- W młodości jako junior trenowałem piłkę nożną w Wiśle Kraków. Później studiowałem prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim - opowiadał swoją historię Otton Hodas kilka lat temu "Dziennikowi Polskiemu". - Po zakończeniu studiów rozpocząłem pracę w Krakowskich Zakładach Artykułów Gospodarskich przy ul. Lwowskiej. Był tam dyrektor, który uznał, że będę dobrym jego zastępcą. A jak już zacząłem być wicedyrektorem, to powiedziałem, że po pracy trzeba byłoby grać w piłkę i założyłem przyzakładowy klub - Towarzystwo Sportowe Hejnał. Wynajmowaliśmy treningowe boisko KS Korona. Zaczęliśmy od C klasy, a za dwa lata graliśmy już w A klasie.
Jak doszło do tego, że znalazł się w Nadwiślanie? - Pracowałem w tzw. przemyśle terenowym. Później byłem prezesem Izby Rzemieślniczej w Krakowie i w zakresie obowiązków miałem też prezesowanie Rzemieślniczemu Klubowi Sportowemu Juvenia. Tak było od 1982 r. Później skończyłem pracę w rzemiośle, przeszedłem do spółdzielczości i w 1991 r. zostałem prezesem Nadwiślanu - mówił Hodas w tamtym wywiadzie red. Piotrowi Tymczakowi.
MZPN w pożegnaniu podkreśla teraz dokonania Ottona Hodasa: "Kto dziś pamięta, że klub z ulicy Koletek miał najgorszą murawę w Krakowie i okolicy, a potem jako jeden z pierwszych pełnowymiarową sztuczną, która służy futbolistom po dziś dzień. Kto pamięta, jak straszyła spacerowiczów klubowa przystań nad Wisłą, a jak wygląda dziś".
Warto też podkreślić, że w czasach prezesury Ottona Hodasa swoje wielkie kariery tenisowe rozpoczynały w nadwiślańskim klubie siostry Agnieszka i Urszula Radwańskie.
Nadwiślan Kraków pod koniec września obchodził jubileusz 100-lecia klubu. Otton Hodas z powodu choroby w uroczystościach nie mógł uczestniczyć. Zmarł 20 stycznia 2024 roku.
