Czytaj także: W Krakowie powstaje nietypowa hala sportowa
Czytają jedząc słodkości, delektując się kawą, w pociągu lub w pościeli. Ale to książka pozostaje obiektem celebracji. Po cichu więc popierają ideę ogólnopolskiej kampanii społecznej zatytułowanej "Nie czytasz? nie idę z tobą do łóżka!", choć każdy z nich na swój sposób interpretuje słynne słowa amerykańskiego reżysera Johna Watersa, który odradza wchodzenie w intymne relacje z osobą, w której domu nie znajdziemy książek... Jedni zapraszają na książkę z dodatkiem kawy albo deseru, inni zachęcają do dyskusji przy winie lub oferują autorską listę bestsellerów.
Jeśli tworzyć, to książkę
Najpierw była kawiarnia, pijalnia piwa i galeria, potem księgarnia i spotkania poetyckie. A jesienią klub Lokator zmienił nie tylko siedzibę z ul. Krakowskiej na ul. Mostową, ale również swoją ofertę.
- Postanowiłem skupić się na książkach i działalności wydawniczej, to dziś ważniejsze niż życie klubowe - zaznacza Piotr "Pio" Kaliński, właściciel księgarni i wydawnictwa Lokator. Bo książka to nie tylko nośnik literek, ale byt sam w sobie, który wymaga szacunku i odseparowania od piwiarni.
Smaczna kawa jest wystarczającym dodatkiem - twierdzi z uśmiechem. Ma też pomóc prowadzić biznes, bo z niszową ofertą trudniej o klienta. Lokator oprócz ważnych dzieł klasyków, jak Umberto Eco czy Witold Gombrowicz, proponuje ciekawe książki małych, niedocenionych wydawnictw, których nie znajdziemy w popularnych księgarniach i nastawionych na zysk megasklepach. - Książki ułożone są według wydawnictw, tak samo kupujemy ubrania i samochody. Gdy trafi się na dobrą pozycję, pchnie nas ona w kolejną - tłumaczy "Pio". Jeśli przestajemy kupować książki , to znaczy, że zasugerowaliśmy się komercyjnym rankingiem tego co "na czasie". - Dlatego raz w miesiącu publikuję własną listę bestsellerów - chwali się.
Dla "Pio" - artysty grafika - równie ważna jest estetyka książki. Swoimi rysunkami wzbogacił już kilka pozycji, w tym książeczki dla jego małego synka. Bo tymi dziecięcymi jest wyjątkowo zauroczony. - Inspiracji do zaprojektowania szaty graficznej szukam w książkach, to czasem zaledwie jedno słowo - mówi popijając kawę.
Jeśli kradzież, to książki
Jest ich siedem, ale może być więcej, oby tylko nie dołączyli mężczyźni, bo oni książki rozumieją podobno inaczej. Poznały się na styczniowym spotkaniu w artystycznej kawiarni Café Szafé przy ul. Felicjanek. - Zainaugurowałyśmy działalność klubu Książka i Wina - tłumaczy Anna Kaszuba-Dębska, właścicielka lokalu, w którym do tej pory książki pojawiały się na tzw. książkobraniu, czyli wymianie niechcianych dzieł. Teraz klubowiczki raz w miesiącu będą spotykać się, by porozmawiać o przeczytanej lekturze. Tę wybiorą wcześniej w głosowaniu. W planie jest m.in. twórczość jednego z najgłośniejszych pisarzy młodego pokolenia Michała Witkowskiego i od lat cenionego prozaika i poety Andrzeja Stasiuka. - Do książki zaserwujemy wina i przyrządzane przez nas ciasta. To mają być luźne wieczory - cieszy się Faustyna, była dziennikarka. W babskich spotkaniach nie będą przeszkadzać mężczyźni, choć niektóre panie byłyby ciekawe ich punktu widzenia.
- Niech wykorzystają swój czas z dziećmi w domu, tu mogliby nas zdominować - kwituje stanowczo Anna, grafiką. Książki to codzienność większości klubowiczek, Basia organizują poświęcone im targi w Krakowie, Iza pracują w Instytucie Książki. Mimo to, czytania im wciąż mało i mało. - W miesiącu czytam średnio tylko trzy pozycje - twierdzi Kaszuba-Dębska, która sama projektuje i ilustruje książki.
Faustyna, twierdzi, że książka to najlepszy prezent. - Taką, która mi się bardzo podoba, potrafię nawet ukraść - mówi zawadiacko.
Jeśli romans, to z książką
W księgarni Massolit Books przy ul. Felicjanek w ciszy można przeglądać akademickie pozycje, literaturę kobiecą czy dzieła klasyków, takich jak najwybitniejszy brytyjski dramaturg William Szekspir. Są książki używane i nowe, z reguły tanie, wszystkie w języku angielskim. - Otwarcie tej księgarni dziesięć lat temu było aktem romantyzmu, już po skończeniu szkoły zamarzyłem o miejscu, gdzie można czytać i rozmawiać - mówi Amerykanin David Miller, właściciel Massolit Books. Podobne księgarnie prowadzi w innych miastach Europy, ostatnio "bookstore" otworzył w Budapeszcie. Kawiarnia miała być dodatkiem do anglojęzycznego projektu w Krakowie. - Wciąż priorytetowo traktuję książki, ale wydaje mi się, że w oczach młodych ludzi to kawiarnia stała się dziś ważniejsza - śmieje się David. Dla niego książka jest tajemnicą. - Za każdym razem chcę znaleźć w niej coś niespodziewanego - opowiada szepcząc. Wciąż szuka czegoś nowego. Nie toleruje e-booków. A za najcenniejsze uważa używane książki. - Uwielbiam je. Sam zaginam w takiej książce rogi, zaznaczam ważne fragmenty, wszędzie noszę ze sobą - wylicza. Najczęściej jednak czyta w domu i nie lubi pożyczać książek innym. - Boję się, że do mnie nie wrócą - zdradza.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!