https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowosądeckie: pełny dostęp do sieci nie dla urzędników. Na zakazanej liście m.in. Facebook i strony porno

Teresa Zielińska
polskapresse
Strony faszyzujące, pornograficzne, portale aukcyjne, społecznościowe i plotkarskie - to owoce zakazane dla urzędników. W niektórych urzędach w powiecie nowosądeckim zainstalowane są blokady części portali, zdarza się też, że czas spędzony przez pracownika w internecie jest rejestrowany.

- Ze względu na bezpieczeństwo danych osobowych na niektórych stanowiskach nie ma w ogóle dostępu do internetu, na innych jest ograniczony do informacji ministerialnych, prawnych i bankowości - mówi Małgorzata Grybel, rzecznik Urzędu Miasta w Nowym Sączu. Dotyczy to Wydziału Spraw Obywatelskich i Urzędu Stanu Cywilnego. W całym magistracie każdy pracownik ma login i hasło, które musi podać logując się do systemu. Limitowany jest też czas dostępu do internetu.

- Nie chodzi o śledzenie urzędników - zastrzega Grybel. - Musimy rejestrować ruch sieciowy ze względu na bezpieczeństwo danych lub gdyby zwróciła się do nas policja, że do internetu trafiły np. filmy pornograficzne.

Urzędnicy nie pobuszują więc po portalach aukcyjnych, plotkarskich czy społecznościowych. W każdej chwili można bowiem sprawdzić, gdzie serfują.

- Mają tego świadomość - dodaje Grybel.

Jak zaznacza, prezydent miasta jeszcze z takiej możliwości nie skorzystał ("ma zaufanie do pracowników"). Nie zdarzyły się też przypadki, żeby policja chciała danych pracowników ratusza.

Programy monitorujące strony odwiedzane przez pracowników zainstalowane są w komputerach Urzędu Miasta w Grybowie. Blokada dostępu do portali związana jest z określonymi wyrazami. Po ich wpisaniu, w internecie dostęp jest blokowany. Na zakazanej liście jest m.in. Facebook, Nasza Klasa, strony porno, faszyzujące. Pula wyrazów jest ciągle aktualizowana.
Dostęp do stron zawierających m.in. treści pornograficzne i rasistowskie zablokowany jest w Urzędzie Miasta w Krynicy-Zdroju. Portale społecznościowe nie wchodzą w zakres selekcji.

- Jesteśmy w stanie odtworzyć, ile czasu, kto i na jakiej stronie przebywa - mówi burmistrz Dariusz Reśko. - Pracownicy mają świadomość, że jeśli nadużyją internetu, to spotka ich kara w postaci blokady dostępu i będą pozostawać pod pełną kontrolą. Z pewnością wpłynęłoby to na ocenę pracy urzędnika.

Na razie, jak zaznacza, nie musiał nikomu karnie blokować dostępu do sieci.

Większy dostęp do sieci w Krynicy-Zdroju mają pracownicy promocji gminy. Ich aktywność w internecie jest czymś koniecznym.
W Starostwie Powiatowym w Limanowej nie można wejść na portale społecznościowe, aukcyjne i informacyjne. - Nie monitorujemy czasu spędzonego przez pracowników w internecie, skoro część stron i tak jest wyłączona - mówi starosta limanowski Jan Puchała.

Większą swobodę mają urzędnicy magistratów w Muszynie i Limanowej. W Muszynie nie ma blokad, ale od czasu do czasu są wyrywkowe kontrole. Dokonuje się wtedy tzw. zrzutu z komputera, pokazującego, na jakie strony wchodził pracownik i ile czasu spędził w internecie.

- Jeśli trzeba, wyciągane są konsekwencje, jak wstrzymanie awansu albo nagród, nawet regulaminowych - mówi burmistrz Jan Golba. - Było kilka takich przypadków. Teraz sama świadomość pracownika, że w każdej chwili może być skontrolowany i narazić się na konsekwencje, działa lepiej niż blokady i zakazy.

Limanowski Urząd Miasta nie ma blokad dostępu do internetu. Wiceburmistrz Wacław Zoń wyjaśnia, że urzędnicy są rozliczani z efektów pracy. - A mają jej dużo, na serfowanie po sieci raczej nie zostaje czasu - dodaje.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mietek
W naturze urzadnika jest ustanawianie zakazów, cenzura, rozdzielnictwo, reglamentacja dóbr, ustanawianie kar...
Jaka przyszłość czeka ten kraj przy takim podejsciu...
Z
Zbigniew z Krynicy
istnienie tej strony o podającej fakty z Krynicy to cios dla obecnych włodarzy miasta. Jest to jedyne niezależne medium podające niewygodne informacje np. o dziwnych powiązaniach burmistrzów z uczelniami, o wielu etatach w różnych miejscach najwyższych urzędników gminnych, o dziwnych zleceniach, o katastrofie festiwalu Kiepury, o 40 milionach długu który stale rośnie ...
c
coto
ja bym sie zapytal po co wielu urzednikom jakikolwiek dostep do internetu? za malo roboty maja, a moze "urzednik bez 15 minut na pudelku, urzednikiem awanturujacym sie"?
lepszynowysacz.wordpress.com
c
coto
oj ciekawa ta strona o krynickich faktach.
lepszynowysacz.wordpress.com
i
internauta
"- Jesteśmy w stanie odtworzyć, ile czasu, kto i na jakiej stronie przebywa - mówi burmistrz Dariusz Reśko. - Pracownicy mają świadomość, że jeśli nadużyją internetu, to spotka ich kara w postaci blokady dostępu i będą pozostawać pod pełną kontrolą. Z pewnością wpłynęłoby to na ocenę pracy urzędnika."

czy to prawda, że najcięższe sankcje czekają krynickich urzędników za wchodzenie na stronę krynica-fakty.pl ???
m
mieszkaniec
Brak zaufania to coś co hamuje rozwój tego kraju. Urzędnicy tak wychowani, tak samo traktują klientów (oni nas nazywają 'petentami').
M
Michał
widze, ze naczelny admin umns nadal raczy reglamentowac internet i traktowac wspolpraconikow jako potencjalnych przestepcow, nie ma to jak rzadzic ;)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska