W niedzielę wieczorem na parkingu przed blokami przy ulicy Obozowej doszło do próby kradzieży dwóch samochodów. Zauważyła to właścicielka jednego z pojazdów i podniosła alarm. Złodzieje uciekli, ale mieszkańcy bloków domagają się, aby w tym miejscu powstało lepsze oświetlenie, a policja baczniej przyglądnęła się sprawie. Doszło tam już wcześniej do udanej kradzieży auta.
Zajście miało miejsce w minioną niedzielę o godz. 19.30 pod blokiem nr 118. - Kobieta zaczęła krzyczeć prosząc o pomoc, bo ktoś kradnie jej samochód - relacjonuje pan Tomasz, mieszkaniec okolicy.
Jak się później okazało, kobieta wychodziła od znajomych i tuż przed parkingiem zauważyła mężczyznę ubranego na czarno, w kurtce z kapturem, który wyraźnie zaczął się denerwować na jej widok. Kiedy podeszła do swojego samochodu marki Seat Ibiza zauważyła, że drzwi do auta są otwarte. Podchodząc jeszcze bliżej, kobieta spostrzegła, że na fotelu kierowcy siedzi drugi mężczyzna z przenośnym komputerem próbujący uruchomić silnik. Złodziej kiedy ją zauważył, spokojnie wysiadł z auta, podszedł do kolegi i zaczęli rozmawiać.
To w tym momencie kobieta zaczęła krzyczeć. Na szczęście obok szła dwójka przechodniów, którzy zadzwonili na policję. Niedoszli złodzieje wsiedli wtedy do swojego samochodu volkswagen golf II i odjechali. Po chwili na miejsce przyjechał patrol policji.
- To nie pierwszy taki przypadek. Niedawno z garażu podziemnego na osiedlu skradziono nowy samochód. Niestety mieszkańcy nie mogą doprosić się tutaj o monitoring lub nowe oświetlenie - zaznacza pan Tomasz.
Policja prowadzi śledztwo. - Pod kątem usiłowania kradzieży samochodów. Znaleźliśmy w sumie dwa otwarte pojazdy. Za takie przestępstwo grozi do pięciu lat pozbawienia wolności - mówi Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji. Zapewnia jednak, że na takie kradzieże mundurowi są szczególnie wyczuleni. - Na tym terenie, komisariatu V, liczba kradzieży pojazdów w 2012 wynosiła 127. W roku 2014 tylko 33 - podaje Kondzior.
Mieszkańcy na monitoring miejski na razie nie mają co liczyć, bo mimo referendum, w którym krakowianie opowiedzieli się za jego rozbudową, urzędnicy robią niewiele.
A co z oświetleniem? - W tym rejonie jest stare oświetlenie, które ostatnio przestało działać. Jego stan techniczny i fakt, że znajduje się na terenie prywatnym, nie pozwala podłączyć go do miejskiej sieci - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Sprawą zajęła się już jednak rada dzielnicy Łagiewniki-Borek Fałęcki. - Czekamy, aż ZIKiT wyliczy nam koszty modernizacji oświetlenia lub budowy nowego. Wtedy będziemy chcieli wykonać je z funduszy dzielnicy lub przy współpracy z miastem - mówi Jan Pietras, przewodniczący rady dzielnicy.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!
