nas , innych ludzi. Ekologiczne akcje to głównie ZAKAZY a ekolodzy zostają STRAŻNIKAMI ZAKAZÓW . Kto sponsoruje wykonywanie ich zAKAZÓW - MY WSZYSCY MUSIMY ZNOSIĆ ICH ZAKAZY. Widział ktoś ekologa / obrońce praw zwierząt/ miłośnika przyrody który zrezygnował z domu , komputera, mydła, samochodu , autostrady , goretexowych bucików ? Takich nikt nie widział , bawią się świetnie i korzystją ze zdobyczy cywilizacji, natomiast nam zakazują zbierania malin w rezerwacie , jedzenia zdrowej dzikiej kaczki , kąpania stóp w chłodnym górskim potoku. Ekolodzy i pieniacze z mediów poprzez kontrowersyjne ZAKAZY DLA LUDZI które są defacto ZAKAZAMI KORZYSTANIA Z PRZYRODY tworzą sobie środowisko bytu i zostają STRAŻNIKAMI ZAKAZÓW !!! A może my ludzie chcemy jeść , grzyby , jagody i dzikie kaczki ?! Może my nie chcemy waszej EKOARMI , waszej EKOTROSKI , MOŻE CHCEMY WOLNOŚCI ! - NIE CHCEMY WASZYCH ZAKAZÓW MAJU , SZYMONIE I ADAMIE !!!
m
mazurski
Jestem myśliwym. Poluję bo to moja pasja i przyjemność - polowanie, nie zabijanie; jak ktoś nie ma pojęcia czym się różni jedno od drugiego niech nie udaje mędrca. Kaczki - no cóż tak poluję na nie - od wielu wielu lat kaczka stanowi główny punkt Bożonarodzeniowego świątecznego obiadu. Dzika duszona kaczka, a konkretnie 10 kaczek bo tyle potrzebuję dla całej zebranej przy stole rodziny i tyle strzelam - bez przymusu konglomeratu umęczonej masy mięsnej z chemią z tzw. hodowli nie jadam.
A co maja do tego słonie.
Ano mają.
Poszukajcie statystyk ilości słoni w poszczególnych rejonach ( krajach Afryki ) poza rezerwatami - dziwne, że tam gdzie się na nie legalnie poluje są i mają się dobrze a tam gdzie zakazano polowań kolejne kraje i organizacje tzw. ekologiczne przegrywają z rolnikami, kłusownikami , itd. itp. - a stan słoni zmierza do zera.
Nie zastanowiła Was "obrońcy zwierząt" prosta zależność, że aby polować trzeba mieć na co, a żeby mieć na co to trzeba dbać o to na co się poluje? to takie proste.
B
Boria
Pseudo ekolodzy których wszedzie pełno to ludzie u których w życiu za wiele się nie dzieje i zwyczajnie się nudzą. W konsekwencji szukają sobie jakiegoś zajęcia/celu/wroga i jak tylko już znajdą to wszystko zaczyna się układać. Są zajęci, spełnieni, czują się podbudowani. Oczywiście nie twierdzę, że działają w złej wierze. Niestety nie zgłębiają tematu w którym się wypowiadają bo to wymagałoby już wysiłku i często powodowałoby u tej grupy dysonans.
K
Kocisko
Oczywiście że Polakom powinno się odebrać możliwość korzystania z darów natury np pod postacią zdrowej żywności pochodzącej, w tym wypadku, z dzikiego ptactwa któremu dane było zaznać swobodnego życia. Nawet jeżeli to życie zostanie, u niektórych z nich tylko!, przerwane dość gwałtownie ale za to niespodziewanie np strzałem z broni palnej. Lepszy "holocaust" zgotowany ich udomowionym pobratymcom w przemysłowych hodowlach, prawda?? Tak, zdecydowanie lepiej iść do sklepu i kupić JEDZENIE o nazwie KURCZAK. De facto z prawdziwego kurczaka została faktycznie nazwa. Bo mutanta który w ciągu 6 tygodni od wyklucia z jajka trafia na styropianową tackę na ladzie marketu- trudno nazywać kurczakiem. Pewnie wiecie że gdyby ktoś , wprawdzie ZA WAS (ale za WASZE pieniądze -czyli zabójstwo na zlecenie)- nie zarżnął tego stworzenia-padłoby samo??? Po prostu organizm nie wytrzymuje takich ilości sterydów i antybiotyków. Ale jest DLA WAS , "miłosników natury" , dobra wiadomość. Pierwsze próby WYHODOWANIA SZTUCZNEGO mięsa - powiodły się. Zapewne juz wkrótce cały "cywilizowany" świat zostanie zalany tym...."przysmakiem". Będziecie mieli do wyboru :1. wersja dla bogatszych- mutant wyhodowany w warunkach bardzo zbliżonych do tych w jakich trzymano "pensonariuszy" Oświęcimia( główna różnica polega na tym że w hodowli dają żreć-wprawdzie kilka razy to samo ale dają- a w O. raczej nie dawali. Za to w O. chociaż widzieli niebo i słońce-luksusy nieznane "mutantom".2 wersja dla plebsu - "produkt mięsny wyprodukowany na bazie dna kurczaka/krowy/kto wie może nawet dinozaura??. Wiele ludów pierwotnych wierzyło że zjadając jakieś zwierzę przejmujemy część jego "duszy"/osobowości/cech itd. pomyślcie o Waszych dzieciach i wnukach - jak będą wyglądały i funkcjonowały jeżeli będziecie ich tym karmić.
Skończycie z myśliwymi to weźmiecie się za wędkarzy?Potem rybaków, dalej rzeźników??? Tacy jak wy będą zawsze. Więc w wyniku tej "ewolucji" zapewne bojówki miłośników przyrody z przyszłości będą zwalczać....koszących trawniki??? No bo kto im zostanie???
Za chwilę zalegalizujecie, wzorem Holandii, eutanazję noworodków a nie pozwolicie upolować PTAKA aby go zjeść? Poczytajcie co robią w owej Holandii z nadmiarem dzikich gęsi!
W Wielkopolsce jest spore jeziorko. Co roku bytowało na nim, wiosną i jesienią, setki dzikich gęsi. Co roku na te gęsi polowano strzelając raptem kilkanaście do kilkudziesięciu sztuk rocznie. mimo to gęsi miały sie dobrze i wciąż bytowały na jeziorze/zalewie. Gmina wysprzedała brzegi na działki. Do brzegu nie ma jak dojść-zabudowany/ogrodzony. Po wodzie , od kwietnia do listopada, szaleją skutery,motorówki itp. Od lat nie przyleciała tam żadna gęś ani kaczka. To jest ok, prawda?? Jestem pewien że wszyscy mający działki nad owym zalewem podpisali by obiema rękoma zakaz polowań na ptactwo bo oni również kochają przyrodę.
n
nemrod
nastepny co nic nie wie ale wypowiedziec się musi. Idz się chłopaku do rządu zapisz. Jeśli całe towarzystko eko składa sie z takich osobistości to wyrazy współczucia
p
paradox06
Napisałaś "Myśliwi to zboczeńcy, czerpiący przyjemność z zabijaniaMyśliwi to zboczeńcy, czerpiący przyjemność z zabijania"" nie sposób z taką tezą dyskutować ponieważ zatrzymałaś się na poziomie bajki o Bambi oraz wydaje się jesteś przekonana, że mleko czy mięsko to tylko z biedronki, a nie od czy z krowy.
Poczytaj jak wygląda zwykły ubój? Opowiedział o tym etyk prof. Andrzej Elżanowski w wywiadzie opublikowanym przez portal gazeta.pl.
"Kurczaki giną na taśmociągu. Wiszą na nim głowami w dół. Głowy zanurzają w rynnie z wodą pod napięciem. Prąd je ogłusza. Ale jeśli zdążą odchylić głowę, a robią to często, pod nóż jadą świadome. Noże są automatyczne i tną według tego, co zaprogramował człowiek. Kurczak, który nie jest ogłuszony, znowu odchyla głowę. Efekt? Tragiczny. Bo na koniec ptak zostaje przez maszynę żywcem wrzucony do wrzątku. Ile kurczaków tak ginie? – Z badań amerykańskiego rządu wynika, że w USA rocznie może to być nawet cztery miliony ptaków – mówi prof. Andrzej Elżanowski.".
Ile w tym widzisz humanitaryzmu i jakie masz porównanie do myslistwa.
Madziu i Kasiu - smaczneo. Cdn.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska