Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Burzliwe spotkanie w sprawie spalarni zakończyło się wieloma deklaracjami. Ile z nich przekutych zostanie w czyny?

Klaudia Kulak
Klaudia Kulak
Spotkanie mieszkańców osiedla Nawojowska z prezydentem i radnymi. Debacie towarzyszyły wielkie emocje
Spotkanie mieszkańców osiedla Nawojowska z prezydentem i radnymi. Debacie towarzyszyły wielkie emocje Damian Radziak
Radni klubu PiS Wybieram Nowy Sącz zwołali nadzwyczajną sesję Rady Miasta, podczas której po raz kolejny powróci gorący temat budowy spalarni odpadów w Nowym Sączu. 12 kwietnia zapadnie decyzja, czy podjęta przed kilkoma miesiącami uchwała w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego zostanie uchylona. Jaka jest szansa, że radni zmienią zdanie?

FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

od 16 lat

Wcześniej uchwałę tę poparła większość radnych, co przez wielu mieszkańców zostało odebrane jako pierwszy sygnał o przychylności ze strony miasta względem inwestycji i właściwie od niej rozpoczęła się debata publiczna na temat spalarni.

- Władze miasta popełniły szereg błędów, bo w pierwszej kolejności powinni doprowadzić do konsultacji z mieszkańcami. Dopiero potem powinny być podejmowane jakiekolwiek kroki dotyczące studium. O uchylenie tej uchwały prosili nas mieszkańcy - argumentuje decyzję o zwołaniu nadzwyczajnej sesji sądeckiego samorządu w rozmowie z „Gazetą Krakowską” wiceprzewodniczący rady miasta Michał Kądziołka.

Zaznacza, że przede wszystkim najpierw powinny zostać przeanalizowane inne możliwości zagospodarowania odpadów komunalnych, aby potem podejmować kroki mające na celu wybudowanie w mieście spalarni odpadów.

- Spalarnia nie jest jedynym sposobem rozwiązania problemów. Wychodząc naprzeciw prośbie mieszkańców zawnioskowaliśmy o tę sesję. Mamy nadzieję, że pod tym projektem uchwały podpiszą się też radni innych klubów, a projekt zostanie przegłosowany zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców - dodaje Kądziołka.

Jakie są na to szanse wobec faktu, że w ostatnich dniach układ sił w sądeckiej radzie miasta uległ zmianie na niekorzyść klubu reprezentowanego przez Kądziołkę? Jak zaznacza, ma nadzieję, że radni głosować będą w zgodzie z własnym sumieniem.

Tymczasem deklaracje opowiedzenia się po stronie mieszkańców padły podczas spotkania mieszkańców osiedla Nawojowska (gdzie planowana jest budowa spalarni) z prezydentem. Zostało ono zorganizowane przez komitet społeczny „Stop spalarni” na czele z przewodniczącą Ewą Stasiak. Na spotkaniu pojawił się prezydent Ludomir Handzel, który przekonywał zebranych, że w dalszym ciągu nie jest ani przeciwnikiem, ani zwolennikiem inwestycji.

- Nie pójdziemy nawet pół kroku do przodu jeżeli nie będziemy mieli gwarancji bezpieczeństwa. Wszyscy mieszkamy w tym mieście, a zdrowie i bezpieczeństwo jest najważniejsze. Z tych analiz, które mamy dzisiaj wnioskuje jednak, że zaproponowany system jest bezpieczny - przekonywał prezydent.

Spotkaniu towarzyszyły wielkie emocje i nie wszyscy mieszkańcy wydawali się być przekonani co do argumentacji prezydenta. Podkreślali, że problem leży przede wszystkim w wybranej przez inwestora lokalizacji spalarni. Ta kwestia poruszana była w wielu wypowiedziach.

- Nie czarujmy się. Ani w Krakowie, ani Koninie spalarni nie wybudowano w centrum osiedla. Jako mieszkańcy tego osiedla jesteśmy przedstawiani, jako przeciwnicy budowy spalarni. Nie do końca tak jest. Jesteśmy przeciwni jej lokalizacji w centrum osiedla. Czy państwo szukali innej lokalizacji dla tej inwestycji? - pytała jedna z mieszkanek.

W spotkaniu uczestniczyli również radni. Z ich strony wobec stanowczego sprzeciwu zebranych wobec planu budowy spalarni padły zapewnienia, że nie poprą inwestycji, jeżeli mieszkańcy będą jej przeciwni.

- Jeśli taka będzie decyzja mieszkańców, będę z nimi. Nie oddam swojego głosu za spalarnią, dlatego cieszę się, że doszło do tego spotkania. Jesteśmy przeciw - powiedział radny Tadeusz Gajdosz.

Podobne stanowisko przedstawił radny Leszek Gieniec. Mimo to mieszkańcy byli pełni żalu względem decyzji podjętej przed kilkoma miesiącami przez radnych.

- To co się tu dzieje jest konsekwencją decyzji o zmianie w studium. Najpierw radni zagłosowali i otworzyli furtkę, a dopiero potem zaczęli rozmawiać z mieszkańcami. To był wasz największy błąd, bo wyszło na to, że jesteście sprzedawczykami dla firmy Newag. Tak ludzie to odbierają - zwrócił się do radnych Jacek Łukasik, który zabrał głos w czasie spotkania.

O tym, czy uchwała zostanie uchylona i jaka będzie decyzja radny przekonamy się już w najbliższy wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska