Na początku lutego Nita zaprezentowała swoją propozycję na tegoroczną Eurowizję - singiel „Thunder”, który szybko podbił serca jej fanów, ale także wielu dziennikarzy muzycznych i znalazł się na 5. miejscu w ogólnej klasyfikacji polskich preselekcji na Eurowizję. To była jednak tylko rozgrzewka przed tym, jakie muzyczne nowości artystka szykuje na ten rok.
Pierwszą z nich jest emocjonalny, ale zarówno taneczny singiel „Hey”, który opowiada o skomplikowanej relacji i wyznacza nowy kierunek muzyczny w twórczości Nity.
- To piosenka, która narodziła się z potrzeby opowiedzenia o miłości, która jest równie destrukcyjna, co uzależniająca. Każdy wers jest odzwierciedleniem tej burzliwej dynamiki, w której każde z nas znajduje zarówno schronienie, jak i największe wyzwanie. Kiedy pisałam „Hey”, chciałam dać głos uczuciom, które często zostają w cieniu - miłości, która mimo swojej toksyczności, nadal ma w sobie coś pięknego. To utwór o walce, upadku, ale także o nieustannej nadziei na lepsze jutro, nawet jeśli fundamenty, na których staramy się budować, są zachwiane - opowiada wokalistka.
Utwór powstał we współpracy z producentami: Bartkiem Marszałkiem (z którym Nita stworzyła swój debiutancki album “Nitki”) oraz Tomem Martinem (który pracował z artystką przy eurowizyjnym singlu „Thunder”). Przy warstwie tekstowej natomiast wokalistka nawiązała współpracę z Pauliną Przybysz.
- Wspólna praca nad tekstem otworzyła przede mną nowe drzwi do eksploracji własnej kreatywności i emocji. Dzięki tej współpracy, w moich tekstach odważam się sięgać jeszcze bardziej w głąb siebie - dodaje Nita.
Teledysk, który świetnie oddaje klimat utworu, został nakręcony w Nowym Jorku pod okiem reżysera Mariusza Brożka.
