Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naga prawda o Januszu Radku

Katarzyna Kachel
jacek poremba/Magic Records
Jeśli chce to się rozbiera, jeśli nie - zakłada maskę. Mówi, że jest podglądaczem, nie żadnym tam ckliwym facecikiem, którego dopadła melancholia. Obnaża się, ale robi to ze smakiem. Poza tym klnie, pije bułgarskie brandy i jest zarozumiały. Z Januszem Radkiem, który właśnie wydał nową płytę "Gdzieś - pomiędzy", do której napisał słowa i muzykę - rozmawia Katarzyna Kachel

Po co się tak rozbierasz?
Czasami trzeba coś z siebie ściągnąć, by opowiedzieć pewną historię.

Nie jesteś trochę dziwny?
Jestem ciekawy i ciekawy innych. A to już faktycznie może wydawać się dziwne (śmiech).
Generalnie ludzie są zajęci tylko swym tyłkiem.

A ty nie?
Jak najbardziej, ale prócz tego, że jestem wpatrzony w siebie, zauważam innych ludzi i zastanawiam się, czy jest jeszcze coś pomiędzy nami.

I jest?
Sama sobie odpowiedz.

Czekaj, czekaj: jeśli jest pomiędzy, to przecież muszą być jeszcze dwa brzegi.
I są. Myślę, że jesteśmy gdzieś między nażarciem się, taką zwierzęcą konsumpcją,
a potrzebą szukania smaków, zapachów.

To złe miejsce?
Idealne (śmiech). Wieczny festyn, radość, kabaret, szczęście, jest fajnie, czyli do dupy.

I po to ta płyta, żeby nie było?
Po to.

Adolf Weltschek bawi się lalkami

Kiedy jej słuchałam pierwszy raz to mi się nie podobała.
I tak właśnie ma być. Ma być dziwna.

To prowokacja?
Trochę tak. Kompozycje na niej są banalne, proste, wręcz prymitywne. Słuchasz
i wydaje ci się, że słyszysz całą kupę elektroniki, a to jest czyściutkie trio jazzowe.

No to co w tym dziwnego?
Dziwność i nowoczesność polega na tym, w jaki sposób skomponujesz rzeczy proste i prawdziwe. I tak samo jest z tekstami na tej płycie. Słuchasz i myślisz, że facet zdebilał.

Bo śpiewa o stopach, kołdrze, czy kolcie.
No, kolt to akurat ma jasną symbolikę (śmiech). Ale wiesz, masa rzeczy na tej płycie staje się dopiero po jakimś czasie oczywista. No, Boże, śpiewam sobie o stopach, bo przecież lecimy zwykle nie zgodnie z naszym sercem i umysłem, ale naszą nogą.

I to wszystko?
Nie, nie wszystko. Ta stopa ma podwójne znaczenie, bo i w muzyce jest to ważne pojęcie...

Nie mam o tym pojęcia. Za to wiem, że Twoja płyta nadaje się na dobrą potańcówkę. Raz wolno, raz szybko. Do przytulania i podskoków.
Bo chciałem nią zerwać z przekonaniem, że ja jestem lirykiem krakowskim. Jestem cholernie od liryków daleko. Ja normalny chłop jestem.

Ani trochę ckliwy?
Jak chcę, to jestem. I wtedy śpiewam, że kocham się z moją żoną w ciąży, która w tym stanie była najpiękniejszą ze wszystkich kobiet.

Obnażasz się.
Ale jeśli to robię, to w smaczny sposób. Nie będę przecież śpiewał, jak to w Krakowie modne: listki spadają, chłód mnie przenika, a nasza melancholia niczym woal kładzie się na twarzy. Rzygać się chce.

To jedź do Warszawy, tam jest mniej lirycznie.
Nie mogę, bo dom sobie tu wybudowałem.

Sprzedaj.
Widziałaś te tereny ohydne pod Warszawą. Sama sobie jedź.

Gdzie odleciał Czarny Anioł?

Powiedz, można się od Twojej muzyki uzależnić?
Ja się uzależniłem (śmiech) i mam z tym problem.

Może lepiej było zostać historykiem?
Może. Uczyłbym dzieci, a w sobotę i niedzielę strzelałbym sobie banię w ulubionej knajpie. Co za piękne życie. Wiesz, Norwegowie tak robią. Zaczynają już w piątek wieczorem. Odpalają butelki, piją, zarastają, leżą w barłogu, śmierdzą jak cholera, bo się nie myją. A w poniedziałek rano prysznic, golenie, krawacik i do pracy.
Chciałbyś taki być?
No co ty!? Wiesz jakimi oni jeżdżą samochodami? Mają stare ople czy skody (oświadczam: nic nie mam do skody), które mają ze 20 lat, a wyglądają jakby były wczoraj kupione. Tak je pucują. I wódkę mają ohydną. Nie do wypicia. Na dodatek zamykają sklepy z alkoholem o 16 i nie ma zmiłuj się. Raz spóźniłem się pół minuty. Ne, ne - zimny Norweg był nieubłagany.

To Ty Polskę kochasz?
No tak. Bo piękna jest. Ja piechurem jestem, wszystko zszedłem.

Dbasz o kondycję?
Dbam. Piję nie codziennie, biegam codziennie.

Co pijesz?
Pliskę sobie piję. Bułgarskie brandy, polecam.

Tak pijesz jak Norwegowie?
(Śmiech) Nie, nie dałbym rady.

Lubisz się popisywać?
Lubię. Robię to zresztą na swojej płycie. Posłuchaj dobrze.

Jesteś zarozumiały?
Jestem.

Bo masz dobry głos?
Nieprzeciętny, co - cholera - mi naprawdę przeszkadza.

Bo nie puszczają Cię w radiu?
Na przykład. Spadłyby im może słupki słuchalności, to się boją puszczać.

Zawsze byłeś pewny siebie?
Nie. Kiedyś się bałem występów. Nie miałem pewności siebie, nie byłem pewny, czy mam coś do powiedzenia. Bardzo dużo dał mi teatr. Zauważyłem, że mam w sobie teatralność, która pozwalała mi "zrobić piosenkę". Wiesz śpiewać każdy może, wyjdzie jeden luzak: heja, heja, kocham was - pokrzyczy ze sceny i myśli, że jest dobrze. Drugi to z kolei bajarz intelektualista, zamiast śpiewać to pieprzy bez przerwy i cieszy się, że taki elokwentny. A ludzie myślą: no śpiewaj stary, bo myśmy tu na koncert przyszli, nie na profesora Krawczuka.

Nasi księża z kalendarza

Ty nie gadasz?
Kiedyś tak, ale moja żona mnie skutecznie zniechęciła. - Ty tak pięknie śpiewasz, a tak durnie gadasz - powiedziała mi. No to przestałem.

Nie byłeś śmieszny?
Wiesz, siliłem się na dowcipy, nawet myślałem, że mi nieźle idzie. Ale przecież nie można traktować swoich słuchaczy jak debili, którym muszę wytłumaczyć, o czym są moje piosenki.

Ale coś się tam ruszasz przynajmniej?
Uwierz, całkiem sporo.

I drażnisz czasami?
I drwię też, bo to lubię. Bo gdzieś w sobie też taki jestem, lubię siebie czasem smagać.

Kim tak naprawdę jesteś?
Wymyśliłem sobie, że będę takim artystycznym podglądaczem. Bo popatrz: jestem rodzinny, mam swoje rytuały, dobry dom, świetnie się czuję. Jakoś mi nie pasuje, by taki szczęśliwy, myślący facet śpiewał, że rano rodzina, msza święta, wieczorem burdel, a potem znów rodzina i krzyż.
Ty nie chcesz nosić krzyża?
Nie, bo nie chce być jak faceci, którzy robią coś wbrew sobie. Jak aktorzy, którzy marzą, by grać w ambitnych filmach, a występują w serialach. I potem ich zaczepiają setki widzów na ulicach i mówią: panie Heńku, niech pan przypieprzy panu Mietkowi, bo Kryśkę panu podrywa.
Nie odróżniają aktora od bohatera Heńka. To musi być okrutne dla artysty i pewnie kiedyś tam, jak będą umierać, pomyślą: spieprzyłem swoje życie. Miałem kupę kasy, ale nigdy nie byłem radosny i nie cieszyło mnie to, co robię.

A Ty co pomyślisz?
Gdybym umierał dziś, pomyślałbym: jest dobrze. I dlatego kiedy mnie pytasz, kim jestem, mówię podglądaczem. I to takim, który podgląda też siebie. Staram się być uczciwy i jeśli smagam tych wszystkich chłopaczków, to i siebie trochę też. Bo przecież widzę dobrze swoje słabości i grzeszki też.

Jakie?
Takie jak ma każdy inny.

Jesteś empatycznym podglądaczem?
Staram się interesować drugą osobą. Poznać jej dotyk, zapach. Nie chciałbym, żeby moje kontakty ograniczały się do zimnego podania ręki. Chciałbym wiedzieć więcej, zaglądać ludziom pod skórę. Bo przecież często sprzedają nam tylko pozorne wrażenia. Taka na przykład aktorka, która jest na pierwszych stronach gazet. Piękna, zdolna, opowiada jaka jest wyzwolona, jak zmienia facetów i jak jej z tym dobrze. Potem przychodzi do domu i tuli miśka.

Chcesz się wedrzeć pod nasze maski?
Dlaczego nie?

I o tym będzie kolejna płyta?
Zobaczymy. Chciałbym, żeby była o zapachach współczesnego Polaka.

A jak się okaże, że śmierdzimy?
Może tak być. W sumie ciekawe jak pachnie Jarosław Kaczyński...

To już lepiej porozmawiajmy o show-biznesie. Nie cierpisz go, prawda?
Bo jedna jego część robi wielką kupę i mówi, że to świetne i wszyscy to lubią. Druga jest alternatywna, tyle że nie ma zębów i nie potrafi gryźć. Nie powiedzą, że prezydent jest do dupy, a premier dwulicowy. Tak naprawdę bowiem czekają na telefon z Polsatu z propozycją zagrania na sylwestra.

A Ty gdzie jesteś na tej mapie muzycznej?
No, jak to? Gdzieś pomiędzy (śmiech).

Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**
Ukradł kartę bankomatową z portfela i wypłacił całą kasęMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska