Ten występ wskazuje, że Djokovicowi brakowało treningu meczowego po dłuższej przerwie po tym, jak stracił szansę na koronę w Australian Open w Melbourne, ale dał jednocześnie jasno do zrozumienia, że jego harmonogram zostanie znacznie okrojony, gdy kilka dni później wycofał się z udziału w Miami Open.
- Na tym etapie mojej kariery staram się pogodzić mój prywatny i zawodowy harmonogram. Przykro mi, że nie doświadczę jednych z najlepszych i najbardziej zagorzałych fanów na świecie - powiedział Djoković, potwierdzając, że nie pojedzie do Miami.
Powody, które podał, wywołały pewne sugestie, że stracił jakąś część ognia, który doprowadził go do niezliczonej liczby sukcesów w trakcie jego kariery.
Czy to początek końca kariery Djokovica?
Wygląda na to, że Djoković przystąpi do rozpoczęcia przygotowań do French Open, grając w pierwszym turnieju ATP 1000 na kortach ziemnych w Monte Carlo w przyszłym miesiącu. Serb, który mieszka w Monte Carlo, jest dwukrotnym mistrzem turnieju rozgrywanego w jednym z najbardziej malowniczych miejsc na Riwierze Francuskiej.
Poza dwoma zwycięstwami w Monte Carlo, Djokovic ma stosunkowo słaby bilans w tym turnieju jak na swoje standardy, ponieważ nie wyszedł poza ćwierćfinał od czasu ostatniego podniesienia trofeum w 2015 roku.
Jeśli najnowsza historia jest miernikiem, Djokovic raczej nie zagra w turnieju Madrid Masters, ale prawdopodobnie weźmie udział w turnieju Rome Masters w turnieju, który byłby jego ostatnim turniejem przed obroną korony French Open.
Tymczasem Rafael Nadal również znajduje się na liście zgłoszeń w rozgrywki w Monte Carlo, ciągle próbując wrócić do pełni zdrowia po kontuzji pleców, która wykluczyła go z gry w Indian Wells i Miami.
Nadal jest 11-krotnym mistrzem zmagań w Monte Carlo i fascynujące będzie obserwowanie, jak król kortów ziemnych wygląda przed być może jego ostatnią próbą zdobycia 15. tytułu French Open tego lata.
Numer 2 na świecie Carlos Alcaraz, mistrz Australian Open Jannik Sinner, nr 4 na świecie Daniił Miedwiediew i zeszłoroczny zwycięzca Monte Carlo Andriej Rublow również znaleźli się na liście zgłoszeń do imprezy, która rozpocznie się 7 kwietnia.
