- Nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy, jak zakładaliśmy sobie przed meczem. Stal jest faworytem tej ligi, drużyną, która będzie chciała awansować do ekstraklasy. Nie ukrywam, że trudno się nam z nią grało. Zapłaciliśmy frycowe – powiedział Ogar.
„Brązowi” po raz pierwszy wystąpili w roli gospodarza na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie. Dopiero przed meczem zapoznali się z murawą. Nie znali wcześniej praktycznie obiektu.
- To był dla nas obcy stadion, ale to jest przyjemność gry na nim, na takiej murawie, przy takiej liczbie widzów, bo sporo przyszło nas dopingować. I zachowali się super, po meczu podziękowali nam za walkę, za wysiłek, który włożyliśmy – zaznaczył napastnik.
W końcówce meczu, przy stanie 0:2, Krzysztof Kalemba nie wykorzystał rzutu karnego dla Garbarni, ale koledzy nie mieli do niego pretensji, bowiem wiele razy (23) zdobywał on w ten sposób bramki dla swej drużyny w ostatniej dekadzie.
- Krzyśkowi rzadko zdarzają się takie sytuacje. Myślę, że najstarsi kibice nie pamiętają, kiedy ostatnio nie strzelił karnego (w 2014 roku – przyp.). Trudno, każdemu się zdarza. Nie tacy piłkarze nie wykorzystywali karnych. Szkoda, bo złapalibyśmy kontakt i końcówka meczu byłaby pewne bardziej emocjonująca – mówił 33-latek.
W Garbarni po porażce nikt oczywiście nie załamuje rąk. Szkoleniowcy i piłkarze przeanalizują nieudany debiut w I lidze i szybko skupią się na kolejnym występie – w piątek w Poznaniu z Wartą.
- Myślę, że w następnych meczach będzie lepiej. Pamiętamy wcześniejsze sezony, w których nie zawsze wszystko układało się po naszej myśli, a później wychodziliśmy z opresji obronną ręką. Mam więc nadzieję, że podobnie będzie również w tym sezonie. A taki mecz jak ten ze Stalą jest dla nas sporą dawką doświadczenia – przyznał Ogar.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska