https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na krakowskim osiedlu dobudowują balkony do starych bloków. Tak można zmieniać blokowiska! [ZDJĘCIA]

Piotr Tymczak
Na osiedlu Na Kozłówce hitem stała się dobudowa balkonów do starych bloków. Na takie rozwiązanie czekają także mieszkańcy innych rejonów miasta, gdzie stoją budynki z czasów PRL-u. Często barierą są jednak finanse albo problemy techniczne.

FLESZ - 5 filarów Krajowego Planu Odbudowy

- Na osiedlu Na Kozłówce mieszkam od ponad 50 lat. Od 2015 r. mam mieszkanie z dobudowanym balkonem i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Taki balkon to piękna sprawa, szczególnie dla starszych osób. Można wyjść z pokoju, usiąść na świeżym powietrzu, popatrzeć na zieleń - mówi Wacław Główczyński.

Wizualizacja - premetro w Krakowie

Kraków. Miasto wydało prawie 10 mln zł i zamiast metra propo...

Jest jednym z mieszkańców os. Na Kozłówce, którzy po latach doczekali się balkonu. Tam Spółdzielnia Mieszkaniowa „Na Kozłówce” stała się prekursorem dobudowy balkonów w Krakowie do budynków z wielkiej płyty. Na tym osiedlu dobudowano już w sumie ok. 400 balkonów do kilku bloków.

Balkonową rewolucję rozpoczęto tam sześć lat temu od dwóch 4-piętrowych bloków przy ul. Okólnej. Zastosowano tam technikę polegającą na dostawieniu do budynków konstrukcji z balkonami - opartej na osobnym fundamencie.

- Koszt jednego takiego balkonu wyniósł ok. 10 tys. zł. Uzgodniliśmy z mieszkańcami, że na projekt, przygotowanie inwestycji, fundamenty zostaną przekazane pieniądze z funduszu remontowego, jakie zaoszczędzono z opłat za budynek, drugą połowę sfinansowali natomiast sami mieszkańcy – mówi Radosław Gruszka, prezes SM „Na Kozłówce”.

Spółdzielnia opłaty za balkon rozłożyła na raty. Zabezpieczyła się też przed sytuacją, w której np. ktoś sprzeda mieszkanie i nowy właściciel powie, że kupił lokum z balkonem i nie zamierza płacić za jego dobudowę. - Z każdym z mieszkańców została podpisana umowa u notariusza, w której zobowiązują się do spłaty połowy kosztów za balkon. Jeżeli tego nie zrobi, to rozpocznie się egzekucja komornicza – informuje prezes Radosław Gruszka.

W kolejnych budynkach przy ul. Nowosądeckiej, Spółdzielców, Na Kozłówce, a także Okólnej dobudowano kolejne balkony, ale już w innej technologii. Znajdują się tam lokale, w których były jedynie drzwi balkonowe z barierką. Nowe balkony domontowano więc do belek, którymi wykończono stropy.

- W tym przypadku koszty są podobne, do tych jakie były przy stawianiu osobnej konstrukcji z balkonami. Jest też możliwość dobudowy balkonów nawet tam, gdzie nie ma drzwi balkonowych, ale w takiej sytuacji trzeba liczyć się z większymi kosztami, bowiem trzeba wymienić okno na drzwi balkonowe i często przenieść grzejnik w inne miejsce – mówi prezes Radosław Gruszka.

Przyznaje, że balkony dobudowywane są tylko w tych budynkach, gdzie znajdą się chętni na taką inwestycję mieszkający w jednym pionie. - Chodzi głównie o to, by nie było przypadku, że np. balkon jest na pierwszym piętrze, a mieszkaniec z drugiego piętra, gdzie balkonu nie ma, potrąci doniczkę na parapecie i ta spadnie komuś na głowę poziom niżej – wyjaśnia prezes SM „Na Kozłówce”.

O balkonach od lat marzą mieszkańcy osiedla Azory. - Jeżeli można mieć pretensje, to do osób, które w latach 60. ubiegłego wieku projektowali bloki na tym osiedlu. Tu większość mieszkań jest bez balkonów. To jest budowlany absurd - komentuje Dominika Zalewska, mieszkająca w czteropiętrowym budynku zarządzanym przez wspólnotę mieszkaniową. - Byłoby fantastycznie, gdyby można było dobudować balkony, ale to nie jest taka prosta sprawa. To wiązałoby się z kosztami, które w całość obciążałyby wspólnotę mieszkaniową, a pieniądze są potrzebne na podstawowe remonty, takie jak np. wymiana starych instalacji. Ponadto w budynkach dla potrzeb takich zmian trzeba byłoby przebudowywać całe ściany, przemeblować pokoje, przestawiać grzejniki, a to duże uciążliwości dla mieszkańców - dodaje.

Okazuje się, że na Azorach dobudowę balkonów rozważają w budynkach należących do Spółdzielni Mieszkaniowej "Krakus".

- W planie jest dobudowa 120 balkonów w bloku przy ul. Radzikowskiego. Zwracało się o to wielu mieszkańców tego pięciokondygnacyjnego budynku bez windy i balkonów. Na inwestycję trzeba byłoby przeznaczyć 1,4-2 mln zł. Na razie jednak pilniejszą potrzebą jest remont dachu. Balkony to temat na kolejne lata – mówi Ryszard Trojanowski, kierownik działu technicznego w SM „Krakus”.

Tam na razie brali pod uwagę dobudowę balkonów z pieniędzy, jakie uda się zaoszczędzić w ramach funduszu remontowego. Przedstawiciele spółdzielni planują też przeprowadzić ankietę wśród mieszkańców, by ostatecznie sprawdzić, ile osób jest zainteresowanych dobudową balkonu i czy ewentualnie są gotowi w jakiś sposób partycypować w kosztach inwestycji.

- Na osiedlu jest jeszcze jeden podobny blok bez balkonów i wind. Natomiast balkonów nie ma też w mieszkaniach w blokach 10-piętrowych. W tych budynkach są jednak przynajmniej windy i nie było z nich wspólnych wniosków mieszkańców o dobudowę balkonów – wyjaśnia Ryszard Trojanowski.

Wiele bloków bez balkonów znajduje się w Nowej Hucie, szczególnie w jej starej części. - Byliśmy na szkoleniach, na których pokazywano technologie dobudowy balkonów do budynków. Staraliśmy się tym tematem zainteresować wspólnoty mieszkaniowe. Mieszkańcy na razie wolą jednak przeznaczać pieniądze na wymianę instalacji grzewczych, elektrycznych czy gazowych – informuje Bożena Szybiak, główny specjalista ds. wspólnot mieszkaniowych z Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowego "Adrem", administrującego wieloma nieruchomościami na terenie Nowej Huty.

Wylicza, że wiele budynków bez balkonów z lat 50. i 60 ubiegłego wieku można znaleźć m.in. na osiedlach Zgody, Uroczym, Sportowym, Zielonym, Szkolnym, Krakowiaków, Górali. - Pomysł był taki, by balkony dobudować od strony podwórek, tam gdzie jest na to miejsce. Trzeba mieć jednak na uwadze, że stara Nowa Huta jest traktowana jako zabytkowy układ urbanistyczny reprezentatywny dla socrealizmu. Byłby więc zapewne ogromny problem z uzyskaniem zgód władz konserwatorskich, skoro teraz ciężko jest postawić nawet nową wiatę śmietnikową – dodaje Bożena Szybiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mr Konserwator

Pani Bożena Szybiak z Adremu powinna zdecydowanie pomyśleć w pierwszej kolejności o podstawowej konserwacji budynków w "starej" Nowej Hucie. W większości stoją szare, brudne i okopcone i zaniedbane od 70 lat - wstyd. Jeśli już się wykonywało jakieś remonty, to zazwyczaj polegało to na obklejaniu styropianem, a wiec w rezultacie deformowaniem i zacieraniem oryginalnych detali architektonicznych, o czym już od dawna jest bardzo głośno i to sami mieszkańcy NH musieli nagłośnić sprawę. Adrem nic sobie z tego nie robił, tacy specjaliści. Dobrze ze wojewódzka konserwator zabytków eskalowała te kwestie. Pomysł o dostawianiu szpetnych blaszanych rusztowań do zabytkowych budynków "starej" Nowej Huty, która przecież jest wpisana do rejestru zabytków jako wzorcowy przykład architektury socrealistycznej i modernistycznej, tak pod względem zabudowań jak i ladu przestrzennego, świadczy o głębokim niezrozumieniu tematu i braku wyobraźni w kwestiach ochrony zabytków.

G
Gość
9 czerwca, 09:41, Zbigniew Rusek:

Byłbym sceptyczny. Po pierwsze, taki dobudowany balkon może być słabszy niż wykonany od razu (gdy płyta balkonu stanowi jedną całość z płytą stropową) i może runąć. Po drugie, drzwi balkonowe też mają swoją wadę, gdyż przez nie nieraz wieje zimnem od nóg (a ciepło z grzejników ogrzewa - niestety - plecy i głowę). Największym idiotyzmem jest tzw. portefnetre (czyli drzwi balkonowe i zaraz za nimi barierka) - balkonu nie ma, a są drzwi balkonowe, przez które wieje po nogach. Zimne powietrze jest cięższe niż ciepłe, dlatego też zimno jest zawsze od nóg (jeśli nie ma podłogówki).

teraz to już wszystko wiem, dzięki!

G
Gość
9 czerwca, 07:52, krowa robi muu !:

Podpowiem inny pomysł ! Zamiast konstrukcji dobudowywanych balkonów, które jak łatwo się domyślić zaczną wkrótce korodować, odpadać, zawalać się itd., należy spróbować czego innego. Na dachach tych bloków można by niejednokrotnie zaprojektować i przebudować zadaszone (np. rodzajem pleksiglasu, albo przeszklone) tarasy, ogólnie dostępne dla mieszkańców takiego bloku. Zamiast powierzchni pokrytej lepikiem, albo papą i wymagającej stałych napraw, powstanie miejsce użyteczne dla mieszkańców, i trwale zabezpieczone przed zalewaniem.

ja myśle że tobie już muzg zaczał korodowac. takie d.,.,le jak ty mówily że sie wielka płayta rozsypie

G
Gość
9 czerwca, 08:05, Ehh:

Windy zewnętrzne ,bo nie pomoże balkon jak się osiągnie pewny wiek i trzeba się będzie spinac na 4 piętro albo ratownicy będą musieli z takiego czwartego piętra taszczyc .

ale kogo to obchodzi. trza bylo nie brac mieszkania na 4 piętrze . co bedziesz wiecznie młody ?

G
Gość
9 czerwca, 09:41, Zbigniew Rusek:

Byłbym sceptyczny. Po pierwsze, taki dobudowany balkon może być słabszy niż wykonany od razu (gdy płyta balkonu stanowi jedną całość z płytą stropową) i może runąć. Po drugie, drzwi balkonowe też mają swoją wadę, gdyż przez nie nieraz wieje zimnem od nóg (a ciepło z grzejników ogrzewa - niestety - plecy i głowę). Największym idiotyzmem jest tzw. portefnetre (czyli drzwi balkonowe i zaraz za nimi barierka) - balkonu nie ma, a są drzwi balkonowe, przez które wieje po nogach. Zimne powietrze jest cięższe niż ciepłe, dlatego też zimno jest zawsze od nóg (jeśli nie ma podłogówki).

ja nie jestem sceptczny- zadowolony? to samonośna konstrukcja

G
Gość
9 czerwca, 11:23, Adam Szwed:

Windy dobudować, a nie bezsensowne balkony.

zacznij sie ruszac tłusty leserze a nie o windach

A
Adam Szwed

Windy dobudować, a nie bezsensowne balkony.

Z
Zbigniew Rusek

Byłbym sceptyczny. Po pierwsze, taki dobudowany balkon może być słabszy niż wykonany od razu (gdy płyta balkonu stanowi jedną całość z płytą stropową) i może runąć. Po drugie, drzwi balkonowe też mają swoją wadę, gdyż przez nie nieraz wieje zimnem od nóg (a ciepło z grzejników ogrzewa - niestety - plecy i głowę). Największym idiotyzmem jest tzw. portefnetre (czyli drzwi balkonowe i zaraz za nimi barierka) - balkonu nie ma, a są drzwi balkonowe, przez które wieje po nogach. Zimne powietrze jest cięższe niż ciepłe, dlatego też zimno jest zawsze od nóg (jeśli nie ma podłogówki).

E
Ehh

Windy zewnętrzne ,bo nie pomoże balkon jak się osiągnie pewny wiek i trzeba się będzie spinac na 4 piętro albo ratownicy będą musieli z takiego czwartego piętra taszczyc .

k
krowa robi muu !

Podpowiem inny pomysł ! Zamiast konstrukcji dobudowywanych balkonów, które jak łatwo się domyślić zaczną wkrótce korodować, odpadać, zawalać się itd., należy spróbować czego innego. Na dachach tych bloków można by niejednokrotnie zaprojektować i przebudować zadaszone (np. rodzajem pleksiglasu, albo przeszklone) tarasy, ogólnie dostępne dla mieszkańców takiego bloku. Zamiast powierzchni pokrytej lepikiem, albo papą i wymagającej stałych napraw, powstanie miejsce użyteczne dla mieszkańców, i trwale zabezpieczone przed zalewaniem.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska