Incydent wydarzył się na początku lipca. W związku z nim dyrektor Fotyma złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Zawiadomienie wpłynęło do nas 16 lipca - potwierdził wczoraj Artur Szmyd, prokurator rejonowy w Nowym Sączu. - Dyrektor napisał, że ma dokumenty wskazujące na przerobienie kart pracy i fakt, że kurs pociągu bez drugiego maszynisty mógł rodzić zagrożenie dla ruchu lądowego.
Akta sprawy trafiły właśnie do policji, która zamierza wystąpić do Cargo w Nowym Sączu o dokumenty, na które powołuje się dyrektor zakładu. - Policja ma czas do połowy sierpnia na ewentualne podjęcie śledztwa - dodał prokurator Szmyd.
Dyr. Fotyma sprawy nie komentuje. Natomiast dużo do powiedzenia ma Leszek Pajda, inspektor przeciwpożarowy w sądeckim Cargo, do tej pory członek Komisji Zakładowej "Solidarności", teraz, na czas choroby Józefa Wilka, wyznaczony przez resztę związkowców na jego miejsce.
Rozmawialiśmy bezpośrednio po jego spotkaniu z dyrektorem.- Nie było mowy o doniesieniu do prokuratury, dyrekcja zgodziła się na nowe stanowisko związkowe, zwalniając mnie z obowiązku pracy zawodowej - powiedział Leszek Pajda. - Józek Wilk jako przewodniczący związku także był zwolniony z wykonywania zawodu. Będąc maszynistą musiał jednak co najmniej raz w miesiącu jechać w trasę, żeby nie stracić uprawnień.
Pajda nie chce oceniać podejrzeń dyrekcji o fałszowanie kart pracy. - Niech to zbada prokuratura - stwierdził. - Nasz związek nie zgadza się na zwolnienie dyscyplinarne z pracy przewodniczącego. To łamanie prawa i wilczy bilet. Jeździmy w trzy lokomotywy, brak jednego pomocnika nie jest aż tak groźny.
Jak podkreśla, Wilk był twardym negocjatorem w komisji, którą utworzyli przedstawiciele 10 zakładów PKP Cargo w kraju, aby dyskutować warunki wejścia spółki na giełdę i sprzedaży dużego pakietu akcji.
- Jesteśmy w sporze z kierownictwem Cargo. Nie chcemy dopuścić, by pakiet akcji został sprzedany bez wcześniejszego paktu gwarancyjnego dla pracowników - dodaje Pajda. - Wilk to bardzo niewygodna osoba dla szefostwa spółki. Mogę przypuszczać, że szukali na niego haka.
Józef Wilk był dla nas wczoraj nieuchwytny. Dziś zbiera się zakładowa "Solidarność", żeby radzić, jak bronić przed zwolnieniem obydwu członków związku - szefa i maszynisty, który ruszył w trasę bez pomocnika.
Jest kontrola
O sytuacji w nowosądeckim zakładzie mówi rzecznik prasowy PKP Cargo Mariusz Przybylski. - Centrala naszej spółki po informacji, że kierownictwo Południowego Zakładu skierowało sprawę do prokuratury, podjęła decyzję o przeprowadzeniu w tym zakładzie kompleksowej kontroli. Dotyczy ona nie tylko konkretnych osób, ale także procedur i nadzoru. Przybylski odniósł się także do pogłosek o likwidacji sądeckiego zakładu. - Stanowczo dementuję. Ponadto nie planuje się teraz żadnych redukcji etatowych. Nie ma takich zamiarów. Spółka Cargo mocno stoi na nogach, jeśli chodzi o wyniki finansowe. Oczywiście, wszystko zależy w biznesowych planach od ilości przewozów. To będziemy analizować.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+