Nowy Sącz: koniec koszmarnych szamb i braku wody

Taka sytuacja powtarza się już od lat. Wody w studniach brakuje w miesiącach letnich i w czasie tzw. zimowej suszy. Słono kosztuje też odbiór nieczystości z szamb przy gospodarstwach: po tym jak miasto przestało do niego dopłacać, ceny wynoszą 15-20 zł za metr sześcienny.

Mieszkańcy nie mogą się doczekać, kiedy wreszcie ich dzielnica zostanie podpięta do miejskiej sieci wodociągowej. Sądeckie Wodociągi mają dla nich dobrą wiadomość. Prezes spółki Janusz Adamek zapewnia, że ten koszmar powinien się skończyć już w przyszłym roku.

- Rozpoczął się pierwszy etap budowy systemu wodociągów i kanalizacji - informuje prezes Adamek. - Jesteśmy w połowie okresu ogłaszania przetargów na wykonawstwo i oferty zostaną otwarte na początku kwietnia. Budowa ruszy równolegle w kilku miejscach, ale najważniejsze inwestycje to budowa dwóch kluczowych zbiorników wyrównawczych w Zawadzie i Porębie Małej.

Według harmonogramu, roboty rozpoczną się w Zawadzie, Brzezinach, Jamnicy, Bielowicach na Kaduku, w Wólkach, Tłokach, Starym Sączu i właśnie w Porębie. W tej nowej dzielnicy Nowego Sącza mieszka około 2,5 tys. osób.

O tym, jak pilna jest inwestycja w tamtym rejonie miasta, niech świadczą słowa Antoniego Węgrzyna, przewodniczącego zarządu osiedla w Porębie Małej: - Na Majdanie dowożą ludziom wodę, a ścieki niektórzy puszczają gdzie im się podoba, bo cena za ich wywóz jest nie do przyjęcia - stwierdza. Potwierdzają to inni mieszkańcy. - Odbiór ścieków to koszt rzędu 300 zł miesięcznie - mówi Halina Obrzut z Poręby Małej.
Problem jest też w pobliskiej dzielnicy Bielowice.

- Kubik ścieków kosztuje 17 zł - mówi Marek Pater z ul. Granicznej. - Moja czteroosobowa rodzina zużywa 10 kubików i miesiąc w miesiąc kosztuje nas to 170 zł. Takie ceny narzucają prywatni odbiorcy ścieków. Dla porównania - Sądeckie Wodociągi za wywóz ścieków pobierają 3,90 zł za kubik. - Budowa kanałów na pewno nam ulży - podkreśla Krzysztof Salabura z Poręby Małej.