Po tym meczu karierę wśród zawodników gospodarzy robił zwrot ,,W końcu się przełamaliśmy". Powtarzali go wszyscy. Oby się potwierdził w trzech ostatnich pojedynkach tej jesieni.
Trener Hajdo przed spotkaniem z piątą drużyną pierwszej ligi zaryzykował. Na środku obrony postawił na Arkadiusza Barana i Bartłomieja Piszczka. To był dobry pomysł. Baran niczego nie zepsuł. - Ostatni raz na takiej pozycji grałem w Cracovii podczas meczu pucharowego z Legią Warszawa. Teraz dwa dni przed meczem dowiedziałem się, że ponownie na niej wystąpię - mówił zawodnik.
Piszczek natomiast zdobył niezwykle ważną wyrównującą bramkę. Dla niego miała posmak słodkiej prywatnej zemsty. - Udowodniłem działaczom Floty, że się mylili, rozwiązując ze mną kontrakt - stwierdził.
Z pewnością Piszczek miał spory udział,w kompletnym wyłączeniu w Niecieczy najlepszego strzelca pierwszoligowego frontu - Nigeryjczyka Charles'a Nwagou, któryswoją dyspozycją rozczarował obserwujących go przedstawicieli krakowskiej Wisły oraz Polonii Warszawa. Zmian w zespole Termaliki było więcej. Do roli reżysera gry tym razem szkoleniowiec wytypował Tomasz Metza. To jak się później okazało, też nie było złą decyzją. O tym, jak bardzo zmotywowani przed tym pojedynkiem są niecieczanie, można się było przekonać już od pierwszych minut. Od razu ruszyli do przodu. Pierwszy sygnał do ostrzeliwania bramki gości dał Szałęga.
W 5 min ładnie w pole karne wszedł Cichos, odegrał do Trafarskiego, ale ten nie opanował piłki. W 10 min po rzucie wolnym Prokopa golkiper Floty z dużymi kłopotami wybił piłkę na róg.
Napór gospodarzy nie słabnął. W 15 min kilkumetrowy rajd Piątek zakończył strzałem, który minął bramkę. Goście odpowiedzieli tylko niecelnym uderzeniem Arifovica. W 20 min Piątek urwał się prawą stroną, wyszedł na czystą pozycję i trafił w słupek.
Kolejne minuty pokazały, że coraz lepiej w roli kreatora gry czuł się Metz. To po jego zagraniach piłka, przez Cichosa, trafiła do Piątka, który minimalnie chybił. W 33 mim Metz podał do Trafarskiego. Jego w szesnastce ściął Udarevic. Arbiter wskazał na wapno. Karnego fatalnie strzelił Prokop. Żukowski wybił piłkę przed siebie.
Przewaga gospodarzy skończyła się dla nich stratą. W 39 min Paczkowski podał do Mazurkiewicza, a ten mocnym strzałem po ziemi strzelił bramkę. Gospodarze momentalnie wrócili do gry. W 43 min Piszczek sięgnął piłki w polu karnym i strzelił nie do obrony.
Drugą połowę lepiej zaczęli goście. Decydujący cios zadali niecieczanie. W 64 min po akcji zapoczątkowanej przez Metza piłka jak po sznurku wędrowała od jednego do drugiego zawodnika Niecieczy. W końcu trafiła do Kowalskiego, który ładnie wrzucił do Cichosa. Ten mocnym strzałem podwyższył wynik.
Flota nie odpuszczała. W 79 min Kubowicz w polu karnym wybił piłkę zmierzającą do Magdzińskiego. Cichym bohaterem został Towarnicki. W doliczonym czasie Nwaogu ograł dwóch niecieczan i strzelił. Bramkarz wypiąstkował tę piłkę.
Termalica Bruk-Bet - Flota Świnoujście 2:1(1:1)
Bramki: Piszczek 43, Cichos 64 - Mazurkiewicz 39.
Sędziował: Michał Zając (Sosnowiec)
Widzów: 1200
Termalica Bruk-Bet: Towarnicki 4 - Kowalski 3 I, Piszczek 4 I, Baran 4I, Kubowicz 3 - Piątek 4, Prokop 2, Metz 4 (65 Jędryka), Szałęga 2 (59 Szczoczarz)- Cichos 4, Trafarski 3 (69 Smółka). Trener: Mirosław Hajdo.
Flota: Żukowski 4 - Paczkowski 3, Rygielski 2I, Udarevic 2I, Mazurkiewicz 3 - Ciarkowski 2, Pruchnik 2, Chi Fon 2 (46 Niewiada), Niedziela 2 I (56 Krajanowski) - Arifovic 3 (76 Magdziński), Nwaogu 2. Trener: Peter Nemec.
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego