Projekt uchwały wraz z podpisami trafił do urzędników w grudniu, którzy weryfikowali te ostatnie. I okazało się, że uchwała nie trafi pod obrady Rady Miasta, bo blisko połowa podpisów okazała się nieważna – ich lwią część złożyły osoby nie mieszkające w Krakowie. Do tego w wielu przypadkach podano niepoprawny pesel, podano błędny adres, nie wskazano adresu zamieszkania.
Finansowanie zabiegów in vitro z budżetu miasta radni zajmowali się na początku zeszłego roku. Wtedy pomysł upadł. Projekt „In vitro dla Krakowian” powstał właśnie po tym, gdy Rada Miasta nie przyjęła uchwały kierunkowej autorstwa radnej Nowoczesnej Małgorzaty Jantos.
Dlatego do gry weszli mieszkańcy, którzy w kwietniu zaczęli zbierać podpisy pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą w sprawie finansowanie zabiegów in vitro dla mieszkańców z budżetu miasta. Udało im się uzbierać ponad 4,5 tys. podpisów. Zbieranie podpisów wsparły Nowoczesna, Sprawa Kobiet, Inicjatywa Polska oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej. Koordynatorką akcji była Nina Gabryś. Wkrótce inicjatorzy zbierania podpisów mają wydać oświadczenia. Zgodnie z prawem, mają 3 tygodnie na uzupełnienie podpisów. Musieliby ich zebrać prawie 1800. Przy założeniu, że teraz będą poprawne.
Po tym jak rząd PiS zlikwidował finansowanie zabiegów in vitro, zdecydowało się na to część samorządów, m.in. Częstochowa i Łódź. Ponieważ zabiegi pozaustrojowego zapłodnienia są drogie (od 6 do 15 tys. zł), o ich finansowanie w Krakowie apelowała wspomniana radna Jantos. Uchwała ze stycznia 2017 jednak nie przeszła, bo zabrakło 3 głosów.
href="https://www.facebook.com/Gazeta.Krakowska/">Gazeta Krakowska