Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Emerytka potrzebuje pomocy po pożarze

Redakcja
Pani Jadwiga w domu przy ul. Zamojskiego mieszka od 35 lat. Tu wychowała piątkę dzieci. Z tym miejscem wiąże się wiele wspomnień
Pani Jadwiga w domu przy ul. Zamojskiego mieszka od 35 lat. Tu wychowała piątkę dzieci. Z tym miejscem wiąże się wiele wspomnień Monika Kowalczyk
Jadwiga Baczyńska od kwietnia remontuje dom zniszczony przez ogień i wodę. Wdowa sama nie jest w stanie podołać kosztom, prosi o pomoc.

Ten rok dla Jadwigi Baczyńskiej, emerytowanej pracownicy działu automatyki i telekomunikacji PKP w Nowym Sączu, zaczął się wyjątkowo szczęśliwie. Po 20 latach odwiedziła ją córka, która wstąpiła do zamkniętego zakonu sióstr służebnic Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji. Po raz pierwszy dostała pozwolenie na opuszczenie klasztoru, żeby przez rok się kształcić i mieszkać z mamą. Gdy w marcu pojechała na pielgrzymkę do Rzymu, pod jej nieobecność wybuchł pożar.
- Dokładnie 25 marca, tego dnia wróciłam do domu stosunkowo późno, bo po godz. 20. Z zewnątrz nie było widać ani ognia, ani dymu - opowiada pani Jadwiga. - Kiedy weszłam do środka, miałam wrażenie, że ktoś jest na górze. Otworzyłam drzwi i ogień buchnął mi prosto w twarz.
Strażacy pojawili się po ok. 20 minutach od wezwania, ale udało im się opanować żywioł. Ogień strawił poddasze. Reszty szkód dopełniła woda, którą gaszono pożar. Zalała drewniane stropy. Odpadły regipsy, uszkodzeniu uległy instalacje. Koszty remontu oszacowano na ok. 70-90 tys. zł. Emerytka sama nie jest w stanie udźwignąć takich wydatków.
Niewielki domek przy ul. Zamojskiego na os. Stara Kolonia w Nowym Sączu, w którym pani Jadwiga z nieżyjącym od dziewięciu lat mężem wychowała piątkę dzieci, przypomina budowę w surowym stanie.
- W remoncie pomagają jej dzieci, ale one mają swoje rodziny i swoje wydatki - podkreśla Marcin Kałużny, prezes Stowarzyszenia Sursum Corda, które objęło wdowę pomocą. - Pani Jadwiga to skromna i dobra dusza, która całe życie pomagała innym. Teraz nasza kolej.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ofiarował zasiłek celowy w kwocie 3 tys. zł. Ojcowie jezuici z parafii kolejowej urządzili kwestę. Zebrali 4 tys. Syn i córka pani Jadwigi wzięli w banku pożyczki na 10 tys. zł. Dzięki temu udało się odbudować spaloną więźbę i strop. Do Sursum Corda zgłosił się z pomocą producent wełny ociepleniowej.
- Wciąż brakuje pieniędzy na instalację grzewczą i wodno-kanalizacyjną - wylicza Kałużny. - Potrzebne są też regipsy, gładzie, farby, panele, płytki, słowem wszystko do wykończenia wnętrz.
Pani Jadwidze można pomóc wpłacając dowolną kwotę na konto Stowarzyszenia Sursum Corda: 26 8805 0009 0018 7596 2000 0080 z dopiskiem "Jadwiga Baczyńska - pożar".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska