Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Jasną Górę z końca świata

Halina Gajda
Halina Gajda
Pani Jolanta  od początku wędruje z tarnowską grupą. W minionym roku dołączył do niej wnuk Staś. W drodze bywa różnie, ale można mieć pewność, że w razie potrzeby, otrzymamy pomoc
Pani Jolanta od początku wędruje z tarnowską grupą. W minionym roku dołączył do niej wnuk Staś. W drodze bywa różnie, ale można mieć pewność, że w razie potrzeby, otrzymamy pomoc archiwum prywatne
Jolanta Kretowicz pierwszy raz poszła na pielgrzymkę do Częstochowy 23 lata temu. Od tamtej pory wiele się w jej życiu zmieniło - wyjechała z Gorlic, zmieniła pracę, ale zawsze pamięta o Matce Bożej.

Dla Jolanty Kretowicz, gorliczanki, sierpień od 23 lat kojarzy się z jednym. To pielgrzymka do Częstochowy. Zawsze z tą samą grupą - część B, grupa św. Świerada. - Moja ulubiona „czternastka” - podkreśla z uśmiechem.

Choć obowiązki, życiowe konieczności, różnie się z nią obchodziły, ona nigdy nie zapomniała o Jasnogórskiej Pani. Kiedy tylko mogła, wędrowała z innymi pątnikami. Jeśli los nie pozwalał jej na to, odbywała duchową pielgrzymkę. - Wiele w moim życiu zdarzyło się pięknych, cudownych chwil - opowiada pani Jolanta. - Były też bardzo trudne, wręcz tragiczne. Czułam, że za to wszystko, to dobre i to gorsze, muszę podziękować Panu Bogu. Zawsze czułam opiekę Matki Bożej i wiem, że to Ona czuwa nade mną - dodaje cicho.

Mimo iż mieszka za granicą, zdarzało jej się wsiadać w samolot, by razem z innymi wyruszyć pieszo do Częstochowy.

Pielgrzyma walka z nałogiem

Pierwszy raz poszła w trasę, gdy córka skończyła podstawówkę. Dostała się do wymarzonego liceum. Wybrały się razem. - Byłam przekonana, że chcę iść - wspomina. - Miałam tylko jeden kłopot. Otóż podczas pielgrzymowania, powinno się powstrzymać od nałogów, a wtedy paliłam sporo papierosów. Z jednej strony cieszyłam się, że mogę pójść na Jasną Górę, z drugiej, głowę zaprzątała mi myśl: jak ja sobie poradzę - wspomina z uśmiechem. Przypomniała sobie o znajomej, która miała podobną słabość. Zapytała więc jej wprost, jak to robi, że potrafi nie palić przez czas pielgrzymki. - Usłyszałam, że… po prostu, nie ma potrzeby sięgania po papierosa - wspomina dalej.

- Wtedy zrozumiałam, że jeśli ona może, to ja też - dodaje.

Pamięta, na którejś kolejnej pielgrzymce poznała księdza, który powiedział jej, że przez całe dziewięć dni nie pije kawy. Opowiedziałam mu o moim papierosowym nałogu. Spotkaliśmy się potem rano, w dniu wejścia na Jasną Górę. Zapytałam, jak daje sobie radę.- Odpowiedział, że mimo iż pielgrzymka się kończy, nie wraca do ulubionego napoju - przypomina sobie. - Ja natomiast zupełnie szczerze przyznałam mu się, że pewnie wrócę do palenia.

Duchowny popatrzył na nią. - Nie pamiętam dokładnie, co mówił. Wyłowiłam natomiast jedno zdanie: będę się za panią modlił. To zdanie cały czas we mnie tkwiło. Przeżyłam wewnętrzną walkę. Wiedziałam, że jeśli postanowię rzucić palenie, będę musiała tego dotrzymać, z drugiej strony wiedziałam, że jestem słaba i mogę nie dać rady - opowiada. Postanowiła spróbować. - Od tamtej pory nie palę - mówi z dumą.

Podążała za śladami siostry-pomocniczki

Tę pierwszą pielgrzymkę pamięta bardzo dobrze. Wiedziała, że trzeba mocno zęby zaciskać, bo to spory wysiłek, ale rzeczywistość przerosła jej wyobrażenia. - Najtrudniejszy jest drugi dzień - przywołuje. - Cały dzień padał deszcz, nogi bolały. Wydawało się, że nocleg jest jakimś dalekim puntem na mapie - wspomina jeszcze.

Zobacz, jak wyglądał Nowy Sącz przed laty [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Przyznaje, że łzy kapały jej na asfalt razem z deszczem. Wtedy podeszła do niej siostra pielgrzymkowa, starsza kobieta, która nie dawała poznać po sobie zmęczenia. - Dzielnie szła przede mną, a ja patrzyłam na jej stopy i szłam po jej śladach - mówi wzruszona.

Po chwili ciszy, pani Jolanta dodaje: - Bardzo mi wtedy pomogła - podkreśla. - Odeszła niestety kilka lat temu - mówi ze smutkiem.

Dziewięć dni trudu spędzone z grupą, buduje znajomości, czasem wręcz przyjaźnie. Bywa jednak i tak, że początkowo zwykła znajomość, przeradza się w coś więcej i kończy się ślubem podczas którejś kolejnej pielgrzymki. Wydarzenie przeżywają wszyscy. - Oczywiście państwo młodzi wyruszają w drogę w pielgrzymkowych strojach, ale podczas uroczystej, ślubnej mszy świętej są w białej sukni i odświętnym garniturze - opowiada. - Świadkami przysięgi przed ołtarzem są bliscy, rodzina i oczywiście wszyscy pątnicy. Najwięcej radości i emocji jest wówczas, gdy kilka par naraz bierze ślub - opowiada z uśmiechem.

Po mszy św. pielgrzymka rusza dalej, a młodzi zostają z rodziną na skromny poczęstunek w parafii, w której brali ślub.

- Spotykamy się z nimi po wieczornym apelu - jemy wspólnie weselne ciasto i świetnie się bawimy - opowiada.

Lekcja wiary, lekcja patriotyzmu

Młodzi małżonkowie wracają na trasę, a tuż przed wejściem na Jasną Górę zakłądają ślubne stroje. - Do Matki Bożej idą na przedzie swojej grupy, a podczas mszy świętej mają miejsca przy ołtarzu - dodaje.

Szczególny wymiar miała dla niej ubiegłoroczna. Wyruszyła na nią razem z wnukiem, który na stale mieszka za granica. Hasło Bóg, Honor, Ojczyzna było jak przewodnik.

- Mieszkamy za granicą, ale jesteśmy Polakami. I choćbyśmy nie wiem jak się starali, to słowami nie potrafilibyśmy przekazać tego, co dała mu ta pielgrzymkowo-patriotyczna lekcja.

I jeszcze: było mi miło usłyszeć od niego, że Polska to piękny kraj. To też zawdzięczam pielgrzymce, bo wstawaliśmy przed świtem i szliśmy przez pola, lasy, miasta.

- Jeśli ktoś szuka Boga i ludzi radosnych, życzliwych, uczynnych - niech idzie z pątnikami do Częstochowy - podsumowuje.

Jeszcze do 2 sierpnia, w bazylice NMP w Gorlicach trwają zapisy na 40. rzeszowską pielgrzymkę na Jasną Górę. Zgłoszenia przyjmowane są poprzez e-mail: [email protected] lub telefonicznie: 578 826 960. Koszt pielgrzymki 130 zł. Zaliczka przy zapisie 50 zł.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 11

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska