Peter Šperka zginął w ataku terrorystycznym pod ośmiotysięcznikiem Nanga Parbat. Oprócz niego śmierć poniosło ośmiu innych uczestników różnych wypraw, którzy chcieli zdobyć ośmiotysięcznik. Do ataku przyznała się pakistańska organizacja talibów Jundullach. Mieli oni najpierw otoczyć obóz himalaistów, potem ich ograbić, a na koniec zastrzelić. Na liście ofiar znaleźli się także Nepalczyk, Ukraińcy, Litwin, Amerykanin, dwóch Chińczyków, oraz inny Słowak - Anton Dobeš.
W tej samej bazie wcześniej stacjonowała międzynarodowa ekspedycja kierowana przez Polkę Aleksandrę Dzik. Ich jednak w momencie ataku nie było w bazie. Dzięki temu teraz żyją. Śmierć Petra Šperki wstrząsnęła światem górskim w Zakopanem.
- Peter był moim przyjacielem. Znaliśmy się od długich lat - wspomina Wojciech Marczułajtis, wiceprezes Stowarzyszenia Przewodników Tatrzańskich im. Klemensa Bachledy w Zakopanem. - To był bardzo pogodny, sympatyczny człowiek.
Jak dodaje Zofia Bachleda, przewodniczka wysokogórska, która w tym roku razem z Peterem zorganizowała wyprawę skiturową na Demawend (5671 m) w Iranie, był on otwarty na każdego człowieka. - Uwielbiał kontakty z ludźmi. Kochał także pomagać innym. Był w końcu doświadczonym ratownikiem Horskiej Zachrannej Służby na Słowacji - mówi.
Uwielbiał także Polskę. Tutaj spędzał sporo czasu - nie tylko w Tatrach, ale także w Pieninach, gdzie wpadał do tamtejszej bacówki napić się żętycy. Uwielbiał góralską muzykę. - Był także miłośnikiem wina. Gdy bywał w Polsce, przywoził mi butelkę słowackiego wina - dodaje Wojciech Marczułajtis.
Od 30 lat przyjaźnił się z nim także Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wspomina go przede wszystkim jako wybitnego zawodowego ratownika górskiego. Peter znał język polski, a także potoczne nazwy miejsc w Tatrach. To ułatwiało mu kontakt z polskimi ratownikami w razie nagłej potrzeby.
- Dużo jeździł po górach. Miał jednak niezwykle pacyfistyczne nastawienie do świata. Ta jego śmierć z rąk pakistańskich terrorystów wygląda teraz jak taki chichot losu - mówi naczelnik TOPR.
Zofia Bachleda dodaje, że obecnie w Pakistanie jest ogromne wzburzenie po zamachu. - Skończy się to tak, że przez kolejne lata turyści będą ze strachu omijać Nanga Parbat. A to będzie oznaczało biedę dla setek osób, które dla tych turystów pracowały jako kucharze, przewodnicy czy tragarze. Mam nadzieję, że teraz Pakistańczycy przejrzą na oczy i naprawią swój kraj. Być może wtedy śmierć Petra nie będzie aż taka bezsensowna - dodaje.
Šperka zostanie także zapamiętamy za swoje wybitne osiągnięcia górskie. Zdobył sześć ośmiotysięczników w Himalajach i Karakorum. Wspinał się w Pamirze, w Andach. Jako przewodnik prowadził swoich klientów po górach wszystkich kontynentów, także po Tatrach. Aż 700 razy był na Gerlachu, najwyższym szczycie Tatr i Karpat. Do tego zdobył koronę Europy, czyli najwyższe szczyty wszystkich państw na kontynencie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+