Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na nic apelacja zabójcy. Sąd postanowił, że winny śmierci 25-letniej kochanki resztę życia spędzi w celi

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Grzegorz G. w brutalny sposób zamordował swoją kochankę i maskował ślady zbrodni. Do końca życia ma zostać za kratkami
Grzegorz G. w brutalny sposób zamordował swoją kochankę i maskował ślady zbrodni. Do końca życia ma zostać za kratkami Krzysztof Łokaj
Sprawca głośnego zabójstwa 25-letniej dębiczanki już nigdy nie opuści więziennych murów. Grzegorz G., który z zimną krwią zamordował swoją szwagierkę będącą w 30 tygodniu ciąży usłyszał już prawomocny wyrok. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie nie miał wątpliwości, że odizolowanie mordercy na zawsze jest odpowiednim rozwiązaniem.

FLESZ - E-dowód ułatwi Ci życie, możesz go mieć za darmo

Grzegorz G. nie był obecny podczas odczytywania wyroku. Wysłuchali go jedynie rodzice zamordowanej kobiety. Nikt inny nie miał wstępu na salę rozpraw, bowiem cały proces jak i ustne uzasadnienie wyroku zostało utajnione.

Sprawa zabójstwa Jolanty Ś. znalazła swój sądowy finał trzy i pół roku od chwili zbrodni. 20 maja 2016 roku Grzegorz. G. zabrał swoją szwagierkę do Borowej. W pobliżu autostrady A4 mieli oglądać gwiazdy. Między młodymi ludźmi od dawna tliło się uczucie. Romans ukrywali przed bliskimi, a przede wszystkim przed żoną Grzegorza, której Jola była siostrą.

Owocem związku kochanków była ciąża. 25-latka wierzyła, że noszone pod sercem dziecko sprawi, iż szwagier porzuci dla niej siostrę i rozpocznie nowe życie. Grzegorz w kilku rozmowach miała ją nawet o tym zapewniać.

Podczas majowej nocy koło autostrady wrócił temat wspólnej przyszłości. Mężczyzna zaczął się wycofywać ze wcześniejszych deklaracji dotyczących odejścia od żony. Między parą wywiązała się kłótnia.

W pewnej chwili mężczyzna chwycił za połówkę cegły leżącą obok nasypu autostrady i uderzył nią Jolantę Ś. kilka razy w głowę. Uznał, że to nie wystarczy, więc dla pewności wbił jej jeszcze nóż w szyję.

Następstwem ciosów był krwotok. Brzemienna 25-latka zachłysnęła się krwią i zmarła.

Grzegorz G. umieścił zwłoki w bagażniku i woził je tak przez kilka dni. W końcu zdecydował się ukryć ciało kochanki w lesie koło Ropczyc. Ziemię oblał jeszcze środkami chemicznymi, aby odstraszyć dzikie zwierzęta, które mogłyby wykopać zwłoki.

Jolanta rzadko kontaktowała się ze swoimi bliskimi i jej zaginięcie zgłoszono dopiero w sierpniu. Grzegorz G. próbował wtedy zacierać wszystkie ślady, które mogłyby wskazywać na zabójstwo. Wysyłał z telefonu Jolanty SMS-y do teściowej sugerując, że 25-latka wyjechała za granicę.

Śledczy jednak wpadli na trop romansu. Grzegorz G. czuł, że jego zatrzymanie jest kwestią czasu. Ukradł więc warty kilkaset tysięcy złotych sprzęt z firmy, w której pracował i chciał uciec za granicę. Wpadł jednak podczas zasadzki w rodzinnej Lubzinie.

Sąd Okręgowy w Rzeszowie za „zabójstwo z motywacji zasługujące na szczególne potępienie” skazał go na dożywocie. Sąd odwoławczy podtrzymał ten wyrok, jednak zmienił kwalifikację czynu na zwykłe zabójstwo. Ponadto 35-latek musi zapłacić rodzicom ofiary pół miliona złotych zadośćuczynienia. Ma również naprawić szkodę względem swojego pracodawcy w łącznej kwocie blisko 320 tys. zł. Wyrok jest już prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska