https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Podhalu czuł się jak w domu. Tragedia himalaisty Petra Šperki w Pakistanie

Łukasz Bobek
Peter Šperka kochał góry. Bardzo dobrze czuł się w Polsce
Peter Šperka kochał góry. Bardzo dobrze czuł się w Polsce www.petersperka.sk
Jedną z ofiar ataku terrorystycznego w górach Karakorum w Pakistanie okazał się Peter Šperka (58 l.), jeden z najwybitniejszych słowackich himalaistów i przewodników wysokogórskich. Wiadomość o jego śmierci pogrążyła w smutku środowisko górskie w Zakopanem. Peter jako mało który przewodnik słowacki był bowiem bardzo mocno związany z Polską. Miał tu bardzo dużo przyjaciół, lubił u nas przebywać, dobrze czuł się na Podhalu, o czym może świadczyć też fakt, że jego drugi dom znajdował się w Witowie.

Peter Šperka zginął w ataku terrorystycznym pod ośmiotysięcznikiem Nanga Parbat. Oprócz niego śmierć poniosło ośmiu innych uczestników różnych wypraw, którzy chcieli zdobyć ośmiotysięcznik. Do ataku przyznała się pakistańska organizacja talibów Jundullach. Mieli oni najpierw otoczyć obóz himalaistów, potem ich ograbić, a na koniec zastrzelić. Na liście ofiar znaleźli się także Nepalczyk, Ukraińcy, Litwin, Amerykanin, dwóch Chińczyków, oraz inny Słowak - Anton Dobeš.

W tej samej bazie wcześniej stacjonowała międzynarodowa ekspedycja kierowana przez Polkę Aleksandrę Dzik. Ich jednak w momencie ataku nie było w bazie. Dzięki temu teraz żyją. Śmierć Petra Šperki wstrząsnęła światem górskim w Zakopanem.
- Peter był moim przyjacielem. Znaliśmy się od długich lat - wspomina Wojciech Marczułajtis, wiceprezes Stowarzyszenia Przewodników Tatrzańskich im. Klemensa Bachledy w Zakopanem. - To był bardzo pogodny, sympatyczny człowiek.

Jak dodaje Zofia Bachleda, przewodniczka wysokogórska, która w tym roku razem z Peterem zorganizowała wyprawę skiturową na Demawend (5671 m) w Iranie, był on otwarty na każdego człowieka. - Uwielbiał kontakty z ludźmi. Kochał także pomagać innym. Był w końcu doświadczonym ratownikiem Horskiej Zachrannej Służby na Słowacji - mówi.

Uwielbiał także Polskę. Tutaj spędzał sporo czasu - nie tylko w Tatrach, ale także w Pieninach, gdzie wpadał do tamtejszej bacówki napić się żętycy. Uwielbiał góralską muzykę. - Był także miłośnikiem wina. Gdy bywał w Polsce, przywoził mi butelkę słowackiego wina - dodaje Wojciech Marczułajtis.

Od 30 lat przyjaźnił się z nim także Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wspomina go przede wszystkim jako wybitnego zawodowego ratownika górskiego. Peter znał język polski, a także potoczne nazwy miejsc w Tatrach. To ułatwiało mu kontakt z polskimi ratownikami w razie nagłej potrzeby.

- Dużo jeździł po górach. Miał jednak niezwykle pacyfistyczne nastawienie do świata. Ta jego śmierć z rąk pakistańskich terrorystów wygląda teraz jak taki chichot losu - mówi naczelnik TOPR.

Zofia Bachleda dodaje, że obecnie w Pakistanie jest ogromne wzburzenie po zamachu. - Skończy się to tak, że przez kolejne lata turyści będą ze strachu omijać Nanga Parbat. A to będzie oznaczało biedę dla setek osób, które dla tych turystów pracowały jako kucharze, przewodnicy czy tragarze. Mam nadzieję, że teraz Pakistańczycy przejrzą na oczy i naprawią swój kraj. Być może wtedy śmierć Petra nie będzie aż taka bezsensowna - dodaje.

Šperka zostanie także zapamiętamy za swoje wybitne osiągnięcia górskie. Zdobył sześć ośmiotysięczników w Himalajach i Karakorum. Wspinał się w Pamirze, w Andach. Jako przewodnik prowadził swoich klientów po górach wszystkich kontynentów, także po Tatrach. Aż 700 razy był na Gerlachu, najwyższym szczycie Tatr i Karpat. Do tego zdobył koronę Europy, czyli najwyższe szczyty wszystkich państw na kontynencie.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jurek
Miałem przyjemność poznać Petera ; wchodziliśmy razem z nim i Zosią na Gerlach.
Tego nie da sie po ludzku zrozumieć ; dlaczego ! ! ! !
Może będzie oprowadzał ludzi po Niebieskich Górach ?
Zapamietam Cię na zawsze ; spoczywaj w pokoju.
k
koczownik
cześć jego pamięci (szkoda że tam nie ma gałązki kosodrzewiny)
g
gość
Turyście
" Kiebyś turysto, po górak nie loz, śpiywałyby hań ptoski do teroz" (...).Potem kie Ci juz świecki zapolom na grobie, to, coś w górak ostawiył, góry zniesom Tobie"
dr ks. M. Godawa
Tu byli, tam byli i przecie umiyrać nie musieli. Cemu, cemu tam Ik śmiertecka dopadła? Ostoł zol.... (********)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska