Dom się sypie
- Warunki, w których przyszło nam żyć, są nie do opisania - skarży się 72-letni Stanisław Domałeczny. - I o pierwszej, i o trzeciej w nocy słychać potężne wybuchy - opisuje mieszkaniec Naprawy. To nie tylko spędza im sen z powiek, ale i niszczy ich dom - mężczyzna pokazuje pęknięcia pojawiające się na ścianie budynku.
Problemem jest także pył, który unosi się w powietrzu. - Cały wydmuch z tunelu idzie na nasz dom. Nie mogę wyjść na zewnątrz, bo momentalnie mam pył w oczach, a jestem świeżo po operacji obu oczu - żali się.
Obecnie trwają wiercenia otworów w bocznych ścianach wlotu do tunelu.
- Przed portalem północnym wykonywane są tzw. gwoździe gruntowe na skarpie, w pobliżu której mieszkają państwo Domałeczni. Trwają wiercenia w zboczu skarpy i w otwory wprowadzane są stalowe pręty o długości 6 i 9 metrów, a następnie są one cementowane - wyjaśnia przyczyny niedogodności Iwona Mikrut, rzeczniczka prasowa krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Prace te są niezbędne. Obecnie stalowo-betonowe gwoździe wykonane zostały na odcinku 510 metrów, co stanowi nieco ponad 30 procent całości. Docelowo w skarpie mają zostać zainstalowane na odcinku długości 1,66 km. A to oznacza, że starsze małżeństwo jeszcze długo spokoju mieć nie będzie.
Budowa zakopianki wygląda niesamowicie! Te zdjęcia robią wrażenie
Chcą się wynieść
Państwo Domałeczni mają już dość uciążliwości związanych z pracami budowlanymi i wystąpili do sądu, aby GDDKiA wykupiła ich nieruchomość, a za pozyskane pieniądze chcą przeprowadzić się w bardziej ciche i spokojne miejsce.
- Mamy przydzielonego adwokata z Urzędu Gminy w Jordanowie. Czekamy na to, co zrobi sąd, bo nie jesteśmy w stanie w tym miejscu żyć i mieszkać - dodaje pan Stanisław.
Wykupią, ale po robocie
Okazuje się jednak, że sprawa z wysiedleniem małżeństwa Domałecznych na etapie rozpoczętej inwestycji będzie bardzo problematyczna. - Tak duże inwestycje zawsze są poprzedzone licznymi konsultacjami społecznymi - zaznacza Iwona Mikrut. - Granice inwestycji wyznacza decyzja środowiskowa. Są one szersze swoim zakresem niż sama droga, gdyż obejmują tereny przyległe, na które inwestycja ma wpływ.
Dom Domałecznych tymczasem nie jest w tych granicach, ale bezpośrednio z nimi sąsiaduje. I jak się okazuje - prace mocno oddziałują na niego.
Przedstawiciel GDDKiA twierdzi, że na etapie planowania inwestycji można było wystąpić o przesunięcie granic i wnioskować o wysiedlenie. Wówczas jednak tego nie zrobiono. - Teraz gdy budżety są już ustalone, a pozwolenia na budowę wydane mieszkańcy muszą czekać na zakończenie prac. Wówczas otworzy się dla nich nowa szansa, gdyż sporządzany będzie raport oddziaływania oddanej inwestycji na środowisko i tereny przyległe - zaznacza Iwona Mikrut.
Aby jednak tak się stało starsze małżeństwo musi poczekać do końca budowy tunelu - czyli do 2020 roku.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Liczba zadłużonych Polaków rośnie