Niezwykła pasja odważnej 13-latki z Oświęcimia. Jeździ konno i strzela jak bohaterki westernów. Ma już bogatą kolekcję trofeów

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Jazda konna to coraz bardziej popularna pasja wśród młodych ludzi. W wydaniu 13-letniej Leny Gwóźdź, uczennicy ósmej klasy szkoły podstawowej, to jednak zupełnie coś innego. Do jeździectwa westernowego trzeba mieć talent i dużo odwagi. Niewątpliwie dodatkową motywacją są jej bliscy. Jej ojczym, Szymon Wierzchosławski, jest od lat w elicie jeźdźców rodeo. Sukcesami, w tym tytułami mistrzyni Polski, może pochwalić się także mama Leny - Barbara Wierzchosławska.

Lenka podkreśla, że nigdy specjalnie nikt nie kazał jej jeździć konno. Jeździectwo przyszło naturalnie, zupełnie jak chodzenie. Bakcyla złapała bardzo szybko. Pod czujnym okiem ojczyma i zarazem trenera doskonaliła umiejętności. Szybko było widać, że konie są prawdziwą miłością jej życia.

- Wtedy, gdy jej rówieśnicy spędzali czas na zabawach, ona z żelazną konsekwencją trenowała. Nigdy nie naciskaliśmy, Lena sama lgnęła do koni, chciała się uczyć, chciała jeździć. Trudno ją było odciągnąć od stajni – Barbara Wierzchosławska potwierdza słowa córki.

Jazda konna była najpierw formą zabawy i spędzania wolnego czasu. Z biegiem lat, kiedy Lena była już w wieku, który umożliwiał jej start w zawodach, marzyła o tym, aby móc się sprawdzić. I tak to się zaczęło. Systematycznie sama podnosiła sobie poprzeczkę.

Mama nastolatki przyznaje, że Lena do koni nie miała daleko, ale w tym przypadku ważny jest także charakter i determinacja.

- Posiada upór w dążeniu do celu, koncentracja na zadaniach, to tylko kilka z wielu cech córki, które zauważyliśmy, kiedy Lena miała kilka lat. Wszystko, co robiła, robiła zawsze na 100 proc. Potknięcia motywowały ją wyłącznie do bardziej wytężonej pracy, a perspektywa rozwoju dodawała skrzydeł - zaznacza mama dziewczynki.

Takie podejście sprawiło, że szybko zaczęła odnosić sukcesy w jeździectwie westernowym, które jest w Polsce jeszcze mało znaną dziedziną. Do tego trzeba dodać liczne tytuły, medale i wyróżnienia w strzelectwie westernowym. Już niebawem będzie mogła uczestniczyć w kolejnej dyscyplinie - jeździectwie strzeleckim.

Jako 13-latka weszła już na profesjonalny poziom. Podobnie jak ojczym Szymon Wierzchosławski, podkreśla, że jeździectwo dostarcza niesamowitej adrenaliny.

- Nie wyobrażam sobie, żebym mogła zająć się czymś innym - Lena z pasją opowiada o swoich planach jeździeckich.

Miłość Leny do koni przerodziła się już w pokaźną kolekcję medali w jeździectwie westernowym. Do tego dochodzą coraz liczniej tytuły, medale i wyróżnienia w strzelectwie westernowym. - Już niebawem będzie mogła uczestniczyć w kolejnej dyscyplinie — strzelectwie konnym - dodaje Barbara Wierzchosławska.

Dlaczego western riding jest tak wciągające? Jego korzenie wywodzą się z Ameryki z tamtejszych farm. Szymon i Barbara Wierzchosławscy zwracają uwagę, że jest inne od klasycznego jeździectwa, jeśli chodzi o styl jazdy, inaczej musi być wyszkolony koń, inne wymagania stawia się przed jeźdźcem i inny jest sprzęt. - Chyba jeszcze bardziej niż w stylu angielskim potrzebna jest doskonała komunikacja z koniem, jego zrozumienie i niemal nieuchwytna więź porozumienia pomiędzy zawodnikiem a zwierzęciem. Z całą pewnością to trudny i wymagający sport - podkreślają.

Tym bardziej są dumni, że Lenie tak szybko udało się pokonać kolejne szczeble jeździeckiego wtajemniczenia. Po opanowaniu podstaw jazdy konnej zapragnęła więcej i zaczęła stawiać pierwsze kroki w western riding - stosunkowo młodej w Polsce dziedzinie sportowej. Osiągała coraz lepsze wyniki i nie trzeba było długo czekać, aby nastolatka zaczęła konkurować z najlepszymi w profesjonalnych zawodach, między innymi w mistrzostwach województwa i Polski.

Lena przez kilka lat marzyła również o strzelectwie westernowym i jeździectwie strzeleckim, czyli w siodle i z kowbojskim kapeluszem. - W tym ostatnim do pewnego momentu jej możliwości ograniczał jednak młody wiek. Obecnie nie stanowi on już problemu. Na razie jest już pełnoprawnym członkiem Polskiego Stowarzyszenia Strzelectwa Westernowego, ma licencję Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego i może brać udział w sportowych zawodach strzeleckich w następujących dyscyplinach: pistolet, karabin oraz strzelba gładkolufowa - wylicza Barbara Wierzchosławska.

Osiągnięcia sportowe Leny już budzą podziw. Wydaje się wręcz niewiarygodnym, że tak młoda osoba na przestrzeni tak krótkiego czasu zdołała osiągnąć tak wiele. Imponująca jest lista prestiżowych nagród z dwóch ostatnich lat:

JEŹDZIECTWO:

• mistrzyni Polski w kategorii Cowboy Trail Youth - VIII Mistrzostwa Polski Polish Cowboy Race (2023 r.)
• mistrzyni Górnego Śląska w kategorii Cowboy Race Youth (2023 r.)
• wicemistrzyni Małopolski w kategorii Cowboy Race Youth (2023 r.)
• wicemistrzyni Polski w kategorii Cowboy Trail Youth (2024 r.)
• wicemistrzyni Polski w kategorii Cowboy Race Youth (2024 r.)
• mistrzyni Małopolski w kategorii Cowboy Trail Youth (2024 r.)
• wicemistrzyni Małopolski w kategorii Cowboy Race Youth (2024 r.)
• mistrzyni Wielkopolski w kategorii Cowboy Trail Youth (2024 r.)
• mistrzyni Wielkopolski w kategorii Cowboy Race Youth (2024 r.)
• tytuł RIDER OF THE YEAR 2024 w klasie Youth (punktacja z całego sezonu 2024)

STRZELECTWO:

• mistrzyni Polski — Kategoria: Buckarette/Buckaroo (2023 r.)
• mistrzyni Polski — Kategoria: Buckarette / Buckaroo (2024 r.)

Jak podkreślają Szymon i Barbara Wierzchosławcy, za tymi sukcesami Leny poza talentem i determinacją oraz miłością do koni stoi mnóstwo ciężkiej pracy. - Regularne treningi, żelazna dyscyplina, wysiłek, energia i konsekwencja, a wszystko to w wykonaniu dziecka, od którego w tak młodym wieku trudno wymagać zaangażowania na takim poziomie - przyznają.

Lena budzi podziw i uznanie w środowisku jeździeckim, ale także wśród tych, którzy nie uprawiają tej dyscypliny na co dzień.

- Nie byłoby mowy o sukcesie, gdyby nie pokochała tak bardzo koni, jazdy konnej i poczucia wolności, którą dawała jej ta aktywność – zauważa mama, pytana o receptę sukcesów córki. – Jeśli dziecko kocha naturę, obcowanie z przyrodą, zwierzęta, to jazda konna w każdym wariancie, nawet czysto rekreacyjnym, może przerodzić się w życiową pasję – dodaje.

Lena pomaga także rodzicom w prowadzeniu stadniny, którą założyli w Grojcu k. Oświęcimia dwa lata temu. Rancho było jednym z marzeń Szymona Wierzchosławskiego, który także wychowywał się w rodzinie z tradycjami jeździeckimi. W ciągu swojej kariery osiągnął niezliczoną ilość sukcesów w jeździe westernowej, zawodach rodeo w ujeżdżaniu byków.

Obecnie jako trener jazdy konnej przekazuje swoją wiedzę i doświadczenia właśnie córce, ale także innym młodym adeptom, którzy zostali członkami klubu RS Ranch, jaki wraz z żoną założyli właśnie w Grojcu.

- W bieżącym roku nasza rodzina oraz podopieczni mogą pochwalić się zdobyciem bogatej kolekcji w mistrzostwach Polski: w jeździe konnej, strzelectwie konnym oraz strzelectwie westernowym - dodaje pani Barbara.

Z 21 medali, jakie były do zdobycia w MP w różnych kategoriach wiekowych i konkurencjach, ich łupem padło 11!