Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nareszcie mamy nasz festiwal. Studencki Festiwal Piosenki

Jan Poprawa
Jan Poprawa
Jan Poprawa fot. archiwum
Od wczoraj w Krakowie mamy święto. Co prawda świąt u nas pod dostatkiem, jednakże to nie tylko odróżnia, ale i wyróżnia się w tłoku. Święto muzy ulotnej i nie zawsze traktowanej równie serio, jak jej starsze siostry. Rozpoczął się 47. Studencki Festiwal Piosenki.

O zamierzeniach programowych, także o osobliwej sytuacji organizacyjnej tej imprezy - wspominaliśmy na łamach "Gazety" kilkakrotnie, więc powtarzać nie trzeba. Tym bardziej że tegoroczna edycja SFP - o czym uprzedzali rzetelnie organizatorzy - skromna jest w wielkie widowiska, w specjalne artystyczne "produkcje". Kryzys dotyka swym zimnym paluchem także świat kultury. A produkty kulturalne, choć per saldo opłacalne, wymagają długiej dystrybucji, by przynajmniej spłaciły pieniądze, konieczne do ich stworzenia. To przyzwyczajenie sprawia, że łatwiej mają na kapitalistycznym rynku trwałe instytucje, działające nieustannie i codziennie przyciągające na swe "produkty" (przepraszam za to słowo, nadużyte już po raz trzeci) najważniejszy z finansowych filarów wszelkiej produkcji - indywidualnych nabywców.

Do teatru pójść można zawsze. Festiwal jest wydarzeniem zorganizowanym co jakiś czas, zwykle w rytmie jednorocznym. W takim przypadku finansowanie przez publiczność jest trudniejsze. Iluż ludzi może kupić bilety na imprezy ograniczone do premier w trzy-cztery dni? Oczywiście wyjściem organizatora może być szukanie wielkich widowni. Amfiteatry, ostatnimi laty też lotniska, czasem zwykłe łąki, mieszczą nie setki, ale tysiące widzów, więc ów finansowy filar biorący się ze sprzedanych biletów - bywa potężny. Wyjściem byłaby też telewizja, pokrywająca część kosztów festiwalowych (koniecznych, by w odbiornikach było coś widać i słychać - a wiemy, że na koncertach różnie z tym bywa), to jeszcze przyciągającą reklamodawców. Ale telewizji, która chciałaby to robić, już w Polsce nie ma…

Studencki Festiwal Piosenki rodził się w innej rzeczywistości politycznej, społecznej i kulturalnej. W roku 1962, gdy po raz pierwszy zagrano "Gaudeamus", od tej pory stanowiące nierozerwalny symbol dźwiękowy imprezy - żyliśmy w politycznych objęciach Kierowniczej Siły, de facto wykluczającej wielogłos w sprawie tak zwanej "nadbudowy". Z dzisiejszej perspektywy nie zawsze też pamiętamy, że było to zaledwie kilkanaście lat po strasznej wojnie, tyleż pozostawiającej niewymazywalną traumę, co wymieniającej i zmieniającej polskie społeczeństwo. Działo się to też w trakcie wymiany polskich elit, zwłaszcza kulturalnych. Na przykład w interesującej nas tym razem dziedzinie piosenki - jeszcze chwilę wcześniej szukano sposobów na zagłuszenie niedobitków Polski przedwojennej. Talenty Jurandota, Szpilmana i innych nie dały się wszakże zagłuszyć najsolenniej nawet zinstrumentowanej "ludowiźnie", łatwo też zwyciężały konkurencję importowaną z niedalekiego wschodu. I choć w sferze politycznej po październikowej "odwilży" roku 1956 już śladu nie zostało - to w okres, kulturalnie nazywany "małą stabilizacją", wkraczaliśmy ze świadomością przełomu, jaki - ograniczmy się do szeroko rozumianej sztuki estradowej - wnieśli młodzieńcy z gdańskiego "Bim-bomu", warszawskiego STS-u czy krakowskiej "Piwnicy pod Baranami".

W roku 1962, gdy Drozd, Czuma, Cichalewski i inni zwołali swych rówieśników na I Ogólnopolski Studencki Konkurs Piosenkarzy - zdaje się nikt z jego uczestników nie miał świadomości, że oto powstaje jedna z najważniejszych instytucji polskiej kultury na przyszłe półwiecze. Ów konkurs, po latach dojrzewania i sublimacji ukształtowany w roku 1977 w Studencki Festiwal Piosenki, stał się prototypem jednej z najpopularniejszych później, a dziś zwłaszcza, formy prezentacji sztuki estradowej: festiwalu. Tak właśnie, to najstarszy w Polsce festiwal piosenki, jaki przetrwał do dziś.

Oczywiście wszystko w tym czasie się zmieniło. Ustrój - na kapitalizm, choć Korwin i "niezadowoleni wszystkich krain" uważają inaczej. Struktura społeczna, rozwarstwienie, w którym proletariat zastąpiła klasa średnia. I kultura. Ta ostatnia obchodzi nas mocno, bo dotyczy także naszego tematu, piosenki. W kulturze mianowicie zmniejszyło się znaczenie wartości, wzrosło znaczenie powodzenia, sukcesu. Z kultury kreatorów, twórców, myślicieli - staliśmy się tłumem, który decyzjami podejmowanymi za pomocą SMS-ów decyduje, co dobre lub złe. Można się oburzać, ale po co się kopać z koniem? Już nawet menel wie, że demokracja to większość, że większość ma rację...

Ale są też jeszcze ludzie, którzy myślą smutno, że większość jednak to nie racja, tylko siła. A doświadczenie - od chłopięcego zetknięcia z drugorocznym dryblasem, po dojrzałą świadomość, jak skończyły wszelkie dotychczasowe imperia - przekonuje, że siłą nie wygrasz. Zwłaszcza niczego trwałego nie stworzysz.

Kiedy po półwieczu doszliśmy do jubileuszu Studenckiego Festiwalu Piosenki - miasto Kraków wykazało się wielkością. Opowiedziało po stronie wartości. Przejęło, to znaczy właśnie przejmuje, czego świadectwem niejaki rozgardiasz organizacyjny w czterdziestej siódmej edycji, festiwal, wraz z jego tożsamością i tradycją. Tak jak przed półwieczem - stawiając głównie na konkurs. Ten konkurs, który od lat pięćdziesięciu jest najważniejszą częścią SFP. Konkurs - szczyt wszystkich polskich konkursów, jakich przecież pod dostatkiem mają ludzie wnoszący dopiero na estrady swą sztukę i nadzieje. Konkurs A.D. 2011 - wiemy to nie tylko z wczorajszego przebiegu pierwszej jego części - znów jest najważniejszą częścią najstarszego polskiego festiwalu piosenki. Ten konkurs, w którym pierwsze w życiu nagrody dostali Demarczyk, Zarycki, Grechuta, Rodowicz i cały tłum najwybitniejszych artystów sztuki zwanej piosenką.

Za tydzień opowiem, jak tym razem było.

Wybierz najpopularniejszego wójta i burmistrza Małopolski! Trwa głosowanie!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska