https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie odskoczył. Sandecja Nowy Sącz na remis z Resovią

Remigiusz Szurek
Latem w starciu obydwu ekip padł remis 0:0, teraz było podobnie, tyle że bramkowo
Latem w starciu obydwu ekip padł remis 0:0, teraz było podobnie, tyle że bramkowo fot. Sandecja.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mieli okazję odskoczyć Resovii, z którą bezpośrednio walczą o utrzymanie się w Fortuna 1. Lidze. Obie ekipy dały z siebie wszystko, tworząc ciekawe widowisko, w którym jednak nie było zwycięzcy. W poniedziałek 20 lutego, w meczu kończącym 20. kolejkę rozgrywek, Sandecja zremisowała z Resovią 1:1.

Już w 5. minucie Słaby po odważnej akcji z lewego sektora boiska z ostrego kąta mógł wpakować piłkę do siatki, ale ta nieznacznie minęła jednak cel. Kilka minut później ten sam zawodnik przymierzył z dystansu uderzając zza pola karnego, zabrakło dosłownie centymetrów.

W 23. minucie Chmiel po wymianie piłki z Kostalem oddał silny strzał z linii pola karnego, piłka nabrała rotacji, niestety zamiast wpaść do bramki minęła słupek. To mógł być gol cudnej urody.

W 31. minucie Wróbel wbiegł w pole karne, ale jego zagranie zostało wybite na rzut rożny. Po chwili Iskra z dystansu przymierzył tuż obok prawego słupka. Piłkarzom obydwu drużyn dawała się we znaki grząska murawa stadionu w Niepołomicach.

Trzy minuty później do piłki po wrzutce Chmiela z rzutu rożnego dopadł Wróbel, oddał strzał, który przeleciał nad bramką i… potrzebna była analiza VAR. Jeden z piłkarzy gości (Komor) miał dotknąć futbolówki ręką. Po chwili namysłu arbiter zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem karnego okazał się sam poszkodowany, Wróbel (miał okazję grać w Resovii), który pewnym strzałem w prawy róg po ziemi zmylił Pindrocha i otworzył wynik spotkania.

W doliczonym czasie gry rywali mógł dobić Wróbel, ale golkiper Resovii zdołał jakoś wybić piłkę. Po chwili sędzia zaprosił obydwie drużyny na przerwę.

W 58. minucie piłkę do bramki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wpakował Mikulec. Błąd w kryciu popełnił w tej sytuacji Słaby.
W kolejnych minutach gra toczyła się w dość jednostajnym tempie, brakowało konkretów.

W 71. minucie można było pomyśleć, że oto mamy „powtórkę z rozrywki”. Piłki ręką w polu karnym dotknął Komor, potrzebna była analiza VAR, po namyśle sędzia pokazał temu piłkarzowi czerwoną kartkę (za drugą żółtą) i podyktował karnego. Na 25. minut przed końcem meczu do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł zatem Walski, niestety jego piekielnie mocny strzał przeleciał nad poprzeczką…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Już w doliczonym czasie gry szczęścia próbował Boczek, ale piłka po jego próbie poszybowała nad poprzeczką. W 100. minucie (arbiter doliczył osiem minut) Wróbel niecelnie główkował z bliskiej odległości, arbiter zdecydował się zagwizdać po raz ostatni.

Sandecja Nowy Sącz – Resovia 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Wróbel 40 (karny), 1:1 Mikulec 58.

Sandecja: Putnocky - Iskra, Piter-Bućko, Boczek, Słaby - Chmiel (90 Palacz), Kasprzak (90 Kirss), Fall, Potoma (70 Walski), Kostal (63 Pawłowski) – Wróbel. Resovia: Pindroch - Seweryn, Komor, Hoogenhout, Kałahur - Mikulec, Wasiluk, Lehaire, Mróz (77 Bondarenko), Eizenchart (85 Antonik) - Sylvestr (70 Górski). Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Żółte kartki: Kasprzak, Potoma, Słaby - Wasiluk, Mróz, Komor, Pindroch, Mikulec, Hoogenhout. Czerwona kartka: Komor (74. minuta, za drugą żółtą).

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska