https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Netia żąda 900 złotych, choć nie dopełniła umowy [MÓJ REPORTER]

Dawid Serafin
Pan Jan Tobik walczy z firmą Netia. Nie zamierza ulec jej presji. Jego zdaniem, firma chce pieniędzy, które jej się nie należą
Pan Jan Tobik walczy z firmą Netia. Nie zamierza ulec jej presji. Jego zdaniem, firma chce pieniędzy, które jej się nie należą Andrzej Banaś
Od kilku miesięcy Jan Tobik, mieszkaniec Krakowa, walczy z firmą Netia. Domaga się ona od niego prawie 900 złotych kary za zerwanie umowy. Okazuje się jednak, że firma nie wywiązała się z zapisów zawartych w dokumencie. Od kary odstąpić Netia nie zamierza.

- W połowie marca podpisałem umowę. Okazało się, że nie można skorzystać z istniejącej instalacji, by podłączyć urządzenie - relacjonuje Jan Tobik. Zgodnie z zapisami umowy, nowa instalacja miała zostać zamontowana w ciągu miesiąca. Tak się jednak nie stało.

- Pod koniec kwietnia rozmawiałem z pracownikiem infolinii. Powiedział mi, że jeśli termin 30 dni został przekroczony, to mogę zrezygnować z usługi i nic nie płacić. Tak zrobiłem - wyjaśnia Czytelnik. Firma wciąż domaga się jednak pieniędzy.

- Usługa została aktywowana 15 kwietnia 2014, czyli zgodnie z zachowaniem terminu - wyjaśnia Karol Wieczorek, rzecznik prasowy Netii. Jednak dokument z maja przesłany przez Netię przeczy słowom rzecznika.

Jest w nim napisane, że "zgodnie z warunkami wykonania umowy, na uruchomienie usługi mamy 30 dni od daty jej zawarcia. Z powodu nieprawidłowości nie aktywowaliśmy ich w terminie".

Niezgodności pomiędzy tym, co mówi rzecznik, a tym, co zapisane w dokumentach, jest więcej. Oto przykład. Rzecznik prasowy twierdzi, że pan Tobik wypowiedział umowę dopiero w lipcu. Z dokumentów przesłanych przez firmę wynika, że wypowiedzenie umowy miało nastąpić w maju. Skąd się biorą nieścisłości? Na to pytanie nie dostaliśmy odpowiedzi.

- W takim przypadku najlepiej, aby konsument poszukał pomocy u rzecznika praw konsumenta w swoim miejscu zamieszkania - wyjaśnia Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. - Rzecznik przeanalizuje umowę, regulamin, okoliczności, które mogły mieć wpływ na niewykonanie umowy - dodaje Majchrzak.

Po naszej interwencji sprawa ma zostać raz jeszcze przeanalizowana przez Netię. Oby tym razem z pozytywnym skutkiem dla pana Jana.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jaśku szmato
Nie chcesz mnie spotkac za to co zrobiles bratu.
Gorszej szmaty nie spotkalem.rob co chcesz twoja sprawa ale mnie mijaj z daleka bo napluje ci w twarz. Szmato, nie czlowieku. Bezjajeczna kurwo.zapita wszo bez kregoslupa i odrobiny ludzkiej przyzwoitosci. Za to co zrobilesnie masz juz gdzie isc. Zasloniles sie wlasna ciezarna corka bo nie masz jaj. Dziewczyne przy nadzieji wyslales. Tchorzu. Gdzie twoja meskosc.
Nie bede cie chwieju szukac bo nie warto
Ale jak cie przypadkiem spotkam to ulze sobie na to ie. Za slawka i za mysze.
n
netiafuj
Dawno temu zawrłem umowę na neta 2 mbit/s, okazało się, że mogą dać 512 kb/s. Zgodnie z ich umową oznacza to automatyczną nieważność umowy. Te pajace ośmielały się podsyłać aneksy do nieistniejącej już w obiegu prawnym umowy, by określić prędkość jako 512 !!!
Z
Zenon Młynarczykowski
I co z tego, że grozi.Idź do prokuratury, a ta odmówi przyjęcia zgłoszenia.Skargi możesz pisać do składu desek.Jakby nie patrzeć zawsze dostaniesz kopa.Ktoś powiedział, że to jest demokracja.
Z
Zenon Młynarczykowski
Przecież Polska dla wszystkich operatorów to kura znosząca złote jajka.Naciągają klientów na duże sumy.Kiedyś zauważyłem w bilingu SMS, których nie wysyłałem.Okazuje się, że aktywowano mi usługę "Gdzie jest dziecko". Co ciekawe wyjaśniłem u przedstawiciela PLUS'a, że usługa została aktywowana 3 miesiące wcześniej jak zawarłem z operatorem umowę.Niestety mija rok, a ja wplaconych pieniędzy nie widzę.
b
bob
Sam mam z tymi sk...synami kłopoty bo też nie wywiązali się z umowy a dziś mama komornika.
G
George
Jeżeli ktoś wchodzi w konszachty z tym oszustem, to sam jest sobie winien. Każda umowa, którą te ***** preparują ma za zadanie wyłącznie wyciągnięcie kasy i nie dania NICZEGO w zamian. Ręce precz od tego czegoś!
s
sb
Ja miałem podobną sytuację. Na początku obiecali mi odzew z działu technicznego do dwóch tygodni od zawarcia umowy i odezwali się po trzynastu dniach :). Pan powiedział, że jest możliwe podłączenie. Potem przez następne dwanaście dni była cisza (nikt nie przyszedł, nie dzwonił) więc sam sie pofatygowałem i wykręciłem numer na infolinię. Miałem wrażenie, że moja umowa została już przysypana grubą warstwą kurzu, bo nie potrafiono mi nic w mojej sprawie powiedzieć... Po kilku kolejnych dniach rozmów telefonicznych (oczywiście na mój koszt) powiedziano, że jednak nie mogą mnie w tym lokalu podłączyć (wysokie koszty przyłączenia), ale żeby było śmieszniej sąsiad z piętra wyżej ma od nich i telefon i internet... Gdzie tu logika??? Ja popłynąłem kilka stówek za banery i wizytówki z tym nr telefonu, który mi przydzielili (zapewniono mnie, że ten nr się nie zmieni podczas tych 30 dni). Przyznali racje, że to ich wina, ale kasy za banery i wizytówki już nie oddali.
NIech każdy to oceni wg własnych kryteriów. Ja zalecam dobrze zastanowić się nad podjęciem współpracy z tą firmą, a jeśli już się zdecyduje to wszystko dokładnie czytać i brać na piśmie - tego się nie wyprą.
a
a
Tyle że z miejsca napisałem wypowiedzenie umowy z kopią do Rzecznika. Pomogło.
.
Za oszustwo jest 8 lat pierdla, czy jakoś tak...
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Netia żąda 900 złotych, choć nie dopełniła umowy [MÓJ REPORTER]
b
były klient
to nie jest odosobniony przypadek...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska