Nowy Sącz: brakuje 18 mln złotych na obwodnicę północną

Od wiosny sądecki ratusz zapewniał, że pieniędzy na obwodnicę nie braknie. W marcu prezydent Ryszard Nowak informował: - Mamy 68 mln zł z oszczędności rządowych. Droga z estakadą nad torami kolejowymi i Dunajcem, od Witosa do Marcinkowickiej po stronie Chełmca, będzie nas kosztować 80 mln zł. Różnicę dołożymy z budżetu miasta.

Obecnie już wiadomo, że najtańszej firmie z Zawiercia, o ile nie będzie zastrzeżeń formalnych do złożonej oferty, trzeba będzie zapłacić z własnych środków 30 mln zł.

- Takie rzeczy się zdarzają. Czasami oferty przetargowe są wyższe od zakładanych kosztów - skomentował wczoraj wyniki przetargu Ryszard Nowak. - W takiej sytuacji wystąpię do rady miasta o zmiany w budżecie. Będziemy się starali zwiększyć wydatki na obwodnicę o wymaganą kwotę. To jedna z możliwości, jakie w tej chwili na gorąco rozpatrujemy, nie wykluczając sięgnięcia po środki zewnętrzne - dodał prezydent.

Zdaniem Grzegorza Mirka, dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu, samo otwarcie ofert nie przesądza na razie o wykonawcy.

- W tej chwili nie ma jeszcze wygranych i przegranych. Nie czekając na upływ regulaminowego czasu, już podjęliśmy sprawdzanie ofert pod względem formalnym, żeby nie było niespodzianek - powiedział nam wczoraj Grzegorz Mirek.

Jego zdaniem, rozbieżność między szacowaniem kosztów a ofertami wynika z okresu, w jakim kwota 80 mln zł była przyjęta. - Taką kwotą operowaliśmy przez dwa lata. Po drodze załatwialiśmy wiele potrzebnych dokumentów, co przedłużało rozpoczęcie budowy, a ceny jednak szły w górę - tłumaczy Grzegorz Mirek. W jego ocenie, najważniejszy jest fakt, że wykonawca, z którym miasto ostatecznie podpisze umowę, otrzyma do ręki wszystkie potrzebne papiery i natychmiast będzie mógł przystąpić do pracy
- Najpóżniej w pierwszych dniach listopada będziemy mieć ostatni dokument, czyli pozwolenie na budowę. To się zbiegnie z podpisaniem umowy z firmą wykonawczą. Możemy założyć, że przy dobrej pogodzie roboty ruszą w tym roku - szacuje Mirek.
Wczoraj skarbnik miasta Jadwiga Kusiak referowała wiceprezydentowi Jerzemu Gwiżdżowi możliwości i źródła pozyskania brakującej sumy.

- Kończymy właśnie realizację tegorocznego budżetu, ale mamy wieloletnie plany inwestycyjne - zauważa Jadwiga Kusiak. - Większe pieniądze będą potrzebne dopiero w przyszłym roku i w roku 2015, kiedy tę inwestycję trzeba będzie zamykać. Wtedy będzie można dofinansowywać ją wykorzystując pieniądze z budżetu. Mamy też środki z wypuszczonych obligacji, które są niczym innym niż korzystnym kredytem właśnie na cele inwestycyjne z karencją na 6 lat - dodaje.

- Dziwi aż tak wielka rozbieżność między szacunkami a ofertami. Ufaliśmy służbom prezydenta, przyjmując 80 mln zł za dobrą monetę - komentuje przetarg szef klubu radnych PO Piotr Lachowicz.

Co ciekawe, w najdroższej ofercie konsorcjum firm z Krakowa i Limanowej każe sobie zapłacić za budowę północnej obwodnicy aż 138,5 mln zł, czyli prawie 6o mln zł więcej niż zamierzał przeznaczyć na tę inwestycję Nowy Sącz.

Droga jest tak ważna, że warta oszczędności na każdym polu

Rozmowa z Józefem Antonim Wiktorem, przewodniczącym komisji finansów publicznych rady miasta

Jak Pan przyjął wiadomość, że nie da się zbudować obwodnicy północnej za 80 mln zł?
Na pewno nie jest to dobra wiadomość. Pytanie, dlaczego na tyle była szacowana? Kwota 18 mln zł, przy budżecie Nowego Sącza sięgającym 400 mln zł, nie jest chyba porażająca.

Czy Pana zdaniem tę inwestycję można jeszcze odsunąć w czasie?
W żadnym wypadku. Ta droga i przeprawa przez Dunajec jest tak ważna, że warta oszczędności na każdym innym polu. Jedyny most przez Dunajec w mieście grozi katastrofą budowlaną przy jego dalszej tak intensywnej eksploatacji jak obecnie.

Gdzie, patrząc na budżet, można by szukać tych brakujących milionów?
Trudno mi tak z marszu wskazać. Gdyby jednak sytuacja była podbramkowa, to należałoby zrezygnować z innych inwestycji miejskich, które mogą poczekać, jak choćby budowy Sądeckiej Wenecji. Zalecam jednak dużą ostrożność w podejmowaniu decyzji.

Czy nie uważa Pan, że jakieś fatum ciąży nad tą drogą? Najpierw spory z Chełmcem, potem porażka decyzji środowiskowej, protesty mieszkańców, rezygnacja inwestora całej trasy.
Nie sądzę. Myślę, że zabrakło przed laty determinacji, by kończyć dzieło, które zaczęliśmy osiem lat temu jako prezydenci z Zofią Pieczkowską. Zostawiliśmy przygotowania sądeckiej części tej drogi w dobrym stanie. Powinniśmy już jeździć obwodnicą.

Co się okazało po otwarciu kopert?

W poniedziałek w Miejskim Zarządzie Dróg komisyjnie zostały otwarte koperty. Okazało się, że wypłynęły oferty siedmiu firm.
Obwodnicę północną chcą budować: Przedsiębiorstwo Usług Technicznych Intercor z Zawiercia (97,953 mln zł), Spółka Strabag: (98,292 mln zł), Przedsiębiorstwo Inżynieryjne IMB - Podbeskidzie ze Skoczowa: (101,498 mln zł), Grupa Mota-Engil: (103, 238 mln zł), Mosty Łódź: (109,469 mln zł), konsorcjum firm: Budimex Warszawa i partner Mostostal Kraków (111,67 mln zł) oraz konsorcjum firm: Przedsiębiorstwo Budowlane MK-BUD z Krakowa i Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe Limdrog z Limanowej: (138,496 mln zł).
Komisja przetargowa ma 60 dni na wybór najkorzystniejszej oferty.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+